Rozdział 9

83 11 6
                                    

Za nim przeczytacie chciałam was przeprosić za to, że tak długo nie dodawałam tego rozdziału, ostatnio mam dużo 'na głowie'. Ogromnie was przepraszam x

----------------------------------

Perspektywa Zayna

Było około 3 impreza żyła już własnym życiem, jedni obściskiwali się po katach, drudzy tańczyli w rytm już trochę przyciszonej muzyki, a jeszcze inni leżeli zachlani na podłodze. Ja rozglądałem się w poszukiwaniu Cassie. To, że byłem lekko wstawiony nie pomagało mi w
poszukiwaniach, nigdzie nie mogłem jej znaleźć w duchu przeklinałem na siebie, że zgodziłem się na ten pomysł z imprezą. W głowie zaczynały mi się kreować najczarniejsze scenariusze, co jeśli jakiś pijany koleś zrobił jej krzywdę. Nagle usłyszałem dobrze znany mi głos, który wola moje imię śmiejąc się przy tym, odwróciłem się w stronę dobiegającego dźwięku to, co dostrzegłem praktycznie zwaliło mnie z nóg Pijana Cassie opierająca się o Harry'ego, który trzyma butelkę whiskey w rękach. Ciśnienie mi momentalnie podskoczyło. Podbiegłem do Stylesa odepchnąłem go od Cassie i przygniotłem do ściany. Oczy większości ludzi były skierowane na nas.

-Zayn co ty robisz?- krzyknęła zdezorientowana Cassie

-Właśnie stary, co robisz? Masz napij się trochę i wyluzuj - powiedział, przystawiając butelkę przed moją twarzą.
Nie wytrzymałem, wyrwałem mu whiskey z rąk i rzuciłem nią o ścianę, po czym przywaliłem mu z całej siły w tą jego śliczną twarzyczkę. Styles aż zsunął się po ścianie. Tłum zaczął coś krzyczeć i bić mi brawo. Nagle poczułem silne uderzenie i metaliczny posmak krwi w ustach- Harry się odegrał, od razu mu oddałem sprawiając, że jego łuk brwiowy zaczął krwawić.

-Zayn! Harry! Przestańcie- krzyczała zdesperowana Millers.

Odzyskałem przewagę powaliłem lokowatego i zacząłem kopać go w brzuch.

-Zayn przestań błagam!- usłyszałem rozpaczliwe błagania Cassie i poczułem, że obejmuje mnie od tylu rękami automatycznie moje mięśnie się rozluźniły.

Perspektywa Cassie

Nie mogłam uwierzyć w to, co się dzieje. Zayn rzucił się na Harry'ego zupełnie bez powodu, tak naprawdę tylko Styles dotrzymywał mi na tej beznadziejnej imprezie towarzystwa, a Zayn i reszta mnie olali. Byłam roztrzęsiona nie wiedziałam co mam robić. Dopiero moje błagania
nakłoniły Zayna do zaprzestania walki. Chłopak obrócił się do mnie, spojrzałam na jego twarz miał rozcięta wargę i był lekko posiniaczony, spojrzałam na Harry'ego - on zdecydowanie wyglądał gorzej, z jego skroni sączyła się krew, do tego miał całą poobijaną twarz. Przeraziłam się.

- Nic ci nie jest- zapytałam rozkojarzona klęcząc nad chłopakiem.

- Jest ok- odpowiedział Styles wciąż leżąc na podłodze lekko uśmiechając się mimo obitej twarzy. Odwzajemniłam uśmiech ze współczuciem i usłyszałam odchrząkniecie, to był Zayn zwróciłam w jego stronę wściekłe spojrzenie.

- Widzisz co mu zrobiłeś? Jak mogłeś!- krzyknęłam czując jak krew w moich żyłach pulsuje ze złości.

- To niby moja wina, przecież to on zaczął, w dodatku upił cię i podrywał

- Czy ty siebie słyszysz!? przecież to ty się na niego rzuciłeś! To ty mnie olałeś i poszyłeś bawić się w najlepsze, a on jako jedyny dotrzymywał mi towarzystwa - wykrzyczałem z łzami w oczach, czułam złość, smutek, strach i odwagę której dodawał mi alkohol.Wszystkie te emocje naraz. Rozejrzałam się dookoła, dostrzegłam, iż jesteśmy główną atrakcją tej nieszczęsnej imprezy, wszyscy stali i przyglądali się nam zza ciekawieniem. Ujrzałam nawet Megan, która patrzy na mnie z politowaniem. Zayn również spojrzał na tłum, spojrzał na wszystkich z pogardą.

