#4

16 3 0
                                    

Minął tydzień odkąd mieszkam z Draco. Szczerze Draco jest świetnym współlokatorem. Z racji, że była sobota mogliśmy spędzić czas na odpoczynku. Jak na początek września od samego rana było strasznie gorąco. Postanowiłem to wykorzystać i zaproponować Draco piknik czy coś w tym stylu zamiast obiadu.

-Hej Draco. Chciałbyś może pójść na błonie? Zrobić jakiś piknik może?- zapytałem.

-W sumie czmeu nie? O której?- zapytał mnie a ja od razu się ożywiłem.

-Nawet zaraz! Jest tak ładnie ma dworze!- krzyknąłem podekscytowany.

-No dobra to tylko się przebiorę i możemy iść.- Stwierdził i podszedł do szafy. Ja sam ubrałem się w krótkie spodenki i koszulke na krótki rękaw. Popatrzyłem na Draco który miał na sobie nie to że długie spodnie to da się zrozumieć ale koszulkę na długi rękaw!

-Draco? Czemu ubrałeś się tak ciepło? Jest gorąco na dworzu!- zapytałem od razu.

-Em.. to nie jest przyjemny temat..- Stwierdził i od razu posmutniał.

-Prosze powiedz może wiem jak Ci pomóc.- stwierdziłem podchodząc bliżej.

-Wątpie ale w porządku. Jak wiesz ojciec zmusił mnie do przyjęcia mrocznego znaku...  Wstydzę się tego i naprawdę nie chce by ludzie go zauważyli, a raczej Blizne którą się stał.- Stwierdził załamany Draco. Było mi go strasznie szkoda jednak pocieszyło mnie to, że potrafiłem mu pomóc.

-Oh Draco nie może być tak źle jesteś naprawdę piękny z bliznami czy bez.- powiedziałem i poczułem zdradziecką czerwień na twarzy.- Pokażesz mi?- zapytałem. Draco kiwnął niechętnie głową. I podwinął rękaw. Moim oczom ukazała się duża blizna na której miejscu kiedyś był mroczny znak. Złapałem jego dłoń dotykając blizny.

-Draco nie musisz ukrywać blizn. Blizny pokazują to kim naprawdę jesteś i co przeżyłeś.- powiedziałem a on usmiechnął się lekko.

-Harry naprawdę doceniam to, że się starasz i mnie pocieszasz. Za co dziękuję. Jednak nie jestem jeszcze gotowy pokazywać tej ręki.- powiedział z łamiacym się głosem.

-Nie martw się chyba wiem jak Ci pomóc.- Stwierdziłem i machnąłem różdżką nad swoją ręką. Naszym oczom ukazała się blizna w kształcie zdania "Nie będę opowiadał kłamstw." Draco bardzo się zdziwił.

-Oh Harry jak ty to zrobiłeś i kto zrobił ci to okropieństwo!- Krzyknał Draco.

-Spokojnie chodź pokażę Ci. Ferula.*- wyszeptałem regułkę a jego blizna znikła.- Teraz jest niewidoczna, ale niestety dalej tam jest, a co do tej na mojej ręce zrobiła mi to ta różowa ropucha Umbrige.

-Merlinie Harry jak ja ci dziękuję!- krzyknął i mnie przytulił dodając.- Naprawdę przepraszam za tą rękę gdybym tylko wiedział.

-Nie miałeś jak wiedzieć nie winie cię za to i nigdy nie winiłem, a teraz się przebieraj zanim nam słońce ucieknie!- stwierdziłem. Wziąłem koc w gwiazdki który wcześniej wyczarowałem. Gdy Draco się przebrał poszliśmy na błonie. usiedliśmy pod jednym z drzew. Było cudownie. Z Draco rozmawialiśmy na różne tematy. Cieszyłem się bardzo z tego, że jednak mogłem go poznać z tej strony. I za razem żałowałem jaki kiedyś byłem głupi odrzucając jego przyjaźń.

-Mam dla ciebie niespodziankę!- krzyknął nagle Draco.- Pójdziemy na zakupy i do fryzjera odjebiemy się tak, że te kurwy będą jeszcze żałować, że cię tak potraktowały!- Krzyknął i podniósł się z koca podając mi rękę. Złapałem ją. Dodając.

-Tylko proszę cię nie targaj mnie po wszystkich możliwych sklepach!- zaśmiałem się i zmniejszyłem koc tak by zmieścił się do kieszeni.

Kiedy doszliśmy do salonu. Draco rozmawiał o czymś krótko z fryzjerką. Po czym zawołała mnie na fotel. Zapytała się mnie o długość. Pokazałem jej tyle ile chciałem a ona wzięła się do pracy. Po półtorej godziny moje włosy wyglądały jakby sam Merlin kazał im się doprowadzić do porządku. Włosy nie sterczały mi już na wszystkie strony świata były też krótsze i miały pasemka. Czułem się w nich bosko podziękowałem fryzjerce i po zapłacie wyszliśmy. Od razu przytuliłem Draco.

-Tak bardzo Cu dziękuję! Gdyby nie ty pewnie do teraz a nawet i dłużej wyglądały by źle!- on jedynie się uśmiechnął dodając.

-Nie ma za co dziękować, a teraz do sklepów!- Krzyknął. I tak  właśnie spędziliśmy trzy godziny w najróżniejszych sklepach z odzieżą.

-Draaaaco umieram nie dam rady więcej.

-Ja też.. chodź nie powiem odwiedził bym jeszcze jakiś sklep. No ale skoro tak to może dasz zaprosić się na kawe? Chwila odpoczynku nikomu nie zaszkodzi.- powiedział i lekko się zarumienił.

-Tak jasne czemu nie.- opowiedziałem ucieszony. Draco od razu jeszcze bardziej się rozpromienił i zabrał mnie do kawiarni.

Była to najpiękniejsza kawiarnia w jakiej byłem. Miała piękny książkowy klimat, a w środku było przyjemnie miło i pachniało świeżo mieloną kawą. Zamówiliśmy po jednej kawie i zajęliśmy stolik przy oknie.

-Dziekuję za dzisiaj.- szepłem.

-Nie ma za co Harry.- odpowiedział. Po tem spędziliśmy miło czas w kawiarni. Zaczęło robić się już ciemno więc zdecydowaliśmy się na powrót do Hogwartu. Ten dzień był naprawdę niesamowity. Uwielbiam spędzać czas z Draco. Jednak przeraża mnie jedna rzecz. Co się ze mną dzieje? Te uśmiechy i rumieńce? Co to znaczy? I to jak przyspiesza mi serce jak widzę jak Draco się uśmiecha i jest szczęśliwy... Co to za uczucie? Z takimi myślami zostałem przez resztę dnia.

--------------------------------------------------------------
820- słów

*nie byłam pewna czy te zaklęcie ukrywa też blizny proszę o ewentualne poprawienie mnie <3

Hejka pomału zbliżamy się do końca :( Zaplanowałam to jako dość krotką i w miarę moich możliwości przyjemną książkę do przeczytania na dni typu "przeczytała bym coś o Drarry krótkiego ale nie wiem co". Mam nadzieję że nie przynudzam aż tak. I mam nadzieje że do zobaczenia!!!

Pokonać(pokochać) wroga. // Drarry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz