Ten rozdział ogólnie nie będzie bardzo staranny, ale się starałem.
Dazai w tym au jest w Portowej Mafii(ma 22lata)
Y/N po (dobrze)wykonanej misji zmierzała w kierunku bufetu. Gdy była na miejscu szybkim ruchem złapała za wodę i zaczęła pić. Była bardzo spragniona dlatego piła dość niechlujnie, z tego powodu pare kropelek wody wypłynęło z jej buzi i wpadło na jej biust.
„Pijesz jak zwierzę" usłyszała te słowa z drugiego końcu bufetu, był to Dazai Osamu.
„Co masz na myśli" spytała wyraźnie zdezorientowana.
„Pokarz, TAK się pije" złapał za inną butelkę wody i zaczął pić.
„Powinnaś uważać na to jak pijesz, może to innych pokusić."
„SŁUCHAM?!"
W tym momencie Dazai złapał ją za biodra i szepnął do jej ucha „Wyglądałaś niezwykle atrakcyjnie cała z wody, nie robiłaś tego specjalnie, huh?"
Y/N zrobiła się czerwona jak truskawka na te słowa, Osamu usadowił ją na stole.
„Podoba Ci się, że będę Cię pieprzyć na stole, hmm?"
„Dazai, przestań!"
Osamu zassał się na jej szyi, jedną rękę wsadził pod jej koszulkę i zaczął wędrować po jej ciele. Po jakimś czasie wolną ręką dotykał jej kobiecości.
„Nie dotykałaś czasami siebie i nie wyobrażałaś sobie, że ja to robie?"
„N-nie?!"
„Hah a nie wyobrażałaś sobie kiedyś takiej sytuacji w jakiej jesteśmy teraz?"
„A t-ty?"
„Oj wyobrażałem, ale to przerosło moje oczekiwania"
Po pewnym czasie ściągnął twoje spodnie i rzucił gdzieś na podłogę. Rozłożył twoje nogi i zaczął na wnętrzu ud robić malinki. Y/N próbowała nie jęknąć, ale jej to nie wyszło. Gdy dotarł do jej kobiecości włożył w nią język i zaczął zataczać kółeczka. Y/N przyłożyła do swojej buzi rękę, aby przytłumić jęki.
„D-dazai... j-ja" w tym momencie Osamu wyciągnął z niej język, a ona była bardzo zaskoczona i zmieszana. „Huh?" Mężczyzna chwilę odczekał i włożył w nią palec, zaczął nim poruszać w różne strony, telefon kobiety w tej chwili zaczął dzwonić. Odebrała. U zaskoczeniu Y/N Dazai nie przestał w niej poruszać palcem, a na dodatek dodał jeszcze jeden.
„Ale jesteś mokra" szepnął.
„T-tak już tam idę." Powiedziała do telefonu. Był to Mori, którego zastanawiał jej ciężki oddech.
„Chyba skończyła nam się przerwa na lunch!" Powiedział Dazai i skierował się do wyjścia, zostawiając Y/N za sobą. „Może będziesz miała dziś okazję sobie wyobrażać co mogliśmy dzisiaj robić!" Wykrzyczał do niej na pożegnanie.
Y/N została tam sama, nie wiedziała co teraz ma zrobić, po krótkim czasie próbowała się podnieść i ubrała spodnie, miała to Dazaiowi za złe.
„Oj jeszcze się policzymy" pomyślała.
————————————————————
NIGDY WIĘCEJ NIE PISZĘ ŻADNYCH LENONÓW
