Zachód słońca

558 33 48
                                    

•Shadow's pov•

Minął kolejny miesiąc, a ja zastanawiałem się czy jestem przypadkiem homo.. Nie jest to normalne że przy Sonicu moje serce przyspiesza, zaczynam się pocić i rumienić. Dużo przeczytałem w internecie o gejach itp. Ale nadal nie wiem.. Sonic to mój wróg, a po drugie nie kręci mnie jakoś.. On woli Amy, a nie mnie. Szczerze żałuję z całego serca, że przyszedłem na te jego pierdolone urodziny. Gdyby nie ten pocałunek to pewnie wszystko byłoby teraz normalne...

Usiadłem na schodach przy domu i spoglądałem w niebo. Ciekawe co teraz sobie myśli o tym Maria..
Poczułem jak łza ponownie spływa mi po policzku.
- Czemu ja zawsze musze być sam. - Powiedziałem do siebie.
Kopnąłem kamyka i wytarłem łzy. Wstałem ze schodów i wsiadłem na motor.
Odjechałem moim motorem gdzieś w las.
Jechałem przez jakieś pola, aż nagle z oddali usłyszałem wielki huk i krzyk mieszkańców.
Szybko udałem się w tą stronę moim motorem, aż dotarłem do małego miasteczka gdzie mieszka drużyna chaotix.
Zauważyłem na jednych z budynków wielkiego robota z Eggmanem w środku. Inne mniejsze roboty atakowały mieszkańców.
Po chwili zauważyłem również, niebieską sylwetkę. No to pewnie Sonic z przyjaciółmi przybył z pomocą.
Obserwowałem jak on i jego przyjaciele walczą z Eggmanem. Z oddali widziałem jak przybywają nowe roboty.
- Ugh.. Nie wierzę że to zrobię.. - Powiedziałem sam do siebie i ruszyłem im z pomocą.
Wyciągnąłem szmaragd chaosu i przeleportowałem się obok jednego z robotów i zacząłem je atakować. Zauważyłem że za Soniciem czaił się robot. Szybko pobiegłem i przywaliłem mu moimi butami. Sonic obrócił się i mnie zauważył.
- Oh? Shadow! Ponad miesiąc się nie widzieliśmy! Miło cię widzeć! Jak tam samopoczucie? - Sonic zaatakował kolejnego robota.
- Zachowaj se te słowa fałszywcu.. Nie mam czasu na gadanie.. - Powiedziałem sarkastycznie.
Obroniłem ponownie Sonica przed większym robotem.
Zauważyłem podczas walki że Sonic lekko się do mnie uśmiecha. Moje serce ponownie szybko zabiło ale nie miałem czasu na uspokojenie się...
- Już lecimy z pomocą! - Krzykneła z oddali drużyna chaotix.
Pomogli nam z mniejszymi robotami.
- Shadow! Musimy szybko pokonać tego największego robota! To on steruje tymi małymi! - Krzyknął do mnie podczas walki.
- Musimy razem go pokonać.. - Powiedziałem w jego stronę.
- Właśnie tak.. Tak jak dawniej.. - Uśmiechnął się i razem wyruszyliśmy do ataku.
Gdy miałem pierwszy zaatakować, dostałem mocno w brzuch przez jednego z robotów.
Upadłem na ziemię z wielkim bólem brzucha.
- Shadow!! - Sonic krzyknął i szybko do mnie podbiegł.
- Boże nic Ci nie jest?! Dasz radę wstać?! - Powiedział do mnie, a w jego głosie słyszałem że się o mnie... Martwi?..
- T-Tak.. Ugh.. Dam radę.. Nie jestem takim cieniasem jak ty - Odparłem wstając z ziemi.
- Wezmę to za komplement - Cicho się zaśmiał.
Ponownie ruszyłem z nim do walki z wielkim robotem.
Po wielkim wysiłku, robot z Eggim w środku pochylił się do tyłu i spadł na ziemię. Cały jego sprzęt padł, przez co nie mógł kontynuować walki.
Ja i Sonic staneliśmy na robocie patrząc się na Eggmana, z zadziornymi uśmieszkami.
- Niech was-! Jakim cudem pokonaliście moje wielkie dzieło! - Krzyknąl zdenerwowany wsiadając do swojego latającego jajka (W sensie, Eggman ma takie latające coś).
- Ja i Shadow jesteśmy dosyć silni i odważni, dla twojego robota, Egguś ~ - Powiedział Sonic przyjmując uwodzicielską pozę.
- Następnym razem was pokonam!! - Krzyknął i odleciał swoim jajkiem.
Lekko się uśmiechnąłem przez co Sonic to zauważył.
- Shadow?! Ty się uśmiechasz?! - Powiedział z ekscytacją.
Szybko mój uśmieszek zniknął mi z twarzy.
- N-Nie! Coś Ci się przewidziało idioto! - Powiedziałem zdenerwowany.
Sonic pomachał swoim przyjaciołą i jeszcze raz spojrzał na mnie.
- Dziękuje że mi pomogłeś Shadow.. Jesteś naprawdę wyjątkowym jeżem.. - Powiedział i szybko poleciał do Knucklesa, Amy, Tailsa i chaotix.
Znowu się zarumieniłem jak to usłyszałem.
Właśnie zostałem doceniony przez mojego własnego wroga.. Skrzyżowałem ręcę na klatce piersiowej i spojrzałem jeszcze raz na Sonica. Lekko się uśmiechnąłem i pobiegłem do swojego motoru...