- Koniec imprezy i tego widowiska! Tam są drzwi wynosić się! - krzyknął na cały dom i ku mojemu zdziwieniu wszyscy grzecznie udali się w stronę drzwi. Podeszłam do Harry'ego

- Pomóc ci?- zapytałam

- Nie trzeba - odpowiedział po czym podniósł się chwiejący się przy tym

-Może wezwać karetkę? -zapytałam przerażona jego stanem, ledwo trzymał się na nogach.

Jak Zayn mógł mu to zrobić.

- Nie Cassie, nie trzeba naprawdę- powiedział i udał się do wyjścia razem z innymi gośćmi

- Harry może wezwać ci chociaż taksówkowe?!- krzyknęłam do chłopaka

-Nie dziękuje, dobranoc Cassie!- odkrzyknął Styles i znikł z mojego pola widzenia.

Spojrzałam na Zayna

- Co jesteś zadowolony z siebie?!

- Tak, a ty?!- warknął Malik zbliżając się w moją stronę

- Co ja?

- Pytam czy jesteś zadowolona z tego, że znów dałaś się upić? Czy jesteś zadowolona z tego, że jesteś zwykłą pijaczką?! - powiedział, na co poczułam ukłucie w sercu, jego słowa strasznie mnie zabolały. Nie wytrzymałam, wzięłam swoją kurtkę i wybiegłam trzaskając drzwiami.

Słyszałam jego kroki za sobą wiec zaczęłam biec z całych sił przed siebie. Kiedy zabrakło mi już sił zatrzymałam się, rozejrzałam dookoła - nie ma go - pomyślałam.

Usiadłam na krawężniku i zapaliłam papierosa, niechciane łzy zaczęły mi spływać po policzku. Zawsze chciałam być silną dziewczyną, niestety nie potrafiłam. To, że Zayn nazwał mnie pijaczką całkowicie mnie przybiło. Poczułam nagłą silną potrzebę pocięcia się czułam, że gdy to zrobię poczuje się lepiej, ale przypomniałam sobie słowa mojej terapeutki „to ci w niczym nie pomoże, wręcz przeszkodzi. Nie daj się skusić nawet w najgorszej sytuacji" zaciągnęłam się z całej siły moim papierosem i wypuściłam dym patrząc na niebo, które
powoli się już rozjaśniało było około 5 także najwyższa pora. Nagle poczułam, że ktoś chwytamnie za ramię obróciłam się to był Zayn.

- Nareszcie cię znalazłem- powiedział zdyszany Malik, a moja twarz wykrzywiła się na te słowa nie chciałam żeby mnie znalazł, nie chciałam go widzieć.

- Cassie nie płacz. Ja przepraszam- powiedział chłopak przecierając moje policzki. Odsunęłam się od niego.

- Wiesz, ja wcale nie uważam ciebie za pijaczkę. Sądzę, że jesteś niesamowicie silną i wytrwałą piękną dziewczyną. To, co przytrafiło ci się w przeszłości to nie twoja wina, a z alkoholizmu się wyleczysz, przecież robisz wielkie postępy- powiedział Zayn okazując skruchę, jego słowa sprawiły że kąciki moich ust zadrżały i lekko się uśmiechnęłam.

- To moja wina Cas, po prostu trochę wypiłem i jestem idiotą, a to z Harrym musisz mi wybaczyć, ale jak ciebie z nim zobaczyłem szlag mnie trafił uwierz mi wiem, jaki jest Harry i wiem jak traktuje kobiety, a ty jesteś moja tak bardzo cię kocham- powiedział Zayn patrząc mi w oczy. Nie potrafiłam się już dłużej na niego złościć. Pocałowałam go namiętnie, zayn
oczywiście oddał pocałunek, przejeżdżające samochody trąbiły zapewne kibicując nam.

- Wiesz Zayn, wybaczam ci podarunkiem, że jutro to znaczy dzisiaj przeprosisz Harry'ego

- Ok- zgodził się chłopak obejmując i prowadząc mnie w stronę domu.

---------------------------------

Moje pierwsze pytanie co sądzicie o zielonych włosach Zena? xd

Co do strive for happiness co sądzicie o zachowaniu Harry'ego i Zayna?

Napiszcie w komentarzu, jestem ciekawa xo

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 12, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Strive for happiness || z.m ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz