nie ma odwrotu

61 7 23
                                    

Boże co ja zrobiłem mogę się już porzegnać z moją reputacją.Żalił się Słowacki Dokańczając kolejną butelkę wina.Po nie przyjemnej akcji z Mickiewiczem miał ochotę wykopać rów wskoczyć do niego i umrzeć.

Miał dwa wyjścia pójdzie przeprosić Adama w tym stracić trochę dumy albo powoli umierać w samotności w paryskiej kamieniczce.Juliusz wahał się przez dłuższy czas ale wkońcu wybrał.Przystał na obcję pierwszą.Ubrał się w nową białą koszulę bordową kamizelke i czarne spodnie rurki.

Z trudem wyszedł z mieszkania i pokierował się jeszcze w stronę kwiaciarni.Kupił krwisto czerwone róże.Szybkim tępem wyszedł z kwiaciarni chciał mieć to już wszystko za sobą.

Skierował się w stronę mieszkania Adama.Kiedy znalazł się pod drzwiami jego lokum ręcę zaczeły mu dryrzyć oddech i serce przyspieszyło ale wiedział że musi to uczynić tak przynajmniej nakazywała kultura.

Kiedy z lekkim jeszcze zawahaniem zapukał drzwi otworzyła mu kobieta.

-Czy pan Mickiewicz jest może w domu mam do niego pilną sprawę-powiedział cały zestresowany Juliusz.

-Niestety nie ma go pilno musiał wyjść ale zapraszam do mieszkania mam nadzieję że szybką wróci-Słowacki wszedł do pomieszczenia i usiadł na kanapę.Kobieta dała mu jeszcze herbatę. Po 10minutach czekania Mickiewicz cały czerwony ze złości wpadł z impetem do mieszkania.

Ale kiedy ujrzał słowackiego na kanapie lekko się uspokoił.

-Słowacki naprawdę jeżeli chcesz się kłócić to naprawdę wyjdz pukim dobry-Juliusz przestraszył się go lekko nigdy nie widział go tak rozjuszonego jak teraz.

-Adamie nie chcę się kłócić przybyłem z innej przyczyny-przęłknoł śline i podszedł do niego z kwiatami w ręku.Mickiewicz był bardzo zdziwiony co ten młodzieniaszek wyprawia.

-C-chciałem cię przeprosić za sytuację na balu nie chciałem cię uderzyć-powiedział cały zestresowany Juliusz.Wydawało mu się jakby jego żołądek robił fikołki.Wręczył Mickiewiczowi kwiaty po czym wręcz wybiegł z jego mieszkania z obfitym rumieńcem na twarzy.Adam nie zdążył nawet nic powiedzieć tak szybką pobiegł.Po ,,przeprosinach,, Słowacki nawet nie patrząc na ludzi biegł w stronę swojej kamienicy.Z bardzo dziwnymi i nie stosownymi myślami na temat Mickiewicza.

kim ty jesteś (słowackiewicz)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz