Jeśli kiedykolwiek będziecie chcieli zrobić na kimś dobre pierwsze wrażenie to nie bierzcie przykładu z Aquili Moon.
Potwierdzone przez Olivię Jackson.- Jak chcieliście się umyć przed moim przyjazdem to wystarczyło napisać. Zrobiłabym przerwę na podziwianie widoków.
- Te widoki jeszcze zdążą Ci się znudzić - odparł Dowson, podpływając do pomostu, a ja jak Marcepan - popłynęłam za nim.
- Hawaje nikomu się nie nudzą - uśmiechnęłam się do dziewczyny.
- Oni nie wiedzą co piękne - powiedziała wesoło.
- Oj wiedzą - do moich uszu dotarł sarkastyczny głos blondyna, który poprawiło gwizdanie. Właśnie sobie uświadomiłam, że sposób w jaki próbowałam się dostać na pomost wystawiał mój tyłek w jego kierunku. Cholerne spodenki i cholerny Peterson.
Przysięgam, że niewiele brakowało do tego aby oberwał ode mnie, po raz kolejny tego dnia, z liścia.- Opanuj swoje zapędy, bo nie różnisz się niczym od napalonego nastolatka, co pierwszy raz widzi dziewczynę - odpowiadając na głupie zachowanie chłopaka, podeszła bliżej, po czym podała mi dłoń, tym samym pomagając mi wdrapać się na drewnianą budowlę. Tym razem darowałam sobie sztuczkę z wciąganiem ludzi do wody. W porównaniu do Leo, Olivia była dobrą osobą. - Ignoruj go. Już taki jest.
- Aquila Moon, kuzynka Cetusa.
- Olivia Jackson. Przyjaciółka tego imbecyla i znajoma twojego kuzyna - podałyśmy sobie dłonie i odeszłyśmy kawałek.
- A więc, pomóc Ci z czymś? Tam niedaleko jest nasz samochód więc zapakujemy twoje bagaże i chyba będziemy się zbierać.
- W sumie to tylko te trzy walizki i plecak. Myślę, że chłopcy powinni sobie z nimi poradzić. No chyba, że to totalni słabiacy - ostatnie zdanie powiedziała już nieco głośniej, tak by mieć pewność, że na pewno ją usłyszeli.
Skwaszeni jednak wzięli walizki dziewczyny i ruszli w stronę auta.
Przemoczeni studenci robiący za tragarzy. Świat jednak może być piękny.
- A więc gdzie Cię zawieźć? - spytał brunet, gdy wszyscy już zajęli swoje miejsca.
- Na razie zatrzymam się w hotelu, a może później poszukam jakiegoś mieszkanka.
Olivia i Leo przyjechali na wymianę studencką. Rok temu Cetus wyjechał na studia do Stanów, a w tym roku Stany przyjechały do nas. Liv i Cet studiują biznes i zarządzanie, a Leo medycynę.
Planowali przez cały rok akademicki studiować na naszym uniwersytecie. Przynajmiej tyle dowiedziałam się od Ceta.- Masz już coś konkretnego na oku?
- Chyba jeszcze nie. Nie miałam za bardzo czasu na przeglądanie ofert.
- Możesz zamieszkać u nas - zaproponował Dowson.
- Oszalałeś? Pies Ci nie wystarczy? Już z nim ledwo dajesz radę, a chcesz gościa do nas sprowadzić?!
- Ej, wyprowadzam go przecież - oburzył się, a pozostali wybuchli śmiechem.
- A jak się wabi? Ten wasz pies - dopytała szatynka.
- Marcepan - odpowiedzieliśmy jednocześnie z chłopakiem.
- Czyj to był pomysł, aby go tak nazwać? - tym razem do rozmowy dołączył Peterson.
- Jej.
- Nie wien o co wam chodzi. Przecież to piękne imię. I pasuje do niego.
- Jasne, że tak - poparła mnie Liv. Już ją lubię. - Masz jakieś zdjęcie?
CZYTASZ
𝑴𝒊𝒆̨𝒅𝒛𝒚 𝑮𝒘𝒊𝒂𝒛𝒅𝒂𝒎𝒊 𝒂 𝑶𝒄𝒆𝒂𝒏𝒆𝒎
Teen Fiction🌺🌊 Na słonecznych Hawajach życie młodej studentki zaczyna się coraz bardziej komplikować. Już na horyzoncie widać kłopoty, ale kto wie co jest za nim. Nigdy nie możemy być na sto procent pewni, co do naszej przyszłości, która jest zapisana w gwia...