15

181 14 4
                                    

Perspektywa Klaudii

Gdy tylko zamknęłam za sobą drzwi sali konferencyjnej James wziął mnie w ramiona. Pragnęłam tego, od kiedy tylko weszłam do pałacu, myślałam tylko o tym, aby znaleźć się w jego ramionach.

Moje wargi pragnęły jego, chciałam się w nich zgubić, jak zwykle miałam w zwyczaju. Jednak on nie złączył naszych ust w pocałunku, spojrzał w moje oczy, a ja dostrzegłam w ich czekoladowym odcieniu smutek, smutek którego nawet ja nie wiedziałam jak się pozbyć.

- Co się stało James? - spytał drżącym głosem, czując że moje gardło się zaciska, a serce przyspiesza, moja lewa ręka zaczeła delikatnie drgać

- Klaudia, spokojnie - starał się mnie uspokoić, ale ja nie potrafiłam, chciałam aby wytłumaczył mi co się działo

- Dlaczego nie chcesz mnie pocałować? - spytałam smutnym i drżącym głosem, cały czas wpatrując się w oczy Jamesa, czy chciał to wszystko zakończyć, dlatego mnie tu zaprowadził?

- Bo nie chcę abyś potem tego żałowała - po jego słowach uświadomiłam sobie że może to nie ja temu zawiniłam tylko on

- Dobrze wiesz że wybaczyłabym ci wszystko - powiedziałam zgodnie z prawdą, nie byłam pewna dlaczego ale wiedziałam, że była to prawda

- Jestem zaręczony - powiedział nagle, głosem który nie okazywał żadnych emocji, natomiast we mnie były chyba wszystkie z możliwych emocji, był jak uderzenie pioruna, wybucham płaczem, nie mogłam nic zrobić uklękłam na ziemi i płakałam.

Ktoś zabierze mi Jamesa, mojego Jamesa. Czułam jak chłopak bierze mnie w ramiona i całuje w czubek głowy, klękając obok mnie.

- Kocham cię i zrobię wszystko aby nie doszło do ślubu obiecuję - powiedział do mnie a ja jeszcze bardziej wybuchnęłam płaczem, James właśnie powiedział, że mnie kocha, a teraz przyszło nam mierzyć się z tym wszystkim aby nasza miłość żyła.

- Ja też cię kocham James - powiedziałam na co James połączył nasze usta, nie chciałam się od nich odrywać, były dla mnie uzależniające, wiedziałam że jak się od nich oderwę będę musiała zmierzyć się z rzeczywistością i miałam rację

- Kim ona jest? - spytałam kiedy wreszcie nasze usta się od siebie oderwały

- Księżniczka Eleonora - odpowiedział spokojnie, a mnie znów przeszła panika. Miałam rywalizować o Jamesa z księżniczką Francji.

Zawsze wyobrażałam sobie, że to mężczyźni walczą o kobiety. Patrząc na starszego brata, który robił wszystko aby Lili była z nim, nawet kiedy jeszcze nie byli razem, natomiast teraz to ja musiałam rywalizować o mężczyznę z inną kobietą. Byłam jednak na to gotowa.

Wtem drzwi do sali się otworzyły, w których staną Edward wraz z nie kim innym jak Eleonorą.

- Wszędzie was szukaliśmy - powiedział Edward zamykając za nimi drzwi

Perspektywa Jamesa

Obserwowałem jak mój młodszy brat przechodzi przez salę konferencyjną ramię w ramię z kobietą którą powinienem nazywać swoją narzeczoną. Dopiero po chwili zauważam że Edward trzyma ją za rękę, a ich palce są ze sobą splecione.

- Chcesz mi o czymś powiedzieć - zwracam się do brata i dostrzegam, że zapuchnięte od płaczu oczy Klaudii są teraz lekko rozszerzone i zwrócone w moją stronę jakby chciała się upewnić że widzę to samo co ona.

- Nie możemy pozwolić żebyście się rozstali, ale również nie możemy dopuścić abyś ożenił się z Eleonorą - kiedy to mówił od razu wiedziałem, że mówi szczerze, zależało mu na tej kobiecie jak na żadnej innej

- Zrobię wszystko aby do tego nie dopuścić, jednak obawiam się, że nic nie jest w stanie przekonać naszego ojca - powiedziałem z wielkim bólem serca, splatając moje palce z Klaudii

- Musi być jakiś sposób - odezwała się Klaudia, która nie wydawała się przytłoczona faktem, że otaczają ją osoby z królewskim urodzeniem

- Wymyślenie planu, aby nasz ojciec się rozmyślił zajmie nam sporo czasu - przyznał Edward, a ja przyznałem mu rację kiwnięciem głowy

- Z tego co słyszałam nasi rodzice zaplanowali ślub na przyszły rok - odezwała się cicho Eleonora, a ja spojrzałem na nią zszokowany

- To bardzo mało czasu! - odezwała się przerażona Klaudia ściskając mocniej moją rękę

- Mam pewien pomysł, ale nie wiem czy wam się spodoba - odezwał się nagle Edward, jakby z wahaniem

- Nie mamy niczego do stracenia - odezwałem się w pewien sposób naciskając na brata, byłem gotowy zrobić wszystko dla Klaudii

- No więc nikt nie wie, że ty i Klaudia się spotykacie - zaczął, a ja przytaknąłem powolnym kiwnięciem głowy - Ani nikt nie wie, że ja i Eleonora się spotykamy - dodał co również wszyscy potwierdziliśmy

- No więc co jeśli pozwolimy ludziom myśleć, że ty i Eleonora spotykacie się naprawdę, a ja i Klaudia również - po jego słowach stałem się poirytowany

- A w czym to ma nam pomóc? - spytałem nie rozumiejąc brata

- Przekona ludzi do Klaudii, sprawi to że ją pokochają, my nigdy nie potwierdzimy plotek oczywiście, aby w odpowiednim czasie powiedzieć im prawdę - powiedział, a ja byłem pod szczerym wrażeniem mojego brata

- A dzięki temu, że będziemy spędzać czas we czwórkę nikt nie będzie mógł mieć do nas pretensji, nawet wasz ojciec - powiedziała Klaudia, rozumiejąc plan mojego brata

- Dokładnie, da to nam również czas, aby przekonać naszego ojca aby pozwolił wam zerwać zaręczyny i przekonać go że Klaudia była by cudowną królową - powiedział dumny z siebie Edward

Kochani mam nadzieję że rozdział wam się podobał, postaram się dodawać rozdziały w miarę regularnie 😊❤️

W cieniu rodziny Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz