Majkl *twój ojciec- Jutro już będziemy w los angeles mam nadzieję że jesteście tak sano zadowoleni jak ja

Klarisa *twoja mama - Ja bardzo się czeszę że teraz nasza córeczka pójdzie do najlepszego uniwersytetu. Bo to miasto ma ich dużo 

Kejt *ja - Ja też bardzo się czeszę, mam nadzieję że to miasto mnie nie zawidzie 

Ty porozmawiałaś jeszcze trochę z rodzicami mogłabyś jeszcze dalej gadać no chciałaś już spać, powiedziewszy im dobranoc poszłaś do swojego pokoju. Za 5 minut już spałaś 

Rano 

5:50 

Zadwonił budzik. Wstałaś z dobrym humorem i odrazu poszłaś pod prysznic. Ubrawszy w wygodne ciuchy i trochę umalowawszy, zeszłaś na dół 

kejt - hej

Klarissa - hejka córeczko 

Majkl - hej jak się spało?

Kejt - nawet spoko 

Klarissa - Szybko jedz, i jedziemy do aeroportu 

Ty szybko zjadłaś i wy wyjechaliście

Za 1,5 godziny ty juz siedziałaś w samolocie i rozmyślałaś jak będzie wyglądało twoje życie w los angeles 

I tutaj ty odczuwasz coś mokrego na swoim unraniu 

Kejt - cholera 

Ty zobaczyłaś jak jakaś dziewczyna wylała na ciebie kawe

Sindi *dziewczyna z samolotu  - o boże, przepraszam cię. Pozwól mi pomóc tobie 

Ty zawsze byłas miłą więc zgodziłaś się

Wy poszliscie w strone toalety 

Dziewczyna próbowała zmyć to piatno no nic się nie udało 

Sindi - Boże, tak mi przykro, wybacz mi 

Kejt - Nie no nic sie nie stało z kim się nie zdarza. Tylko co teraz zrobimy nie mam rzeczy w badażu podręcznym, co mam zrobic? Chodzić po pokładzie bez koszulki i patrzeć na reakcje mężczyń 

Sindi - haha nie. Teraz ci przyniosę jedna z moivh rzeczy akurat mam tam jakąś bluze z kapturem 

Kejt - załóżmy 

Sindi - poczekaj, niedługo wrócę

dziewczyna poszła po ubrania, a ty poprostu stałaś i czekałaś na nią 

klamka od drzwi zaczęła się otwierać 

Kejt - w końcu wróciłaś myślałam że już zniknełaś 

Ale tutaj ty widzisz nie tą dziewczynę co była a faceta 

Kejt - Fack 

Josh *facet z samolotu - Och wow. A co tu robi taka atrakcyjna dziewczyna, i w staniku ?

Spojrzał na ciebie od stóp do głowy i uśmiechnął się diabelskim uśmiechiem, który nie wróży dobrze 

Kejt - Stoję i czekam na ubranie. Jeśli nie wiesz to najpierw musisz zapytać a następnie wejść 

widziałaś że patrzył na ciebie otwarcie i nawet nie ukrywał tego 

Kejt - I tak, przestań się gapić. Każdy ma swoją przestrzeń a to, co teraz robisz jest brzydkie!

Josh - Dla mnie nie istnieje żadnych ograniczeń 

Zaczął się zbliżać i zbliżać. Cofnełaś się, ale zatrzymałaś się, bo nie było dokąd pojść 

Kejt - co idziesz twoje nogi są nie do opanowania 

Josh - Może)

Podszedł tak blisko, że uderzyłaś się w sciane 

Kejt - No czego potrzebujesz? 

Powiedziałas to dość głośno, a on oparł cię do sciany o wiele mocniej i nachylił się nad twoim uchem 

Josh - Robię i dostaje to, czego chcę, kochanie 

Poczułaś jak jego ręce dotykają twojej talii i schodzą niżej 

Kejt - No co sobie pozwalasz? Odejdź ode mnie albo zacznę krzczeć!

Chciałaś krzyczeć, ale nie mogłaś. Zamknął cię ustami. Byłaś trochę zadowolona 

Czułaś jak jego ręce trzymają twoje pośladki i ściska je. Po pocałunku zszedł na twoją szyje i zrobił ci malinkę 

Kejt - co zrobiłeś?

Josh - zrobiłem co chciałem. powiedziałem, że nie ma dla mnie żadnych zakazów, a ty tak to nawet nie miałaś nic przeciwko nie stawiłaś oporu. a teraz chce zrobić coś innego 

Zagryzł wargę 

Kejt - Przestań, już wystarczy. Jeśli znowu coś zrobisz to na prawdę będę krzyczeć, a twoje usta już ci nie pomogą... Ja...

Zanim coś zdążyłaś powiedzieć, przycisnąłswoje usta do twoich. Czu łaś się zbyt dobrze 

Znowu zszedł na twoją szyję. Całując ją, i spuscił się na jej pierś i umiescił tam malinkę 

Josh -  OK, to juz koniec 

Kejt - dlaczego to zrobiłeś? 

Josh - Po prostupolubiłem twoje ciało i postanowiłem je udekorować swoimi malinkami 

Kejt - No dziękuję

Już miałaś wyjść ale przyponiałaś że nie masz na sobie odzieży wierzchniej 

Kejt - Tak mój boże gdzie jest ta dziewczyna z moim ubraniem 

Josh - Oh ta która zamierzała iść w tą strone?

Powiedziałem jej żeby wróciła i zabrałem jej bluze którą miała 

Kejt - zartujesz?

Josh - Zupełnie nie)

Zobaczyłaś tą bluzę w jego rękach

I postanowiłaś go oszukać

Przejechałaś dłonią po jego policzku i wyciągnełaś rękę by go pocałować. Chwilę później złapałaś bluzę i wybiegłąś z toalety 

Ubrałaś ją po drodze na swoje miejsce 

Szybko usiadłaś i założyłaś kaptur. Żeby cię nie zauważył

Samolot wylądował 30min później.

Ty i twoje rodzice wyzwaliście taksówkę i pojechaliście do domu 

Dom był bardzo duży i ładny 

Kejt - Wow, ale ładny 

Majkl - wiedziałem że ci się spodoba 

Ojciec pocałował cię w czoło 

Kejt - ja pierwsza wybieram swój pokój 

Klarissa - Jak chcesz, córko 

Wbiegłaś do domu i i zaczęłaś wybierać pokój. Wybrałas pokój z widokiem na dom na przeciwko 

Majkl - Przy okazji mama i ja mamy dla ciebie prezent.

Kejt - Wow to takie nie oczekiwane 

Klaryssa - Zamknij oczy i podaj mi rękę 

Zrobiłaś to i szłaś za nią 

Kejt - Już? mogę otworzyć oczy?

Klaryssa - Jesteś taka sama niecierpliwa jak twój ojciec 

Klaryssa - możesz otworzyć!

Otworzyłaś oczy i zaczęłaś piszczeć jak dziecko..


Samolot MiłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz