Część 27.

52 3 0
                                    

Zaraz potem mężczyzna znalazł właściwą pozycję w telefonie i zadzwonił do dobrze znanej nam osoby, aby powiedzieć kiedy mam się stawić składać wyjaśnienia na policji. Spodziewałam się, że Bucky będzie chciał jakoś się spotkać przed moją wizytą na komisariacie, ale nie. Chciał tylko, abym na około 15 minut przed wyznaczoną godzinę poczekała na niego.

Wiedziałam, że ten czas, ale nie wiedziałam, że zleci tak bardzo szybko...

~ DZIEŃ WCZEŚNIEJ ~

Z nerwów bolała mnie głowa i nie miałam na nic ochoty. Marzyłam o tym, aby mieć sprawę z głowy... Przespałam praktycznie większość dnia.

~ PIĄTEK; KOMENDA POLICJI ~

Loki spojrzał na komórkę i dochodziła godzina 11:30, a ja dosłownie byłam kłębkiem nerwów...

- Ja tam nie pójdę! Boję się! Nikt mi nie uwierzy!

Czarnowłosy podszedł do mnie, objął mocno i zaczął niezwykle czule i kojąco gładzić mnie po moich włosach.

- Nie mów tak... Wiem, że się boisz i masz do tego pełne prawo. Poza tym będę przy Tobie, ale najważniejsze jest to że i ja też muszę złożyć zeznania.

Po chwili dołączył do nas Bucky. Loki nie wyglądał na zachwyconego jego widokiem.

Od momentu szarpaniny unikali się, jak tylko mogli.

Równo o godzinie 11:40 wyszła do nas policjantka w średnim wieku, która najpierw o składanie zeznań poprosiła... Lokiego, więc nie uśmiechała mi się wizja siedzenia samej z Bucky'm.

Kiedy czarnowłosy poszedł z kobietą, a Barnes korzystając z jego nieobecności przysiadł się do mnie i objął swoją "normalną" ręką.

- Jesteś taką śliczną laleczką. Nadal jesteś pewna swojej decyzji, że nie chcesz mieszkać ze mną tylko z Laufeysonem?

- Tak jestem tego pewna Bucky! Poza tym Loki mi mówił, jaki Ty jesteś... - burknęłam - Powiedział mi prawdę, jeśli chodzi o tą całą Sally.

Niespodziewanie mężczyzna zaczął pieścić mój policzek i bawić się moimi włosami.

- Pachniesz tak słodko. Malutka słodka śliweczko...

Poczułam, że zbiera mi się na wymioty...

- Zostaw mnie w końcu. Tłumaczyłam Ci, że nie jestem Tobą zainteresowana! - odpyskowałam.

Barnes nie dawał za wygraną.

- Nie zgrywaj niedostępnej laleczko. Wiem, że mnie pragniesz.

Mężczyzna przesunął się do mnie tak, aby mnie pocałować. Nie wytrzymałam presji i wymierzyłam mu solidnego plaskacza w policzek, aż zrobiłam mu ślad, a mnie zabolała ręka. Na co Bucky jęknął, ale po chwili złapał mój nadgarstek i zdecydowanie przyciągnął mnie do siebie, w efekcie czego zmusił, abym usiadła mu na kolanach.

Próbowałam się wyrwać, ale z całej siły objął mnie metalową ręką, a prawą zakrył usta.

- Uspokój się w końcu laleczko. Nie tylko Laufeyson lubi ostre kobietki. Nie życzę sobie tego, abyś mnie tak traktowała!

Po chwili mnie od siebie odepchnął, bo policjantka poprosiła jego na przesłuchanie, więc siedziałam na korytarzu sama. Byłam pewna, że nic gorszego już się nie wydarzy, kiedy nagle zauważyłam skutego w kajdanki... Antuan'a!

- Witaj Naya lub jak wolisz... Angel. - jego głos był odrażający tak samo, jak jego widok - Uwierz mi, że nigdy się ode mnie nie uwolnisz! Złożę takie zeznania, że nikt Ci nie uwierzy mała kurewko... Będziesz żałować, że nie popełniłaś samobójstwa! Zniszczę najpierw tego człowieka, u którego przebywasz, a potem... Potem zniszczę Ciebie, maleńka!

W końcu z opresji wyrwał mnie wysoki policjant, który zabrał Antuan'a.

- Idziemy! - szarpnął nim - Nie będziesz już nigdy zastraszać tej młodej dziewczyny ani żadnej innej. - policjant spojrzał na mnie - Wszytko w porządku, młoda damo?

Pokiwałam potakująco i niepewnie głową. W końcu wyszedł... Loki. Podbiegłam do niego i mocno go objęłam.

- Loki... Tak się bałam! Nie dość, że Bucky się do mnie zalecał to w dodatku był tutaj Antuan i mi groził... Loki... - zaczęłam przeraźliwie płakać.

Zielonooki objął mnie mocno, jak tylko potrafił.

- Już dobrze... Jestem z Tobą. Dopóki jesteś ze mną nikt Cię nie skrzywdzi. - po czym zaczął czule gładzić moje włosy.

Nagle przyszła policjantka, która rozmawiała z Lokim.

- Panna Y/N? - zapytała.

Mimo surowego wyglądu miała ciepły i sympatyczny głos.

- To ja... - rzekłam nie pewnie, a Laufeyson wypuścił mnie z objęć.

- Chodź ze mną malutka. - rzekła z uśmiechem.

Poszłam z kobietą do pokoju. Nie wiem, ile czasu składałam wyjaśnienia, ale powiedziałam wszytko - począwszy od tego, jak mnie sprzedała matka i skończeniu na tym, że spotkałam mojego ojca. Kiedy skończyłam składać ze zeznania zobaczyłam, że Loki pije kawę z automatu... Na pożegnanie usłyszałam od policjantki, że byłam bardzo dzielna i jest dumna z tego, że zdecydowałam się zeznawać.

W końcu wyszłam z Lokim i ruszyliśmy do auta.

- A co z...? - nie dokończyłam.

- Barnes wyszedł jakieś 5 minut po tym, jak Ty poszłaś zeznawać. - rzekł Loki.

W końcu wróciliśmy do domu... Czułam się zmęczona, więc usiadłam na kanapie i nie wiedząc kiedy zasnęłam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 16, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

„Kupiona miłość"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz