Yoona

4 1 0
                                    

Godzina 10:29.

Hongjoong czekał, aż automat z gorącymi napojami wyda mu czarną kawę. W tym czasie przeglądał artykuły o zaginięciu 23-letniej Kang Yoona, która nie wróciła z nocnej domówki do swojego mieszkania i nie kontaktuje się z bliskimi. O mało co nie zgniótł w dłoni telefonu. Był wściekły, bo wiedział, że to kolejna sprawka tego kierowcy, który wcześniej też porywał inne osoby tym samym sposobem. On prowadził tę sprawę i jako policjant był wśród innych niezwykle inteligentnym. Nie jedną sprawę rozwiązał i wsadzał przestępców za kratki. Dlatego przyjął na początku te zadanie z myślą, że to banalne i łatwo go namierzyć. Jednak tak wcale nie było. Czas mijał, a pojawiały się kolejne ofiary, a przestępca nieuchwytny. Był to dla niego ogromny cios. Za bardzo się przykładał do pracy i jest wręcz krytyczny dla siebie. 

– Długo mam czekać czy tak będziesz stał i się gapił w ten telefon? – zapytał Seonghwa, kolejny policjant, który pomaga mu w tej sprawie. Stał za nim w kolejce również po kawę, dlatego zwrócił mu uwagę. Hongjoong niezbyt w humorze wziął gotową kawę w plastikowym kubku i poszedł do siebie. Seo wzruszył ramionami i wybrał napój, na który miał ochotę. 

Można powiedzieć, że Hongjoong i Seonghwa byli dosyć dopasowani, jeśli chodzi o zespół. Nie często ze sobą pracują, ale zdarza im się spotkać na jednej drodze. Dlatego raz Hong poprosił jego, by mu pomógł w tej jakże tajemniczej sprawie. Seo był dobry w informatyce i bez problemu potrafił dokonać niemożliwego. Jest zarazem opanowany i gasi emocje Honga. Natomiast Hong... no nie należał do cierpliwych i spokojnych. Jest uparty i nie pozwoli wejść za skórę. Czasami mają odmienne zdania i często dochodzi do spięć, ale potem wszystko się układa w jedną całość. Czyli można powiedzieć, że to udany duet? Powiedzmy. 

Seonghwa wziął kubek gorącej herbaty i dmuchnął w koniec plastiku, żeby wziąć małego łyka miętowego napoju. Postanowił się przejść do swojego partnera z nadzieją, że jest w stanie pomóc. 

– Słuchaj, ja wiem, że jest kolejna ofiara, może tę sprawę warto dać komuś innemu? Nic nie jesteśmy w stanie... 

– Jak kurwa nie jesteśmy w stanie?! Ty jeszcze śmiesz tak do mnie mówić? – podniósł głos, odwracając się w stronę Seonghwy. Nie mógł przeżyć tego, że kolejne rodziny muszą opłakiwać zaginięcie ich dziecka, a on musi im dawać nadzieję i sobie też. 

– Dobra – przymknął oczy i kiwał głową Seo, żeby jak najmniej przyjąć złej energii. – Co mam zrobić? 

– Dowiedz się czegokolwiek, czegokolwiek kurwa! – o mało nie zgniótł w dłoni kubka i szybkim krokiem poszedł w swoją stronę. Seo jedynie westchnął i poszedł do siebie, żeby zacząć swoją robotę. Musiał coś odnaleźć. Cokolwiek. Nagrania z kamer wcale nie pomagały, ponieważ w ciemności niezbyt widać tablic rejestracyjnych, a po krótkim dystansie kamery obracały się w inne strony bądź nie działały z przyczyn przypadkowych, przez co ustalenie drogi sprawy stawało się cięższe. Próbowano nawet odnaleźć kierowcę z aplikacji, ale na marne. Według Ubera taki kierowca nie istnieje w ich systemie i nie mają pojęcia, skąd on wie o konkretnym kursie. Tym bardziej że ofiary nie są przypadkowe. Są to osoby pijane i zazwyczaj młode, a zarazem trochę majętne. 

 Jedynie wiadomo, że przestępca porusza się jednym autem. Czarna Toyota Camry. Ten samochód jest popularny wśród taksówkarzy, więc ciężko jest taki samochód odnaleźć. Próbowano ustalić wszystkie modele tego samochodu, do kogo one należą, ale to również okazało się fiaskiem. Jak więc odnaleźć sprawcę, jeśli nie znamy jego drogi oraz lokalizacji? Próbowano kilkukrotnie zrobić na niego zasadzkę, ale i to okazało się porażką. Jakby wiedział o wszystkim. O ofiarach, kiedy ma przyjechać, którędy jechać i w jakim momencie kamery zwrócą się w inną stronę lub przestaną działać. 

 Wieści szybko się rozchodzą, lecz i ostrzeżenia nie dają do myślenia niektórym ludziom. Wciąż zamawiają przejazd i mają 50% szansy, że albo dotrą na miejsce, albo staną się ofiarami. 

Po dłuższej chwili Hongjoong próbując cokolwiek odkryć, przestał wykonywać swoją pracę, żeby trochę odpocząć od niej. Myślał nad nią całymi dniami i nocami. Nie mógł wyrzucić z siebie myśli, że w tym momencie Seulska policja jest w fali krytyki. Chciał odbudować wizerunek. Wstał, przeczesał swoje nieułożone włosy, które przestał o nie dbać jakiś czas temu i poszedł powolnym krokiem do Seonghwy, który był bardzo skupiony na odnalezieniu wskazówek. Oparł się biodrem o biurko kolegi z pracy i bez słowa się na niego patrzył. Tamten nie spojrzał się na niego. Sam miał go dosyć przez jego upartość i gadaniu o tym samym. 

Oczy Seo nagle się powiększyły, a Hongjoong od razu wiedział, że ten coś ma. 

– I co? Masz coś? – zapytał z nadzieją. Był pewien, że trafili na jakiś trop, który będzie istotny w prowadzeniu śledztwa. 

Hwa jedynie obrócił monitor w stronę szatyna i jego oczom ukazało się zdjęcie zrobione przez fotoradar. Jechał z prędkością 146 km/h drogą prowadząca do spalarni odpadów. Widoczna była słynna czarna Toyota, lecz nie było widać rejestracji ani kierowcy. Prawdopodobnie przestępca na tyle się cwanił, że na numery rejestracyjne przykleił naklejki, które po zrobieniu zdjęcia nie można było odczytać numerów. Niby jest jakiś dowód, ale sprawa dalej stoi w tym samym punkcie. 

– Dobra, ja jadę tam i się popytam ludzi, czy widzieli kogoś obcego, a ty tam dalej pracuj. – odparł podekscytowany Hong i energicznie poklepał ciemnowłosego kolegę, po czym wręcz wybiegł w stronę wyjścia. 

Seonghwa oparł się o swój fotel i patrzył się dalej na to zdjęcie. Wziął do ręki kubek z pół wybitą herbatą i spojrzał na zegarek na nadgarstku, aby sprawdzić godzinę. Westchnął ciężko i pokręcił głową. 

– No to na razie 


Ostatni Uber | seongjoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz