Youko zniecierpliwiona siedziała na jednym ze składanych krzeseł na posterunku. Koło niej siedziała, a raczej spała Misaki, opierając się na jej ramieniu. Dziewczyna nie mogła powiedzieć, że jest jej tak wygodnie, ale przyjaciółka straciła teraz bardzo ważną osobę, a to co się działo nie było normalne, więc Youko nie była pewna jej stanu psychicznego. Zresztą swojego też. Zerknęła na zegarek i poprawiła kosmyk za ucho. Czekały tu aż dwie godziny! Ta sprawa nie mogła więcej czekać! W końcu chodziło o morderstwo. Nagle zerwała się z krzesła.
- Panie władzo! Ile mamy jeszcze czekać?!? - Zniecierpliwiona zapomniała gdzie jest i co robi, a chwilę potem przywołała się do porządku. - To znaczy...um...mamy ważną sprawę...
Misaki się obudziła w momencie, kiedy Youko wstała, a teraz oglądała jej ruchy. Była bardzo ciekawska, dlatego chciała się dowiedzieć o co chodzi.
- Przepraszam, ale teraz przyjmujemy kogoś innego. - Odpowiedział młody policjant, góra Dwadzieścia pięć lat.
- Ale tu chodzi o MORDERSTWO!
- Podaj adres a wyślemy naszych ludzi. Nic więcej nie jesteśmy w stanie zrobić. Przykro mi. Także, jesteście jeszcze niepełnoletnie, więc nie mam pewności czy nie robicie sobie żartów. Ale sprawdzimy to.
Dziewczyna opuściła bezsilnie ręce ale podała adres domu Misaki.
Policjant szybko zapisał to w komputerze.
- Dobrze. Przyjdziemy na miejsce w najbliższym czasie a jeśli nie stroicie sobie z nas żartów - popatrzył na przyjaciółki nieufnie. - To postaram się, aby wszczęto śledztwo. Niczego nie obiecuję.
Youko westchnęła, i zerknęła na bacznie przyglądającą się zajściu Misaki. Ta wstała i razem wyszły z budynku, aby udać się do domu Dziewczyny.
Po jakimś czasie drogi Youko zagadnęła:
- Jak tam z tobą, Saki? Trzymasz się?
Misaki nie odpowiedziała.
Nastolatka postanowiła nie rozmawiać z przyjaciółką. Każdy by się złamał, jak Misaki. Youko czuła, że przyjaciółka potrzebuje chwili dla siebie.
Nagle dziewczyna przypomniała sobie o Satoru-kun. Tak jakby jakiś grom w nią uderzył. Na nagła myśl ją zaniepokoiła, bo nie było tu rzeczy ani osób przywodzących na myśl tą istotę.
Satoru-kun, Satoru-kun. Tą myśl wciąż miała w głowie. Może to jakiś znak? Albo gorzej. Słyszy myśli Satoru-kun?
Zwariowałam - Pomyślała - Że niby czytać w myślach? Znak? O czym ja myślę, do cholery?!?!?
To ciężki dzień - Znalazła wytłumaczenie. - Pewnie...się zmęczyłam. Misaki też.
Szesnastolatki były już blisko domu Youko i jej rodziny.
Dzisiejszy dzień to dzień śmierci - Usłyszała tajemniczy głos. - Zawsze nim będzie po wieki, aż do złamania klątwy. Każdego lata ktoś umrze...
Dziewczyna przerażona runęła na ziemię, a wszystko, co zobaczyła później, to była przerażona mina Misaki i migające światło ambulansu.
________________________________________________________
Cześć wszytskim! Przepraszam, że ten rozdział jest taki krótki...405 słów. Mam jednak nadzieję, że wam się spodobał, w tym cała książka. Proszę, piszcie opinie w komentarzach, bo ja nie wiem, co myślicie! Nie czytam w myślach...chyba. *Śmiech* Nie mogę się doczekać waszej reakcji na 3 rodział! Do zobaczenia!
Ten rozdział dedykuję: proszę, zaobserwujcie ją! Tworzy świetne książki a ma zaledwie 11 obs:'(
~Autorka
CZYTASZ
Urban Legends: Tom 1, Budka Telefoniczna
Teen FictionMiejskie Legendy. Na pewno słyszałeś o różnych potworach i duchach z Japonii. Ale...co, jeśli... ...Okażą się prawdziwe? Youko Takahashi to zwykła szesnastolatka, która widzi zjawiska nadprzyrodzone, jednak nie ma o tym pojęcia. Pewnego dnia postan...