17.12
To był zwykły dzień szkolny, nie wyspani uczniowie szli na zajęcia przeklinając wszystko i wszystkich na świecie. Ale jeśli porównać ich nastroje z poprzednimi dniami, to dzisiaj każdy był nastawiony na dobrą pracę, aby w końcu odpocząć. Przecież jutro długo oczekiwany weekend. A jeśli jeszcze pamiętać, że w sobotę każdy starszy uczeń gimnazjum nr 19 idzie na imprezę u Michała, to nastroje są od razu zrozumiałe.
W korytarzach dziewczyny będą rozmawiać o tym, co założyć na imprezę, jakie makijaże będą nakładać i czyją uwagę chcą przyciągnąć. Chłopcy po prostu chcą iść do domu, wyspać się, aby na imprezie zapalić na całego, a może przypadkowo poznać dziewczynę i nie zdradzić swojej po pijanemu. Dlatego szkoła od samego rana jest na uszach o rozmowach dotyczących nadchodzącej imprezy.
Z wyjątkiem Michelle. Wydaje się, że dzisiaj idzie do szkoły w półśnie i zupełnie nie pamięta o imprezie. Pogrążona w swoich myślach, powoli idzie do szkoły, słuchając muzyki. To takie uczucie, że w ogóle wypadła z rzeczywistości, nawet nie zauważając samochodu, który pędzi w jej stronę z pełną prędkością...
Pov: Mateo
07:00* dzwoni budzik
"Aaaa, jak bardzo chcę spać, za co mi ta wieczna kara w postaci szkoły. No, muszę wstać z łóżka, dawaj, Mateo, muszę wstać! A może położę się jeszcze na łóżku na kilka minut?" - pomyślałem i znowu zasnąłem.
Po pół godzinie
-Cholera... gdzie jest moja druga skarpeta? Przecież ją właśnie widziałem, nie no na pewno spóźnię się do szkoły. Mówił mi braciszek, żeby wstawać od razu po dzwonku budzika, ale nie, muszę leżeć w łóżku! - cicho narzekam sam na siebie.
-Jeszcze długo będziesz mnie czekać? Już prawie się zestarzeję, zanim się zdecydujesz. Na pewno nie jesteś dziewczyną? Czasami mam wrażenie, że nawet one szybciej się przygotowują - krzyczał do mnie Adrian z kuchni.
Wydaje się, że dziś jest w złym nastroju, więc muszę się pospieszyć. Gdzie jest ta skarpeta? Oto ona, o Boże, co ja robiłem, żeby wyrzucić ją na żyrandol? Tyle można było wypić, żeby wrzucić skarpetę na żyrandol i nic nie pamiętać. Koniec z piciem!
-Nie zestarzejesz się, uspokój się! Gdzie jeszcze masz się zestarzeć, przecież już jesteś staruszkiem! - krzyknąłem na brata.
-Mateo, zawsze mówiłem, że humor to nie twoja mocna strona. Schodź już szybko, bo wejdę do ciebie i ktoś dostanie po tyłku! - wydaje się, że dzisiaj jest naprawdę w złym nastroju. Muszę jeszcze nałożyć perfumy i jestem gotowy. Po szkole muszę pójść do centrum handlowego i kupić kostium na imprezę. - No ile jeszcze tam zostaniesz? Już mi się nie chce na ciebie czekać - czas już schodzić, bo jeszcze odjedzie bez mnie.
-Idziemy już wszyscy - przeszedłem obok brata i skierowałem się w stronę samochodu.
-Dokąd idziesz? - zapytał mnie Adrian.
-Dokąd? Do samochodu? - zdziwiłem się, co z nim dzisiaj jest.
-Mateo, czy nie pamiętasz, co się wydarzyło wczoraj? - smutno zapytał Adrian.
-A co mam pamiętać? Że poszedłem na spacer, trochę wypiłem, a ty mnie znalazłeś i przywiózł do domu? - nic nie rozumiem...
-Czyli nie pamiętasz! Idziemy do szkoły, spóźnimy się, opowiem po drodze. - westchnął Adrian.
-Co się stało? Nic nie rozumiem, powiedz już normalnie! - zacząłem się oburzać, bo ta sytuacja zaczyna mnie irytować.
-Idźmy! - Adrian odwrócił się w stronę szkoły i ruszył. Trochę uspokoiwszy się, poszedłem za nim.
CZYTASZ
Pseudonim Lerua
FantasyPrzyjęto, że historię piszą zwycięzcy, ale tym razem piszą ją przegrani. Przegrali swoim zasadom, życiu i uczuciom. A jedynym światłem, które im pomaga, otwiera oczy na prawdę, którą nienawidzą. Akcja rozgrywa się w małym miasteczku Mistake, gdzie k...