...

*Wieczorem*

Ubrałem na siebie bluzę, wziąłem ze sobą klucze i wyszedłem z domu. Spacerkiem udałem się na plażę. Spojrzałem na zegarek, była równa 20.
Gdy dotarłem na plażę, rozejrzałem się do okoła.
Hmm.. Nikogo nie ma.. Cisza..
Usiadłem na piasku wpatrując się w piękne zachodzące słońce. Niebo przez zachodzące słońce było aż pomarańczowe..
Nabrałem wdech, wdychając świeże powietrze.
Nasłuchiwałem szum płynącej wody i myślałem o Marii.
- Gdybyś tu była.. Chętnie bym cię teraz tu zabrał.. Chciałaś kiedyś tak bardzo zobaczyć zachód słońca.. - Pomyślałem.
Zamknąłem oczy i nadal wsuchiwałem się w szum wody i palm.

Nagle poczułem czyiś wzrok na mnie. Otworzyłem oczy i zauważyłem.. Fałszywca...
- Nie przeszkadzam? - Powiedział cicho.
- Uh.. N-Nie.. - Powiedziałem.
Sonic usiadł obok mnie wpatrując się w zachodzące słońce.
- Pięknie dzisiaj ten zachód, prawda? - Odrzekł opierając się rękami za plecami.
- Mhm.. - Odpowiedziałem potakując lekko głową.
Siedzieliśmy w ciszy. Nie spodziewałem się że będzie tak cicho siedział. Myślałem że jak przyjdzie.. To pewnie zacznie gadać i się nie zamknie, a tu proszę..

Oby dwaj siedzieliśmy w ciszy wpatrując się w zachodzące słońce. Spojrzałem lekko kątem oka na niego. Wyglądał tak spokojnie i niewinnie..
Nagle on również spojrzał kątem oka na mnie, a ja szybko odwróciłem wzrok.
- Uhmm.. Tooo.. Pogadamy o czymś?.. - Powiedział cicho.
- ... Możemy.. - Odpowiedziałem.
Gadaliśmy przez 15 minut o naszych zainteresowaniach itp.
Nawet miło się z nim gada..
Po chwili, ponownie ucichliśmy, patrząc się na słońce.
- ... Maria byłaby z ciebie dumna, Shadow.. - Sonic powiedział to odwracając głowę w moją stronę patrząc mi w oczy.
Odwróciłem również głowę w jego stronę i spojrzałem na jego oczy. Mieliśmy kontakt wzrokowy.
- ... Tak uważasz, fałszywcu? - Powiedziałem cichym i spokojnym głosem.
Nasze twarze były bardzo blisko siebie i coraz bliżej.
- T-Tak.. - Wyjąkał.
Spojrzałem na jego usta, a on na moje. Nie kontrolowałem sobą... Sonic sam przyłożył usta do moich i zaczął od bardzo delikatnego pocałunku.
Położył dłoń na mojej dłoni i lekko ścisnął.

Jego pocałunek smakował jak pomarańcza...
Odwzajemniłem...

Gdy zrozumiałem co właśnie się dzieje, szybko sie oderwałem i wstałem.
- N-Nie.. Tak nie może być.. J-Ja nie mogę... - Powiedziałem.
Sonic wstał i spojrzał na mnie.
- A-Ale jak.. N-Nie rozumiem... Odwzajemniłeś, to.. - Odparł.
- Nie mogę Sonic.. Jesteś tylko moim wrogiem... - Powiedziałem i zaczynałem odchodzić.
- Nie Sh-Shadow czekaj! - Krzyknął w moją stronę ale ja zacząłem już powoli znikać w ciemności...

C.d.n

To uczucieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz