Mężczyzna podszedł do mnie i przysiadł się do mojego stolika , miał wyraziste zielone oczy , lekki zarost oraz mocno zarysowane mięśnie które byly widoczne przez jego granatowy garnitur.
-Dzień dobry - powiedział z uśmiechem na twarzy.
Odpowiedziałam skinieniem głowy gdyż miałam jedzenie w buzi i chciałam okazać mu szczunek , przełknęłam jedzenie i odparłam:
-Dzień dobry dzień dobry...
-Co u pani słychać? - spytał
-Jak widać niezaciekawie...-szepłam pod nosem , ale tak aby dało się mnie usłyszeć.
-Czy coś się stało...?- odparł.
-Zasadniczo to odpowiem pytaniem na pytanie...mogę się panu wyżalić?
-Jeżeli się z tym lepiej poczujesz to oczywiście. Jestem zdania , że nieznajomy najlepiej zrozumie gdyż nie będzie wstanie ocenić osoby bo jej nie zna.- uniósł kąciki ust do góry.
Opowiedziałam mu całą historię zaczynając na moim życiu rodzinnym , kończąc na tym , że nie mam gdzie mieszkać i skończyły mi się pieniądze na jedzenie.....wydawało mi się , że jego mina sugerowała szok ale i rownież podziw tego , że odważyłam się odejść mimo tego , że nie miałam dokąd...
-I oto właśnie cała historia...brzmi to jak kilka lat z życia a jest to kilka dni...-powiedziałam zmarnowana i przemęczona...
-Może zacznę od tego , że wykazałaś się nieodpowiedzialnością i głupotą wcyhodząc bez planu dokąd pójdziesz...ale podziwiam cię za determinację i wytrzymałość , że mimo tego wszystkiego nie wróciłaś do domu.-pogładził mnie po policzku , co było dziwne ale poczułam jego ciepło którego mi brakowało przez tyle czasu...
-Dziękuje panu bardzo...
-O! nawet się nie przedstawiłem.- zakłopotał się.
-Jestem Henry -ponownie się uśmiechął.-Sarah..-odesłałam skromny uśmiech.
-Posłuchaj chcem ci zaoferować nocleg u mnie dopóki nie dostaniesz pracy i nie zarobisz na własne życie.
-Nie , nie będę się nikomu narzucać..
-Ależ nikomu się nie narzucasz i tak przez większość czasu mam sprawy biznesowe i mieszkanie stoi puste bo rodziny nie mam....-jego uśmiech zanikł..
*A co jeżeli to jakiś zbok* -pomyślałam. A chuj raz się żyje , gorzej już raczej nie skonczę.
-W takim razie , jeżeli to nie jest żaden problem , byłabym ci wdzięczna za kilka dni noclegu , jak zarobię pierwsze pieniądze odrazu ci oddam za to wszystko.-dodałam już , z odrobinę lepszym humorem.
-Pieniądze nie robią tu żadnej roli...ważne ,żebyś była bezpieczna.
-Zamówię taksówkę i pojedziemy do mnie , umyjesz się , wypierzesz ubrania i zjesz coś lepszego niż ta papka która przypomina wyglądem nie powiem co...
Taksówka przyjechała w 10 minut i tak oto ruszyliśmy do mieszkania Henry'ego...ten dzień wydawał mi się cudowny , lecz okazało się , że wcale taki nie był.
CZYTASZ
Szansa od Losu
Romance❗️szesnastoletnia sara ucieka z domu od rodziców alkoholików i zaczyna życie na ulicy , lecz pewnego dnia poznaje mężczyznę który składa jej ciekawą propozycję i zmienia jej życie na zawsze❗️