7. mafia

442 22 6
                                    

Obudziły mnie jakieś krzyki z holu. Było ciemno pewnie jakaś trzecia albo czwarta nad ranem. Dla jasności, zasnęłam na kanapie. W jednym krzyku rozpoznałam głos Granta w drugim kogoś obcego, a w trzecim Anthony'ego. Nakryłam się bardziej kocem, którym ktoś wieczorem musiał mnie przykryć. Chciałam zasnąć. Nadal byłam bardzo senna. Gdy tylko się poruszyłam od razu czułam rwący ból, ale nie w jednym miejscu, a na całym ciele. W tym momencie usłyszałam krzyki.

- Ale Grant pomyśl oni byliby idealną parą ! - wrzeszczał ten obcy mi głos.

- Ta kurwa idealną parą. Ty myślisz co mówisz ? Ona ma 13 lat, a ten twój zjeb 18. Nie wydaje ci się, że to ciut za dużo?! - usłyszałam wrzask Anthona.

- Nie obrażaj mojego syna - oburzył się ten obcy. - Są jeszcze młodzi, a za pracę lat dla nich wiek nie będzie miał różnicy ! Pomysł tylko ! Złączenie dwóch najpotężniejszych mafi małżeństwem, przyniesie nam wielką korzyść.

- Z całym szacunkiem Connorze, ale nie pozwolę na wydawanie mojej siostry za mąż z kimś kto należy do mafi. Ona jest młoda i bezbronna. Nie chcę, żeby stała się taka jak my wszyscy. Nie chciałabym, aby w przyszłości została z nami w mafi i zabijała ludzi. Chciałbym, żeby to ona zadecydowała, co będzie chciała robić w życiu. Wybacz ale planowane małżeństwo, z kimś z mafii co najmniej 7 lat przed jego zrealizowaniem i naddatek z moją małą Emilly.. nie może się udać. Ja nie wyrażę na to zgody - powiedział Grant.

Przez pierwsze kilka sekund nie mogłam uwierzyć w to co słyszę.

Planowali moje małżeństwo i do tego moi bracia należą do mafii. Co za tym idzie ja również...

Miałam ochotę w coś walnąć z całej siły. Nie wierzę. Moi bracia z mafii ? Nie mogłam w to uwierzyć. W życiu bym nie pomyślała, że ich sekret związany z jakimś tam biznesem może być tak okropny.

- Wybacz, ale Maxim i Emilly nie będą mogli być razem.

Usłyszałam jak rozmowy moich braci i jakiegoś Connora przybliżają się powoli do salonu. Postanowiłam więc udawać, że śpię. Nie chciałam, żeby wiedzieli, że ich podsłuchiwałam. Grant na pewno byłby na mnie zły.

Kiedy wchodzili, ja szybko położyłam się z powrotem na kanapę. Było mi niewygodnie ale cóż, życie.

- Ja myślę, że byłby to całkiem udany związek i na dodatek złączenie naszych ma.. - urwał Connor.

Czułam, że mnie zauważyli.

Ktoś do mnie podszedł. Starałam zachowywać się neutralnie.

- Czemu ona tu śpi ? - zapytał pewnie Granta Anthony.

- Nie wiem. Pewnie nie poszła na górę. Nie dziwię się. W jej stanie mogło by być to ciężkie - odparł mój opiekun prawny.

Poczułam na swoim ramieniu delikatny, aczkolwiek stanowczy uścisk. Po chwili ktoś mną delikatnie potrząsnął. Zdecydowałam, że się tylko delikatnie skrzywię, tak jakby mi się to nie podobało.

- Emilly - usłyszałam nad sobą głos Granta. - Emilly obudź się.

Otworzyłam niby to zaspanie oczy. Nie musiałam się zbytnio wysilać bo nadal byłam śpiąca.

- Hm? - powiedziałam zamyślona. Moje spojrzenie powędrowało po pomieszczeniu. Tuż obok Granta stali dwaj mężczyźni. Anthony i jakiś starszy pan, który podejrzewam, że ma na imię Connor. Miał blond włosy lekko falowane i roztrzepane. Jego oczy były piękne całe niebieskie. Na oko miał około 40 lat. Zauważyłam, że się we mnie wpatrywał. Spojrzałam na niego i pomyślałam, że przecież, gdybym nie wiedziała, kto to, to pewnie albo bym wrzasnęła, albo się zapytała kto to. Przystanęłam na drugą opcję.

Rodzina Agreste - she is adopted by the mafiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz