Siedziałam właśnie na kolejnej nudnej godzinie matematyki, która swoją drogą dzieliła mnie od pójścia do domu, wpatrując się w okno, z którego miałam widok na boisko szkolne, na którym o tej godzinie miały w-f drugie klasy. Przesuwając wzrok po osobach będących tam wypatrzyłam różową czuprynę i automatycznie wsunął mi się na twarz lekki uśmiech, bardzo lubię posiadaczkę tych włosów, wręcz uwielbiam, choć jest czasem bardzo męcząca. Znam Momoi od 1 klasy gimnazjum i nadal doskonale pamiętam, w jakich okolicznościach ją poznałam:
Podczas przerwy obiadowej próbowałam znaleźć nauczyciela od fizyki, ponieważ zostałam poproszona o przekazanie wszystkim nauczycielom jakiejś kartki z informacjami. Został mi tylko nauczyciel od fizyki i będę miała spokój, ale oczywiście jak zawsze, gdy jest potrzebny, jego nie ma. Postanowiłam zapytać kilka osób czy wiedzą gdzie może znajdować się nauczyciel, jednak dowiedziałam się tylko, gdzie ma następną lekcję, więc postanowiłam poczekać przed tą klasą. Stojąc przed salą, wyciągnęłam z torby nowy egzemplarz gazety z kolekcji limitowanych z Mai-chan i nie po to, żeby popatrzeć na nią, tylko zobaczyć jak ja wyszłam na zdjęciach. Tak jestem fotomodelką, jak Mai-chan, która swoją drogą jest moją kuzynką, dla tego często mamy razem sesje zdjęciowe. Nagle, gdy ją przeglądałam, wbiegła we mnie dziewczyna o różowych włosach, przewracając nas i wytrącając mi z rąk gazetę, gdy ogarnęła, co się stało, zaczęła przepraszać, wstając i pomagając mi wstać oraz podnosząc z podłogi swoje książki i moją gazetkę.
-Naprawdę mi przykro, że na ciebie wpadłam.
-Nic się nie stało, naprawdę nic mi nie jest i z tego, co widze to tobie też.
-To dobrze- odetchnęła, uśmiechając się i podała mi gazetkę -to chyba twoje.
-No tak faktycznie, dziękuje.
-Tak w ogóle jestem Momoi Satsuki klasa 2- przedstawiła się, wyciągając do mnie dłoń.
- [T/I] [T/N] klasa 1- odpowiedziałam, ściskając jej dłoń.........
Taa i pamiętam to tylko przez to, jak obiłam sobie tyłek przez ten upadek i przez tydzień siedzieć nie mogłam. Jeśli chodzi o to, czy nadal mam sesje zdjęciowe z moją kuzynką to tak, choć ostatnio ma focha i doła, bo mam większe od niej piersi, a jak to odkryła? Ojj nie chcecie wiedzieć, wyjawię tylko, że to przez moją mamę. Nagle z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk dzwonka, który dał mi znać, że mogę iść do domu, jednak jak wyciągałam buty na zmianę z szafki, przypomniałam sobie o tym, jak wczoraj Momoi przekupiła mnie, żebym przyszła na dzisiejszy trening koszykówki, a czym mnie przekupiła? Czekoladą i nowym bikini, ponieważ moje stare jest już na mnie za małe, a sama nigdy nie mogę znaleźć dobrego na mnie i zarazem podobającego mi się, za to Momoi zawsze znajduje odpowiednie. Nooo właściwie to bikini będzie, jak ściągnę na trening jej przyjaciela Aomina czy jakoś tak. Zostawiając jednak buty w spokoju, ze zrezygnowaniem pomaszerowałam na salę gimnastyczną, gdy otworzyłam drzwi, od razu usłyszałam:
-Ohayo [T/I]-chan- krzyknęła Momoi i zanim zdążyłam odpowiedzieć, stałam już przed całą drużyną i poznawałaś ich imiona.
-Ohayo [T/N]/kōhai*, miło nam cię poznać.- krzyknęła drużyna, gdy różowa skończyła ich przedstawiać.
-Ohayo, mi też miło was poznać.- uśmiechnęłam się lekko w ich stronę.
-Dobra [T/I]-chan, Dai-chan nie przyszedł, więc twoim zadaniem jest sprowadzenie go tu- Momoi pewna siebie zwróciła się do ciebie i nim cokolwiek zdążyłam odpowiedzieć, dopowiedziała- nie próbuj się wykręcić i pamiętaj dostaniesz to bikini, jeśli go tu sprowadzisz.
-Dobra..., a gdzie on jest?
-Na dachu- odpowiedziała, zabierając mi torbę i wypychając mnie z drzwi- Powodzenia.
Stojąc tak przed drzwiami, które dosłownie sekundę temu zamknęła mi przed nosem różowo włosa, nie miałam nic innego do wyboru jak pójść po tego Aomina. Wchodząc na dach od razu zobaczyłam leżącego tam chłopaka o ciemnej cerze i granatowych włosach, całkiem niczego sobie. Podeszłam do niego i widząc, że śpi, kopnęłam go w łydkę, przez co mruknął, więc powtórzyłam tę czynność dwa razy mocniej i celując w udo. Gdy oberwał, usiadł i zaczął się rozglądać, a jak mnie zobaczył, patrzył się na mnie badawczym wzrokiem i zapytał:
-Znamy się?
-Nie.
-Kojarzę cię skądś- odparł, intensywnie się we mnie wpatrując.
-eeee..... No ja ciebie też, ale to dlatego, że jesteś z pokolenia cudów..... nic więcej- powiedziałam dość zmieszana.
-Hmmm....- mruknął, zjeżdżając swoim wzrokiem z mojej twarzy niżej, zatrzymując wzrok dłużej na moich piersiach, po chwili przypatrując się reszcie mojego ciała, jednak jego wzrok szybko wrócił na mój biust i nagle jakby go olśniło- czekaj.
I nim zdążyłam zareagować, zostałam pociągnięta przez niego na kolana, a w ręce trzymał gazetę ze mną i Mai-chan z sesji plażowej i otworzył na stronie gdzie było widać mnie siedzącą w białym kapeluszu z czerwoną wstążką i czarnej trochę obcisłej sukience na piasku przed morzem.
Gdy to zobaczyłam, zrobiłam wielkie oczy i nie wiedziałam co powiedzieć, on za to odłożył gazetę i patrzył na mnie rozbawionym i zarazem pożądliwym wzrokiem. Jedna jego ręka złapała mnie w tali, a drugą bawił się moimi [k/w] włosami, gdy już zdołałam się opamiętać strzepnęłam jego rękę z moiej tali jednak tą we włosach zostawiłam.
-Przysłała mnie tu Mo-chan, chciała żebym cię przyprowadziłam na trening- powiedziałam, zanim zdążył się odezwać.
-Ehh.... Więc postanowiła wysłać po mnie kuzynke Mai-chan i znając ją dla pewności obiecała ci coś co?
-Masz racje.
-W czym?
-W obu rzeczach, jestem kuzynką Mai-chan i to różowo włosę coś obiecało mi nowe bikini, jak cię przyprowadzę.
-Hehe, dobra pójdę, jeśli coś mi obiecasz.- widać było, że chciał się ze mną podroczyć, ale szczerze bałam się, co on może wymyślić, słyszałam o nim różne rzeczy, szczególnie od Momoi.
-Jeśli obiecam co zrobić?
-Jeśli obiecasz pokazać mi się w tym bikini na żywo.
-eeee... Pogrzało cię chyba.- czuje, jak moje policzki się nagrzewają.
-Uwierz wszystko ze mną w jak najlepszym porządku.- uśmiechnął się zuchwale, unosząc sugestywnie brew.
-To fajnie, jednak nie ma opcji, żebym pokazała ci się w nim.
-Czemu? Przecież nie raz miałaś sesję w stroju kąpielowym.
-Ale to całkowicie co innego.
-Mam pomysł razem z Satsuki i resztą drużyny pójdziemy na plaże i wtedy pokażesz mi się w nim, dobra?
-Niech będzie.
-Tak więc chodźmy na trening.
-To dobry pomysł.- odpowiedziałam, chcąc już wstać, lecz Aomine mi w tym przeszkodził.
-A dasz mi swój numer?
-Po co ci on?
-Żebym był pewny, że dotrzymasz obietnicy.
-Zawsze ich dotrzymuje.
-To dobrze, jednak ja chcę mieć pewność, że wszystko pójdzie po mojej myśli.
-Ja nadal nie jestem przekonana.
-No dobra nie to nie, wezmę go od Satsuki.- wzrusza lekko ramionami, dalej nie rozstając się z uśmiechem.
-A ona na pewno ci go da- odpowiedziałam sarkastycznie.
-Jak nie będzie chciała mi go dać, to sam sobie wezmę z jej telefonu.
-Niech będzie, ale ty podaj mi swój najpierw.- wzdycham, podając mu mój telefon.
-Jasne, nie ma problemu- zabrał mi telefon z ręki i zapisał swój numer, wysyłając do siebie wiadomość i oddał mi go, gdy skończył. Ja jeszcze dla pewności sprawdziłam, czy nic innego nie zrobił, ale jak na szybko zobaczyłam, z niczym nie było problemu oprócz tego, jak Aomine się zapisał, a dokładniej: Ciacho do wzięcia.
-Zabić cię?
-Niby za co?
-Nie udawaj debila, większego niż jesteś.
-Czy ty powiedziałaś, że jestem debilem?
-Tak.
kōhai*- zwrot do młodszych osób