Nieosiągalna

17 5 3
                                    

-Ah najdroższa Sophie-Zaśmiał się.-Chce się zemścić na Matteo, a najłatwiejszym celem będzie jego dziewczyna.-Wciąż się śmiał.
-Zaraz zaraz, skąd wiesz że jestem jego dziewczyną?-Zapytałam z niedowierzeniem.
-Wiem o tobie więc niż sobie myślisz.-Zaśmiał się poraz trzeci.
Złapał mnie za rękę i powiedział.
-Chodź ze mną dam ci wszytko co będziesz chciała.-Powiedział.
-Zostaw mnie!!!-Krzyczałam jak tylko głośno mogłam.
Nagle zobaczyłam Biegnącego w moja stronę Matteo który natychmiast mnie od niego zabrał i mocno przytulił.
-Czego od niej chciałeś?!-Zapytał.
-Zabrać ją sobie.-Śmiał się.
-Dla ciebie jest nieosiągalna.-Powiedział, po czym odeszliśmy.
-Już Dobrze, nic ci nie.-Szepnął mi do ucha.
-Kocham cię.-Powiedziałam.
-Ja Ciebie też kwiatuszku-Powiedzial.

Poszliśmy do namiotu, a Matteo nie odstępował mnie na krok.
-Co się tak o mnie martwisz ?-Zachichotałam.
-A mam przestać?-Zapytał.
-Nie.-Odpowiedziałam w pełni zdecydowana.
-Jak sobie życzysz-Zasmiał się.
-Chcesz coś oglądać?
-Nie-Powiedziałam.
-To co sobie księżniczka życzy.-Zapytał.
-Chce iść spać.-Rzucilam.
-Ocho to teraz śpiąca królewna.-Zachichotał.
Śmiejąc się odwróciłam się w jego stronę i powiedziałam.
-A ty chochlik.-Dalej oboje się śmieliśmy.
-Kocham cię śpiąca królewno.-Pocałował mnie w czubek głowy.
-Ja ciebie też chochliku.
-Dobra włącz ten film.-Powiedzialam.
-Jaki film włączyć?-Zapytał.
-Mam lepszy pomysł -odpowiedziałam z uśmiechem.
-Zamieniam się w słuch.
-Pójdzmy na spacer.-Rzuciłam radośnie.
-Jest 23 nie boisz się?-Zapytał troskliwie.
-Pff iść z tobą? Oczywiście że się nie boje.-Odpowiedziałam.-W końcu będę z najlepszym chłopakiem na świecie.-Zachichotałam.
-A ja z najlepszą dziewczyną.-Powiedział.
-Słodki jesteś.-Rzuciłam.
-Ty bardziej.-Uśmiechnal się.
Nie potrafiłam wyrazić tego jak bardzo go kocham niedawny przyjaciel, stał się moim chłopakiem.
Jestem w nim bardzo zakochana i mam nadzieję że nikt, ale to nikt tego nie zmieni.

Wyszliśmy więc z namiotu kierując się w stronę furtki.Matteo zamknął namiot i wyszliśmy z podwórka.Nie musiałam nic robić by Matteo złapał mnie za rękę.Bardzo to lubiłam.Zwykle bałam się chodzić na spacery tak późno nawet z mamą, ale z nim nie czułam się bezpieczniejsza niż kiedykolwiek indziej.Szliśmy kawałek w ciszy gdy Matteo odezwał się.
-Nie jesteś zmęczona kwiatuszku?-Zapytał troskliwie.
Zatrzymaliśmy się nie robiąc żadnego kroku do przodu ani do tyłu.
-Troche, ale chcę isc dalej.-Powiedziałam w pełni zdecydowana i szczera, Poprostu chciałam iść dalej.
Oglądałam piękne gwiazdy przez prawie cały czas, wiedziałam że Matteo coś do mnie mówi, ale byłam zbyt zajęta oglądaniem.Jednak w końcu się ocknęłam.
-Sophie(Czyt.Sofii)-Powiedział Matteo.
-T-tak?-Odpowiedziałam lekko zestresowana.
-Ej spokojnie jesteśmy już w domu nie stresuj się tak.-Uśmiechnął się.
-D-dobrze-Powiedziałam Cicho, naprawdę nie wiem co mnie tak zestresowało.
Matteo otworzył namiot.Weszliśmy do niego a ja odrazu się położyłam.Przykrył mnie po czym położył się koło mnie, po czym wtulił i dodał.
-Już spokojnie, Dobranoc kwiatuszku.
-Dobranoc.-Ledwo co wyszeptałam byłam Starsznie zmęczona.Nie wiedziałam od czego, ale szybko zasnęłam.

***
Obudziłam się wciąż leżąc wtulona w Matteo.Wiedziałam że jest wcześnie, poprostu tak przeczuwałam.Kochałam Matteo i mimo że on to dobrze wiedział ciągle starałam się mu to pokazywać jeszcze bardziej.Dobrze wiedział że będę go kochała po mimo wszystko do końca życia i jeden dzień dłużej.

leżałam wciąż wtulona w niego, a w mojej głowie jeszcze miesiąc temu błądziło milon zagubionych myśli lecz teraz gdy Matteo znowu pojawił się w moim życiu, moje myśli błądzą po mojej głowie coraz rzadziej.Nie chcąc go budzić pocałowałam go żeby za to podziękować.
-Nie śpisz już?-Zapytał.
-Nie, ale myślałam że ty śpisz.-Zachichotałam.
-Chodzmy zjeść śniadanie.
-Nie jestem głodna.
-Sophie musisz coś zjeść, proszę. -Nalegał.
-No dobrze.
Wyszliśmy więc z namiotu kierując się w stronę domu.Gdy weszliśmy mojej mamy nigdzie nie było.Nie ukrywałam, byłam zmartwiona Miałam nadzieję że wyszła na miasto i zaraz wróci.
-Siadaj.-Powiedział Matteo.
-Ale muszę...-Nie dokończyłam mówić, ponieważ Matteo mi przerwał.
-Ja zrobię śniadanie, usiądź.-Uśmiechnął się.
Jego piękny uśmiech, kocham jego uśmiech.Kocham jego całego.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 06, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

To Co Zesłał Mi LosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz