rozdział 1 ,,Hej jestem Alex"

7 0 0
                                    

Każdego dnia budziłam się sama, nikt by nawet nie pomyślał o byciu u boku Natalie Scoot. W tym dniu również obudziłam się sama, ale dziś nie był dzień jak każdy inny, dziś były moje 17 urodziny. Leżałam na łóżku i wpatrywałam się w sufit z myślą, że może kiedyś ktoś będzie chodził ze mną za rękę po mieście, nie wstydząc się tego. Gdy tak leżałam uświadomiłam sobie że spóźniłam się do szkoły i kompletnie zapomniałam o moich urodzinach. Jak najszybciej wstałam podeszłam do szafy i wyciągnęłam czarne dresy, szarą dresową bluzę i czarny top. Gdy się już ubrałam, splotłam moje nie za długie czarne włosy w wysokiego kitka i poszłam do łazienki, umyłam zęby i pomalowałam rzęsy.

***
Zdążyłam na połowę drugiej lekcji, a akurat była matematyka z panią Windson, Boże czemu akurat ja.

Weszłam do klasy i od razu zaczęły się pytania od nauczycielki.

-Panna Scott raczyła przyjść na jakże nudną lekcje matematyki?-zapytała takim tonem na który mogła bym eksplodować, poprostu go nie nawidziłam. Na jej słowa po prostu przewróciłam oczami i poszłam w kierunku ławki nie odwracając się do nauczycielki powiedziałam.

-przepraszam za spóźnienie pani Windson-jej nazwisko wypowiedziałam z nutą nienawiści.

Nauczycielka od razu podeszła do laptopa i wpisała min spóźnienie.
Ktoś z tyłu klasy się śmiał ale nie zwróciłam na to uwagi, usiadłam do swojej ławki w czwartej ławce pod ścianą.

***

Po lekcji która trwała wieczność wyszłam z klasy i udałam się przed szkołę teraz mieliśmy mieć godzinę wychowawczą więc luz bo pani Lana tylko czytała regulamin szkoły i wypominała niektórym o swoich uwagach.

Po przerwie weszliśmy do klasy oczywiście nie mogło się obejść bez jakiegoś hihotu z drugiego końca klasy który mnie bardzo irytował.

Gdy dowiedziałam się dlaczego tak się hihoczą mi nie było do śmiechu. W drzwiach klasy stał chłopak który prawdopodobnie miał dołączyć do naszej klasy.

Był nawet ładny, wysoki, ciemno brązowe włosy, piegi i okulary. Może dla tych dziewczyn nie był ładny bo po prostu miał inny styl niż reszta chłopaków.

Kiedy chłopak się przedstawił śmiechy w klasie nie ucichły. Pani Williams nasza wychowawczyni przekazała żeby usiadł obok mnie bo zauważyłam że jako jedyna się nie hihocze i jest wolę miejsce.

Chłopak usiadł, wymieniliśmy spojrzenia i się do mnie uśmiechmął.
Również się do niego uśmiechnęłam.

-Hej jestem Alex -usmiechnał się bardziej i podał mi ręke, oczywiście przywitałam się.

-tak wiem słyszałam-powiedziałam od rzeczy i podałam mu rękę- Natalie Scott

***

Po lekcjach gdy już mogliśmy wrócić do domu wracałam z buta. Alex bo chłopak miał tak na imię szedł za mną. Po jakiejś minucie chyba przyśpieszył bo szedł tym samym tępem co ja, ale dlaczego on nie jeździ samochodem jak reszta? Nie ma prawka? Czy próbuje się zaklimatyzować? Nie moją sprawa.

-tak pani Williams wydaje się być miła-zaczął mówić od rzeczy.

-ona akurat jest okej, ale uważaj na panią Windson-odpowiedziałam mu cały czas patrząc się przed siebie.

-a czego ona uczy? Fizyka? Chemia? -zaczął wypytytywać co mnie o dziwo nie wkórzyło.

-Matematyka-przewróciłam oczami.

-To się nie dziwię czemu uważasz że mam na nią uważać. Matematyczki za zwyczaj są wredne.

Zaśmiałam się na jego słowa i poszłam dalej. O dziwo cały czas szedł obok mnie,nagle się pożegnał i przeszedł na drugą stronę ulicy. Ja już dochodizłam do domu i odkluczałam drzwi gdy zauważyłam że Alex wchodzi do domu który stał na skos od mojego.

Jego dom był ładny duży biały z jednym piętrem i poddaszem.

You Changet My Story Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz