*Perspektywa małej Hailie*
Mama miała wrócić za 10 minut, właśnie wyjechała z babcią do sklepu. Usiadłam na kanapie wzięłam z szuflady moje ulubione ciastka i oglądałam bajke na telewizorze, któwy mama zostawiła mi odpalony.
To był zwykły dzień, taki jak zawsze.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Mama i babcia by nie pukały, bo po co? Gdy otworzyłam drzwi, zobaczyłam pana policjanta i panią policjantkę.
- cześć! jak masz na imie? - zapytała mnie pani z policji.
- jestem Hailie, czemu tu przyszliście? - miałam mętlik w głowie
- mamy dla ciebie smutną wiadomośc... otóż... - zawiesiła się
- twoja mama i prawdopodobnie babcia miały wypadek samochodowy - dokonczył na nią pan policjant
- co? gdzie one są? - zapytałam zmieszana
Nie wiedziałam co się dzieje. robiło mi się ciemno przed oczami bo dopiero teraz dotarło do mnie że one mogą umrzeć.
- poszły tam do góry - pan policjant pokazał palcem sufit
Myślałam że poszły na dach, ale zrozumiałam że już nigdy ich nie zobaczę...
- c-czy-czyli o-o-one nie ż-żyj-ą? - zapytałam zapłakana
- no, tak...- potwierdziła kobieta
*Perspektywa pani policjantki*
Ta mała dziewczynka nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, jakich ma braci, co oni potrafią... i nie wie nawet że będzie zaadoptowana. Żal mi się jej zrobiło...
Łza spłynęła również po moim policzku
- hej, w pracy jesteś! - upomniał mnie John, mój kolega z którym odwiedziłam dom dziewczynki
- żal mi się jej zrobiło..
- wielkie mi coś
*perspektywa hailie*
o czym oni rozmawiają? nie znam odpowiedzi, nie skupiałam się na nich, cały czas myślałam o mamie, oraz babci....
Będę tęsknić za tymi kołysankami i kaszkami od babci
Będę tęsknić za spacerami i małymi koncertami z mamą
nagle dopadła mnie pewna myśl " z kim ja będę mieszkać?"
- prosze pani - zaczełam - z kim ja bede miaszkać?
- okazało się, że masz pięciu starszych braci, jeden z nich przyleci po ciebie jutro
- wie pani jak on się nazywa?
- wiem tylko tyle, że jeden z ich piątki, to twój prawny opiekun i nazywa się Vincent M-Monet
- a okej... - nie rozumiałam dlaczego nie wymówiła mojego nazwiska normalnie, głos jej się załamał i się troche zawachała.
Moja mama miała inne nazwisko ode mnie, denerwowało mnie to.
nagle dopadła mnie pewna myśl... " a co jeśli kiedyś będę z mojego nazwiska dumna? co jesli kiedyś je pokocham?"
Przepraszam, że takie krótkie, dzisiaj napiszę kolejny rozdział <3
CZYTASZ
Rodzina Monet, ale coś się pomieszało
ContoCo gdyby Vince zaadoptował Hailie, ale gdy ona miała 4 lata?