23

516 30 6
                                    

Ważna informacja kochani!

Jako iż jutro wszyscy równie dobrze możemy odprawić sobie pogrzeb, aby umilić wam ten ostatni czas wakacji robię mini maraton.

Polega to na tym, że dzisiaj dostaniecie dwa rozdziały i jutro (w poniedziałek) dwa kolejne. Oczywiście w niedzielę za tydzień rozdział pojawi się normalnie, chyba że coś mi wyskoczy i nie dam rady opublikować rozdziału (odpukać).

Tak więc poświęćmy chwilę ciszy dla naszej ostatniej niedzieli. 

...

Ok, miłego czytania:)

**************

(Osoby bardzo emocjonalne mogą się popłakać, więc radzę przygotować chusteczki. Nie wiem w jakim stopniu będą potrzebne, ale na wszelki wypadek lepiej mieć je pod ręką :) )

Pov: Bakugo

Obudziłem się koło trzeciej nad ranem. Leżąc na plecach, spojrzałem za okno. Słońce dopiero co wstawało, więc dobrze dla nas. Im szybciej wyruszymy, tym szybciej będziemy na miejscu i ogarniemy cały ten bajzel.

Chciałem się podnieść, jednak poczułem ciężar na swoim ciele. Spojrzałem w dół, a moim oczom ukazał się zielonowłosy chłopak, który nie leżał obok mnie, a na mnie i spał sobie w najlepsze.

Wyglądał na prawdę uroczo, więc korzystając z nowego prezentu, zrobiłem mu szybkie zdjęcie. Następnie zastanawiałem się jak wstać aby go nie obudzić. Finalnie wygramoliłem się z pod niego cicho i powoli. 

Leniwie wstałem z łóżka, przeciągnąłem się rozejrzałem po pokoju. Rzeczy z mojej komnaty przynieśliśmy wczoraj tutaj. Nie było tego dużo. Większość ubrań - głównie koszulek, których i tak wiele nie było - w niewyjaśnionych okolicznościach znalazły się w szafach Izuku. Położenia niektórych nie znam do tej pory. Założę się, że podebrał mi je, kiedy nie patrzyłem.

Niektóre rzeczy zostały również wczoraj wysłane do mojej matki, więc do zabrania została mi tylko jedna duża torba.

Do spakowania zostały mi tylko moje najczęściej używane rzeczy typu spodnie, para butów, mój naszyjnik z kłów i oczywiście moja czerwona peleryna. Stwierdziłem jednak, że nie mogę wracać w piżamie więc przebrałem się w te rzeczy, a do torby schowałem to w czym spałem.  Poza tymi rzeczami wszystko było już wysłane i zapewne czeka na mnie w domu.

Tak. W domu. Nie wiem czy mój stary dom mogę jeszcze nazywać domem. Czuję się z tym dosyć dziwnie. Niby tam właśnie się urodziłem i dorastałem jednak ... to tutaj jestem szczęśliwy. Ludzie tu są inni niż w mojej watasze. Mają w sobie przede wszystkim o wiele więcej miłości niż moi ludzie. Są uprzejmi, taktowni, gościnni. Wszyscy się tu znają, a nie jest to mała wataha. Racja, potrafią też być niebezpieczni pod względem zbrojeniowym, ale to właśnie w sercach wygrywa się wszystkie boje, prawda?

Ludzie Białych Wilków potrafią nieźle manipulować innymi. Są skryci, przekonujący. Używają jednak tego wszystkiego tylko podczas zagrożenia. Myślą szybko, bez przerwy i w ułamku sekundy potrafią znaleźć najlepsze rozwiązanie z danej sytuacji. 

Pod tymi względami nie znam lepszych ludzi nie tylko w boju, ale i w interakcjach między sobą. Są po prostu niesamowici.

"Nie chcę wyjeżdżać, ale to jedyne wyjście. Muszę go chronić"

Tak właśnie myślałem pakując ostatnie rzeczy.  Nie zajęło to długo ponieważ spakowałem tylko ciuchy na przebranie. Oczywiście nie zapomniałem o telefonie, który schowałem do kieszeni, którą miałem najbliżej ręki. Teraz mogłem wychodzić. 

Dwa plemiona | Bakudeku | A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz