Prolog

15 3 0
                                    

Pięknego jesiennego dnia, podczas którego-o dziwo-słońce świeciło bez towarzystwa chmur na niebie, lekki podmuch wiatru powodował swobodny taniec złotych liści, które świeżo spadły z drzew. Każdy posiadał jakieś problemy- większe i mniejsze- ale nikt się tym nie przejmował, przecież tysiące jak nie setki tysięcy ludzi na świecie popełnia samobójstwa lub przynajmniej próbuje nie będąc w stanie sprostać wyzwaniom rzucanym przez życie.

Tymi wyzwaniami często okazują się być ludzie. Niestety- dla nas, przeciętnych ludzi, którzy nie zamierzają gorszyć innych żywych istot- jest to wręcz nie możliwe by zmienić nastawienie innych ludzi i tych wyzwań nie da się wytrzymać inaczej niżeli sprostać oczekiwaniom tych bezdusznych istot z gatunku homo sapiens. Niektórym niestety się to nie udaje. Cóż, prawda jest taka, że nie ważne od człowieka, aby się zmienić potrzeba długiej i ciężkiej pracy- czy to ma być zmiana fizyczna czy psychiczna.
Aby bliżej przyjrzeć się problemom i jakie wymagania daje nam świat żeby owych problemów się pozbyć będziemy śledzić życie pewnej szesnastolatki o imieniu Jane, która ze względu na swoją nieśmiałą osobowość i wygląd była skreślona przez społeczeństwo.
~•~
Na szerokim kamiennym moście stała dziewczyna - dosyć otyła jak na swój wiek o niezbyt zdrowej cerze. Patrzyła się w dół opierając się o kamienny murek, który rzekomo ma uchronić przed upadkiem z owego mostu, lecz najbardziej zdeterminowanych, którzy potrzebują zakończyć swoje życie właśnie przez skoczenie z owej infrastruktury nawet ten mur nie powstrzyma. Rzekomą delikwentką była nasza Jane. Życie ją nie oszczędzało- a raczej osoby które się w nim pojawiły - co skutkowało chęcią drastycznego rozwiązania tego problemu. Nastolatka już wystawiała powoli nogi poza murek gdy nagle jakiś mężczyzna- na oko lat czterdzieści- wykrzyknął:
- Nie skacz! Życie jest piękne! - dziewczyna spojrzała się na mężczyznę zmieszana. Nie była pewna czy mówi to żartem czy serio, w końcu ten tekst był dosyć znany ze swojej prześmiewczości. Mężczyzna, widząc wyraz jej twarzy, odchrząknął i powiedział:
- Mówię serio. Sześć lat temu byłem na twoim miejscu, ale coś w mojej podświadomości mi powiedziało abym tego nie robił i spróbował żyć dalej, lepiej. To była najlepsza decyzja w moim życiu. Wszystkie długi spłaciłem, a moja firma dobrze prosperuje. Żona nawet do mnie wróciła i wybaczyła.- mówi z uśmiechem i wyczuwalną nadzieją w głosie, że nastolatka zrezygnuje ze skoku- szczególnie, że była młoda i miała dużo życia przed sobą- jednak dziewczyna wydawała się nie wierzyć w jego słowa, przecież to brzmiało jak z jakiegoś filmu, że nagle główny bohater przechodzi typową metamorfozę pt. "Od zera do milionera". W jej mniemaniu takie przypadki nie istnieją, po prostu nie mają prawa. Podczas kontynuowania czynności, która miała na celu odebranie jej życia jej mózg zaczął pracować na najwyższych obrotach powodując, że przeanalizowała powody dla których jej życie jest takie a nie inne i doszła do wniosku, że da się to naprawić. Z widocznym strachem w oczach zdjęła jedną nogę z murku i cofnęła się o parę kroków kucając, i opierając się o równoległą zabudowę. Zdała sobie sprawę że chciała się przed chwilą zabić.

Jakby budząc się z transu szybko spojrzała w stronę - pod jakim kątem by na to nie spojrzeć- jej zbawiciela, którego jak się później okazało jednak już nie było. Jednak mimo zniknięcia tajemniczego mężczyzny jej zapał do zmiany swojego życia na lepsze nie zniknął.

†**********************************†
Prolog zawiera 533 słowa. Tak o to rozpoczyna się moja pierwsza książka (i mam nadzieję że nie ostatnia).
Czy Jane da sobie radę?
A może nie sprosta nowemu wyzwaniu i znowu spróbuje odebrać sobie życie?
Zachęcam do poprawiania błędów ^.^ (chociaż sprawdzałam to chyba milion razy) Przyjmę też z chęcią wszelkiego rodzaju porady. Chciałam również zaznaczyć że piszę to hobbystycznie ale postaram się wstawiać rozdziały co tydzień lub dwa.

~Toxura

Kryzys wieku szkolnego Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz