Po tym jak wjebałam tołniego do kociej kuwety, nie odezwał się do mnie ani słowem. I dobrze wsumie, mam problem z głowy
Nagle dostałam SMS'a od ,,numer nieznany" pisało tam ,,haile dziś jest impreza o dwódziestej drugiej na ulicy zasranej 17. Jeśli cię nie będzie porwę cie i zamknę na klucz w pokoju"
-o kurwa! Co co jest?!
Ze strachu obsralam krzesło na którym siedziałam. Japierdole
Stwierdziłam ze pójdę na tą jebaną imprezę. Nagle spotkałam na korytarzu vincuśa.
-hajli gdzie się wybierasz? Jak ty się wogle ubralaś?! Jak dziwka!
-nie twoja sprawa spierdalaj! Złapałam vincuśa za dupsko i wjebałam go do jego jebanego gabinetu
-siedź tam i nie wpierdalaj się w moje sprawy! Następnie poszłam zajebać czyjeś auto. Wzięłam jakąś białą beemę (BMW) Chyba tołniego. Pojechałam pod adres gdzie zobaczyłam.... O kurwa!! Szatan!! O japiełdołe!
-witam hajli! Zapraszam do środka.
