Miłe uczucie

518 32 28
                                    

•Shadow's pov•

Przebudziłem się o 09:40, leżąc na kanapie.
Wstałem i udałem się do toalety. Zrobiłem swoją poranną rutynę, a później zabrałem się za robienie śniadania dla mnie i dla Sonica.
Oczywiście zaparzyłem jeszcze kawę i herbatę.
Gdy skończyłem, położyłem talerze na stół i podszedłem pod drzwi swojej sypialni.
Zapukałem i po chwili usłyszałem cichy zachrypnięty głos Sonica. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Usiadłem na łóżku obok niego. Sonic siedział również na łóżku przykryty kocem.
- Jak się spało?.. - Powiedziałem spokojnym głosem.
Sonic najwidoczniej nie chciał mi nic odpowiedzieć, bo odwrócił ode mnie głowę.
Wstałem z łóżka i podeszłem do drzwi.
- Jeżeli jesteś głodny, to w salonie masz na stole śniadanie i ciepłą herbatę.. - Powiedziałem cicho, wychodząc z pokoju i zamykając drzwi.

Poszedłem do łazienki i przebrałem się w wygodne ciuchy. Użyłem też mojej ulubionej perfumy.
Gdy wyszedłem z łazienki, Sonic już siedział przy stole jedząc kanapki. Poszedłem do salonu i oparłem się o ścianę wpatrując się w Sonica.
- Jak sie dzisiaj czujesz?.. - Zapytałem z nadzieją że odpowie.
- ... D-Dobrze.. - Powiedział i dojadł kanapki.
Ucieszyło mnie to że chociaż na to mi odpowiedział.
Usiadłem obok niego i starałem się zwrócić na siebie uwagę.
- Sonic.. Błagam cię... Przebacz mi.. - Błagałem ale na nic. Nadal się nie odzywał. Pił herbatę i siedział cicho.
Wstałem z kanapy i podszedłem do okna. Znów leje.. Wyciągnąłem zapalniczkę i papierosa, po czym zapaliłem. Czułem na sobie lekki wzrok Sonica.
- Ty palisz? - Zapytał.
- Mhm.. - Kiwnąłem głową.
Usłyszałem powolne kroki zbliżające się do mnie.
Sonic podszedł do mnie i stanął obok mnie patrząc się na padający deszcz za oknem.
Chciałem być delikatny dla niego i chciałem żeby zrozumiał że przy mnie jest bezpieczny i że nigdy go już więcej nie skrzywdzę, a więc położyłem delikatnie dłoń na jego ramieniu, ale on odsunął się ode mnie.
- Kurde... Zły krok zrobiłeś Shadow.. - Pomyślałem odkładając wypalonego papierosa.
- Przejdziemy się na spacer?.. - Zaproponowałem, a Sonic o dziwo kiwnął głową na tak.

Pożyczyłem mu moją czarną bluzę i płaszcz. Wziąłem jedną parasolkę i razem wyszliśmy pod jedną parasolką z domu. Zamknąłem dom i udaliśmy się do parku.

Gdy dotarliśmy do parku, ani słowa nie powiedzieliśmy do siebie. Szliśmy w milczeniu przed siebie, a jedynie co było słychać to, szumiące drzewa przez wiatr i padający deszcz na ziemię.
Sonic wyjątkowo zbliżył się do mnie ale nie na tyle, żebyśmy się stykali ciałami.
Po 10 minutach, wreszcie Sonic się odezwał.
- Shadow, słuchaj... Ja wiem że dla takiego jeża jak ty ciężko pojąć to, co się wydarzyło przez ten miesiąc.. Wiem też że dużo przeżyłeś.. Nie chcę żebyś obwiniał się o wszystko.. Chciałbym żebyś był szczęśliwy.. Ale ... Myślałem że po wczorajszym dniu i w sumie od miesiąca coś do mnie czujesz.. Tak jak ja do ciebie... Nie chcę żebyśmy byli wrogami... Możemy być nawet przyjaciółmi, ale nie wrogami...- Powiedział, a w jego głosie było słychać smutek.

Zniżyłem głowę i nadal szedłem przed siebie.
- ... Przepraszam... - Rzeknąłem cicho.
Sonic nic mi na to nie odpowiedział, po prostu znów nastała nas głucha cisza.
Spacerowaliśmy w ciszy przez 20 minut.
- Może czas bym odprowadził cię do domu? Twoi przyjaciele na ciebie czekają.. - Powiedziałem.
- Jeżeli chcesz.. To tak.. - Odparł.
Razem udaliśmy się pod jego dom.

Gdy tylko dotarliśmy, Sonic stanął na przeciwko mnie i powoli ściągał płaszcz.
- Zachowaj sobie ten płaszcz i bluzę.. - Powiedziałem i lekko się uśmiechnąłem.
Sonic lekko się zarumienił i mnie przytulił stając na palcach i owijając ręcę w okół mojej szyi. Odwzajemniłem uścisk, a moje serce ponownie przyspieszyło. Zarumieniłem się i mocniej go przytuliłem.
Sonic oderwał się od uścisku ale nadal trzymał ręce na moich ramionach. Oby dwoje patrzyliśmy sobie w oczy.
Potem mój wzrok spadł na jego usta..
Sonic przybliżyl twarz tak samo jak ja. Rzuciłem parasolką o ziemie i objąłem Sonica w talii.
Moje usta dotykały lekko jego ust.
Sonic i ja razem zaczeliśmy się delikatnie i namiętnie całować. Przysunąłem go do siebie przez co stykaliśmy się ciałami. Całowaliśmy się nadal.. Nasze języki tańczyły, a ja czułem przyjemne uczucie w podbrzuszu.
Gdy nasze języki oderwały się od siebie, my również odsuneliśmy od siebie twarze.
Sonic i ja rumieniliśmy się, Sonic lekko się uśmiechnął, a ja odwzajemniłem uśmiech.
- Jesteś cały mokry Shads - Powiedział lekko chichocząc.
- Ty też jesteś mój głupi jeżu... - Również cicho zachichotałem.
Dałem mu całusa w policzek, a on szybko podbiegł pod drzwi swojego domu. Pomachał mi czule i wszedł do środka.
Podniosłem parasolkę i jeszcze raz się uśmiechnąłem.

Powoli udałem się w stronę mojego domu z parasolką w dłoni.

Te uczucie... Jest takie... Przyjemne... I miłe...

...

C.d.n

To uczucieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz