Tyle śniegu! Tyle sań! Nawet idzie taki drań. Pora to przepiękna, zimna...taka...trochę inna. Dzieci krzyczą, robią bitwy, aż dzień się staje wybitny. Sanie pędzą po ulicy, aż serce drży. Rób bałwana! Przyjaciela! Którego tak wybiela. Patrz! Na dachu wiszą sople, ale i tak później zamienia się w krople... A tam co? Lodowisko? Lepiej nie idź, jest tam ślizgo. Ahh jak świetnie siedzieć w domu, i nie chce się tak długo siedzieć na dworze chyba nikomu. Zrób gorąca czekoladę, a ja już sobie powoli odjadę
No cóż kochani to mój drugi wiersz, ale na pewno nie drugi napisany 😊. Do następnego Adios!
CZYTASZ
moje wiersze
PoetryTu będą się pojawiać moje wiersze. Informacja do osób, które chcą przeczytać moje wiersze zapraszam również do mojej historii pod tytułem ,,Druga połowa mnie" oraz ,, Boże dziecko" 😊