Bułeczka :3

40 6 0
                                    

A i jeszcze z góry napisze sory ale łatwiej mi pisać starym stylem XD
Małe info
~~~ = początek i koniec rozdziału
[ ... ] = notka od autora
( ... ) = dokładniejszy opis
* ... * = time skip
Pov : = point of view chyba każdy wie (nwm czy dobrze napisane XD)
No chyba wszystko w razie czego będę pisać
Nie przedłużając, miłego czytania :D

~~~
Pov : Tdl...

Uderzyłam w ziemię strasznie mocno. Miałam wrażenie jakbym przez nią przenikła ale nie byłam w stanie stwierdzić co się stało bo oczy mi się odruchowo zamykały. Czułam jakbym się kręciła i...

Otworzyłam oczy. Niebo. Powoli się podniosłam i otrzepałam z ziemi. Niech to. Zaczęłam biec w stronę bitwy. Daleko zostałam wyrzucona...

Gdy dobiegłam nikogo już tam nie było. Westchnęłam i ruszyłam w stronę mojego domu. A raczej starego. Zaczęłam pakować rzeczy. Gdy doszłam do szafy trochę się zdziwiłam. Nie było tam moich ubrań. Same męskie. Znalazła sobie chłopaka czy co? Może bardzo długo leżałam i...

Nagle usłyszałam kroki. Szybko schowałam pod łóżko. Kroki były coraz głośniejsze. Ktoś wszedł do pokoju.

Usłyszałam męski głos. Westchnięcie. Osoba wzięła coś z szafki i wyszła. Kto to do cholery był. Serio już zdążyła mnie kimś zastąpić? I to jeszcze jakimś chłopakiem? Od samego początku wiedziałam, że coś jest nie tak. No cóż, jeżeli on tu mieszka, muszę stąd jakoś wyjść tak by mnie nie zauważył.

Prześlizgnęłam się przez okno. Rozejrzałam się. Droga wolna. Ruszyłam w stronę lasu.

Pov : Tco...

Miałem wrażenie jakby ktoś był w domu. No cóż w końcu sam wyjdzie. Podeszłem do szafki by wyciągnąć drożdżówkę. Ale...

Pov : Tdl...

??? : KTO DO CHOLERY MI ZABRAŁ MÓJ LUNCH?!

Tdl : Errrrrr... Powinnam się zmywać stąd... I zakryć dowody.

Wyciągnęłam słodką bułeczkę i zaczęłam wcinać. Mm, jagodowa. Więc ona mu kupiła moją ulubioną drożdżówkę... Popatrzyłam na opakowanie. Jeszcze z mojej ulubionej piekarni?! Co za... No cóż przynajmniej mam co zjeść.

Gdy zagłębiłam się w las i skończyłam jeść usiadłam.

Tdl : Co ja teraz mam zrobić? Gdzie mam iść?

Mruknęłam do siebie.

Tdl : I KIM DO CHOLERY BYŁ TEN CHŁOPAK I DLACZEGO JA O NICZYM NIE WIEM?!

Popatrzyłam na zegarek.

Tdl : W JEDEN DZIEŃ ZNALAZŁA SOBIE CHŁOPAKA KTÓRY SIĘ JUŻ WPROWADZIŁ I WYWALILI MOJE RZECZY?!

Oparłam się o drzewo. Czułam jak zamykają mi się oczy...

...

Usłyszałam męskie głosy. Brzmiały na zmartwione. Lub bardziej przerażone. Coś pomiędzy.

??? : I co my teraz zrobimy?...

??? : Nie wiem... A MÓWIŁEM CI ŻEBYŚMY NIE WYCHODZILI Z TAMTĄD. MOGLIŚMY W DOMU ZOSTAĆ!

??? : CISZEJ BO GO OBUDZIMY.

Przetarłam oczy i je otworzyłam powoli.

Tdl : Co do cholery się tu... EH?

Przede mną stały Blue i Red. Ale dlaczego tak męsko brzmiały?

R : AAA I CO MY TERAZ ZROBIMY!

Red schowała się za Blue.

B : H-heeejjjjj... Uhhh... W-w-wiem, że to dziwne tak się spotkać... A-ale... ZROBIMY WSZYSTKO CO BĘDZIESZ CHCIAŁ, TYLKO NAS NIE ZABIJAJ.

Popatrzyłam na nich. Doszło do mnie, że myślą, że jestem facetem. Dziwne.

Tdl : Hmmmm...

Próbowałam zabrzmieć męskim głosem.

Tdl : No to po prostu nikomu nie mówcie o tym co tu się stało. Jak powiedzie to wiedzcie o tym, że was znajdę i wasza śmierć będzie wyglądała bardzo boleśnie...

B : T-tak jest!

Tdl : No super a teraz z drogi zanim się rozmyślę.

Oboje szybko uciekli. Dużo się zmieniło przez parę godzin...

Pov : Blue...

B : Ej Red...

R : Hm?...

B : N-nie miałeś wrażenia, że brzmiał tak trochę... damsko?...

R : Też mi się tak wydaje... Jakby inaczej niż wcześniej...

Co gdyby Tdl był dziewczyną?!🤯 (czyli kolejna książka z serii co gdyby.)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz