Finally at home

140 2 4
                                    

Tw:ed,sh
*tydzień później*
Pov:Laura
Dziś Damiano wychodził ze szpitala więc wsiadłam w samochód i po niego pojechałam,Damiano nadal był słaby,a my musieliśmy się nim zaopiekować i dopilnować z jedzeniem,to była nasza misja.
Gdy weszłam do sali Damiano on już siedzial na łóżku gotowy do wyjścia,widziałam po jego oczach ze nie chce tu być i wcale się nie dziwiłam te dni to był dla niego istny horror.
-gotowy?-zapytałam z uśmiechem na twarzy a Damiano cicho powiedział-tak się cieszę ze już wracam,nie chce tu być już nigdy więcej-powiedział słabo a ja wzięłam jego rzeczy i złapałam go za ręce pomagając mu wstać,widziałam ślady na jego rękach po wkuciach.Damiano wstał i widziałam jak się zachwiał-kręci ci się w głowie?-zapytałam i spojrzałam się mu w oczy-troszkę mi się zakręciło ale to nic takiego,wróćmy już do domu,błagam-widziałam jak bardzo chce już wracam i jak najszybciej wyjść z tego miejsca i najchętniej już do niego nigdy nie wrócić-już wracamy dami,spokojnie-złapałam go pod rękę,poszliśmy po wypis i wyszliśmy ze szpitala,cały czas szlam z nim pod rękę aż do samochodu,oczywiście nie obyło by się bez paparazzi.Pomogłam mu wsiąść do samochodu i ruszyliśmy do domu.
Gdy dojechaliśmy Damiano odrazu poszedł do swojego pokoju i położył na łóżku zasypiając.
-i jak z nim?-zapytał Thomas-...nie najlepiej,musi dużo odpoczywać i jeść normalnie.Dostał tyle leków ze jego organizm nie wyrabiał wiec najlepiej żeby teraz cały czas leżał i odpoczywał-powiedziałam robiąc lekki i zdrowy obiad dla Damiano,a dla reszty  i dla siebie zrobiłam co innego.
Weszłam do pokoju Damiano z talerzem i postawiłam na jego szafce nocnej
-dami hej,wstajemy-powiedziałam i gładziłam go po włosach-..mhhh-mruknął zaspany-musisz zjeść Damiano,pójdziesz spać dalej tylko zjedz-powiedziałam i Damiano wstał do pozycji siedzącej-muszę?-powiedział zakłopotany-...musisz Damiano.
Pov:Damiano
Nie chciałem znów trafić do szpitala,te dni to był dla mnie istny horror.Tak strasznie ciężko było mi się przełamać z jedzeniem mimo ze robiłem co mogłem.
Patrzyłem się na talerz z zaciętym wzrokiem
-No dalej damiano-powiedziała Laura gładząc mnie po plecach-czułem jak łzy nabierają mi się do oczu,a dłonie zaczynaja drzeć-..nie dam rady Laura,przepraszam-powiedziałem chowając twarz w dłoniach-Damiano spójrz się na mnie-powiedziała Laura a ja podniosłem na nią wzrok-weź wdech i wydech dobrze?dasz radę jestem tutaj-wziąłem wdech i trzęsąca się dłonią złapałem na widelec i zacząłem powoli jeść.po 15min udało mi się zjeść wszystko-brawo dami,jestem taka dumna-powiedziała Laura lekko mnie przytulając-...dziękuje,nie wiem jakbym sobie bez was poradził.
Minęła godzina a ja już wiedziałem ze nie zasnę,straszne wyrzuty sumienia by mi nie dały,musiałem jakoś się wyładować.Sięgnąłem do szafki nocnej po żyletkę i przyłożyłem ją do starych blizn ma nadgarstku pociągając,czułem jak moje łzy kapały na moje rany,siedziałem wpatrując się w mój nadgarstek aż usłyszałam jak do pokoju ktoś wchodzi,to była victoria
Pov:Victoria
Myśląc ze Damiano śpi weszłam do jego pokoju bez pukania ale to co zobaczyłam dostanie przed moimi oczami na długo.Damiano siedział na łóżku cały we łzach wpatrując się w jego nadgarstek z którego płynęła krew
-Damiano?-zapytałam w szoku-co ty robisz?-moje ciało przeszły ciarki,nigdy nie widziałam go w takim stanie-wyjdź proszę-powiedział a ja zamurowana wyszłam-Vic co się dzieje?-zapytała Laura widząc moja minę-...Damiano się tnie,teraz.Laura ty masz do niego największy wpływ,idź do niego-powiedziałam a Laura odrazu pobiegła do jego pokoju a ja podeszłam i przytuliłam się do Ethana.
Pov:Laura
Weszłam do pokoju Damiano bez pukania i widziałam jak przystawia żyletkę jeszcze w jedno miejsce
-Damiano proszę odłóż to-powiedziałam i podeszłam do chłopaka a on szybko upuścił żyletę-...przepraszam,musiałem jakoś wyładować-powiedział wycierając łzy-Damiano jesteś w stanie pojechać do terapeutki?-zapytałam a chłopak pokiwał znacząco głowa.
W trakcie jazdy do terapeutki Damiano zrobił zdjęcie i podpisał

Właśnie jadę na terapie,nie martwcie się jestem w domu i czuje się lepiej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Właśnie jadę na terapie,nie martwcie się jestem w domu i czuje się lepiej

Damiano specjalnie wspominał wątek terapii bo dla niego terapia była czymś normalnym od zawsze.
Gdy Damiano był u terapeutki ja robiłam zakupy do domu oraz kupiłam Damiano leki ktore musiał przyjmować

Chce być już z tobą /damiano David Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz