1.

17 0 0
                                        


Nigdy nie potrafiłam podejmować dobrych i własnych decyzji. Najczęściej po prostu przystawałam na wybór innych. Ale, do cholery jasnej, nie mogę stać jak ten debil przy blacie wyspy kuchennej i przez prawie pięć minut wpatrywać się w dwa pojemniki z płatkami śniadaniowymi zastanawiając się, które będą lepsze! Do kurwy nędzy!


- A ty co? Ostatnia wieczerza, że tak myślisz i modlisz się do tych płatków?


Z mojego letargu wyrwał mnie nieco niski z nutą porannej chrypy głos mojego przyjaciela schodzącego właśnie po schodach z góry. Parker Miller naciągał na siebie czarną koszulkę, niszcząc przy tym już i tak w strasznym nieładzie swoje rude włosy. Przeszedł koło mnie, następnie siadając na jednym z czarnych, wysokich krzeseł barowych po drugiej stronie blatu. Wbił swoje czekoladowe oczy prosto w moją twarz, lekko marszcząc brwi.


- Coś się stało El? - zapytał lekko zmartwiony przeczesując palcami zmierzwione włosy - Wyglądasz strasznie.


Posłałam mu spojrzenie pełne politowania i prychnęłam cicho na jego słowa.


- Nic mi nie jest. A ty następnym razem wykaż się bardziej co do komplementów - odparłam oschle.


- Ależ ty miła dzisiaj, no naprawdę - przewrócił oczami, po czym sprawnym ruchem wyciągnął swojego Iphone'a z tylniej kieszeni swoich czanych jeansów.


- Bardzo. To moja specjalność.


Puścił mi oczko na co przewróciłam oczami. W tej samej chwili usłyszeliśmy stłumiony krzyk z góry.


- WSTAŁEM! ELENA!! - wrzasnął mój młodszy brat.


- CO JEST PAUL?! - odkrzyknęłam, a po chwili mały chłopczyk pojawił się na dole ze swoim małym zabawkowym mercedesem w rączkach.


- Jestem głodnyyyy - odparł dziecięcym głosem przeciągając ostatnią literę. - PARKER! - krzyknął, gdy zobaczył siedzącego chłopaka z telefonem w ręce.


Podreptał do niego i rzucił mu się na nogi, na co Miller podniósł go i posadził sobie na kolanach. Chłopczyk zaśmiał się głośno i przeniósł wzrok z powrotem na mnie.


- Zlobisz mi gofly? Plosze!


Spojrzałam na obojga chłopaków i uśmiechnęłam się lekko, ponieważ ich widok był bardzo przyjemny dla oka. Wyglądali słodko. Parker od zawsze lubił się z Paulem. Można by nawet powiedzieć, że od kiedy mój młodszy brat przyszedł na świat. Miałam wtedy dwanaście lat, mój przyjaciel trzynaście.


Jak dziś pamiętam dzień, w którym mój tata zadzwonił do nas oznajmując, że mama jest już na sali i zaraz będe miała braciszka. Byliśmy wtedy u rudowłosego w domu wpychając w siebie duże ilości popcornu, popijając jakieś soczki w kartonie podczas oglądania Big Time Rush na nickelodeon. Parker zawsze mnie denerwował parodiując mnie, bo podobał mi się Logan Henderson. Ja, jak to ja, odgryzałam mu się tym, że non stop wypominałam mu, że ma się nie odzywać, bo to on jest rudy. Ale i tak zawsze wolałam One Direction, jeśli chodzi o muzykę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 30, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

There, Where DarknessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz