III.

27 2 3
                                    

Mężczyzna podszedł do mnie i przysiadł się do mojego stolika , miał wyraziste zielone oczy , lekki zarost oraz mocno zarysowane mięśnie które byly widoczne przez jego granatowy garnitur.

-Dzień dobry - powiedział z uśmiechem na twarzy.

Odpowiedziałam skinieniem głowy gdyż miałam jedzenie w buzi i chciałam okazać mu szczunek , przełknęłam jedzenie i odparłam:

-Dzień dobry dzień dobry...

-Co u pani słychać? - spytał

-Jak widać niezaciekawie...-szepłam pod nosem , ale tak aby dało się mnie usłyszeć.

-Czy coś się stało...?- odparł.

-Zasadniczo to odpowiem pytaniem na pytanie...mogę się panu wyżalić?

-Jeżeli się z tym lepiej poczujesz to oczywiście. Jestem zdania , że nieznajomy najlepiej zrozumie gdyż nie będzie wstanie ocenić osoby bo jej nie zna.- uniósł kąciki ust do góry.

Opowiedziałam mu całą historię zaczynając na moim życiu rodzinnym , kończąc na tym , że nie mam gdzie mieszkać i skończyły mi się pieniądze na jedzenie.....wydawało mi się , że jego mina sugerowała szok ale i rownież podziw tego , że odważyłam się odejść mimo tego , że nie miałam dokąd...

-I oto właśnie cała historia...brzmi to jak kilka lat z życia a jest to kilka dni...-powiedziałam zmarnowana i przemęczona...

-Może zacznę od tego , że wykazałaś się nieodpowiedzialnością i głupotą wcyhodząc bez planu dokąd pójdziesz...ale podziwiam cię za determinację i wytrzymałość , że mimo tego wszystkiego nie wróciłaś do domu.-pogładził mnie po policzku , co było dziwne ale poczułam jego ciepło którego mi brakowało przez tyle czasu...

-Dziękuje panu bardzo...

-O! nawet się nie przedstawiłem.- zakłopotał się.
-Jestem Henry -ponownie się uśmiechął.

-Sarah..-odesłałam skromny uśmiech.

-Posłuchaj chcem ci zaoferować nocleg u mnie dopóki nie dostaniesz pracy i nie zarobisz na własne życie.

-Nie , nie będę się nikomu narzucać..

-Ależ nikomu się nie narzucasz i tak przez większość czasu mam sprawy biznesowe i mieszkanie stoi puste bo rodziny nie mam....-jego uśmiech zanikł..

*A co jeżeli to jakiś zbok* -pomyślałam. A chuj raz się żyje , gorzej już raczej nie skonczę.

-W takim razie , jeżeli to nie jest żaden problem , byłabym ci wdzięczna za kilka dni noclegu , jak zarobię pierwsze pieniądze odrazu ci oddam za to wszystko.-dodałam już , z odrobinę lepszym humorem.

-Pieniądze nie robią tu żadnej roli...ważne ,żebyś była bezpieczna.

-Zamówię taksówkę i pojedziemy do mnie , umyjesz się , wypierzesz ubrania i zjesz coś lepszego niż ta papka która przypomina wyglądem nie powiem co...

Taksówka przyjechała w 10 minut i tak oto ruszyliśmy do mieszkania Henry'ego...ten dzień wydawał mi się cudowny , lecz okazało się , że wcale taki nie był.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 17, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Szansa od Losu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz