Minęła niedziela która nie wyróżniała sie na tle innych dni tygodnia. Jak zwykle- po niedzieli, przyszedł poniedziałek. Jane obudziła się z bólem pleców gdyż zasnęła przy biurku. Dziewczyna sięgnęła po telefon i sprawdziła godzinę, którą okazała się być 7.50.
Dla jasności- lekcje zaczynały się o 8.00, a więc jeżeli nie zjawi się w szkole za dziesięć minut będzie spóźniona. Na szczęście Jane mieszkała blisko swojej szkoły, gdyż można było się do niej dostać w przeciągu pięciu minut szybszym chodem. Dziewczyna wstała jak poparzona i w sekundę ubrała się w mundurek szkolny, który ją obowiązywał. Na szybko ogarnęła włosy i wystrzeliła niczym strzała. Jej mama tylko pokiwała głową cmokając ustami i podała jej kanapniczkę z jedzeniem. Nastolatka spojrzała na nią wdzięcznym wzrokiem i wyszła mówiąc szybkie "pa". Zaczęła biec ile sił w nogach- była już 7.55, a co za tym idzie 5 minut do dzwonka. Niestety w połowie drogi nasza kochana Jane nabawiła się zadyszki. Za 3 minuty będzie rozpoczynała się pierwsza lekcja a ona poświęcała minutę na złapanie oddechu po czym zaczęła iść szybszym tempem tym razem nie biegnąc, ucząc się na błędach. Finalnie dziewczyna teoretycznie spóźniła się dwie minuty, lecz w praktyce spóźnienia nie było gdyż przyszła do klasy równo z nauczycielem. Pan Hans- bo tak miał na imię owy nauczyciel- uśmiechnął się łagodnie do niej i tylko gestem ręki zaprosił uczniów do klasy. Hans Fürst był dwudziestosiedmioletnim nauczycielem języka niemieckiego, a szesnastoletnia Jane była jego chrześniaczką z którą raz w miesiącu miał spotkania typu wyjście do kina albo kręgielni. Brzmi to trochę irracjonalnie bo nie oszukujmy się, każdy z nas ma przynajmniej jednego chrzestnego którego widuje się raz na trzy lata i jako wynagrodzenie zawsze otrzymuje się coś wybitnie drogiego albo plik pieniędzy jako rekompensatę. Cóż, Hans zastępuje Jane przyjaciół.
On sam jest singlem (mimo tego że jest przystojny, bogaty i mądry) i ma dobrze zagospodarowany czas tak że potrafi poświęcić 24 godziny dla swojej chrześniaczki (chociaż z ich zażyłą relacją nawet gdyby posiadał swoją drugą połówkę to i tak spędzał by z nią jedną dobę w miesiącu).
Każdy zajął już swoje miejsca w ławkach. Jane usiadła w pierwszej ławce na przeciwko nauczyciela-oczywiście sama.
Hans napisał temat lekcji na tablicy interaktywnej i zaczął omawiać temat. Nastolatka słyszała co jakiś czas szepty na jej temat i ciche podśmiewanie się. Zdawała sobie sprawę, że ze względu na wysiłek fizyczny jej twarz przybrała kolor dojrzałego pomidora i była cała spocona, ale to raczej był widok
z którego nikt się nie śmieje - a przynajmniej nie za plecami i tylko w żartobliwy sposób. Jane mimo, że mieszkała w Niemczech to nie lubiła tego języka i określała go mianem języka diabła. Mimo to starannie zapisywała notatki w swoim zeszycie i słuchała co mówi nauczyciel. Po równych 45 minutach zadzwonił dzwonek informujący o końcu pierwszej lekcji. Szesnastolatka kończyła dzisiaj po pięciu lekcja, a więc zostało takowych tylko (albo aż) cztery.Lekcje mijały a ostatnią z nich była wychowawcza. Nikt z klasy nie lubił ich wychowawczyni, a w szczególności Jane. Greta (bo tak na imię miała ich wychowawczyni) była starszą kobietą o dość zacofanych poglądach. Trzeba zaznaczyć że była bliska emerytury, a w takim okresie czasu ludzie dzielą się na dwie grupy- tych co nie chcą mieć problemów do końca swoich dni w pracy chcąc w zgodzie i spokoju przeżyć ten krótki okres czasu oraz tych którzy nie przejmują się niczym bo przecież w końcu zaraz odejdą i mają prawo wyżyć się za te wszystkie lata roboty (często ten typ ludzi wykazuje takie podejście od początków swojej kariery wyżywając się na niczemu winnych osobach).
Mimo że Jane była na ogół lubianą osobą w gronie pedagogicznym to Greta była tym jednym umownym wyjątkiem od reguły. Nastolatka o brązowych oczach od początku roku szkolnego wiedziała że się nie polubią, lecz mimo to chciała utrzymać z nią przynajmniej neutralne stosunki. Czy się jej udało? Oczywiście, że nie. Jedynymi wyjątkami kiedy ta stara wiedźma kogoś lubiła to gdy dana osoba była jej rodziną albo była chłopcem o niebieskich oczach i blond włosach. Kobieta starej daty miała zacofane myślenie i które przechodziło z pokolenia na pokolenie.
Gdy lekcja się zaczęła kobieta sprawdziła listę obecności. Gdy ta ją sprawdziła po krótce powiedziała kiedy będą przyszłe apele i na jakie tematy oraz ogłosiła parę konkursów. W momencie kiedy zostało 30 minut do końca lekcji Greta wstała od biurka (przy którym cały czas siedziała) i opierając się dłońmi o dębowy mebel zmierzyła wszystkich surowym spojrzeniem, które mogłoby zabijać.
Wychowawczyni nic nie mówiła co tylko było ciszą przed burzą która trwała jakieś 3 minuty. Gdy czas minął, nauczycielka wzięła głęboki wdech i krzyknęła:
-Czy możecie chociaż raz przestać powodować problemy!?
Każdy spojrzał się na kobietę z szokiem (o dziwo) nikt niczego nie zrobił co powinno zezłościć ich wychowawczynię. Jednak Jane wiedziała. Jako jedyna zdawała sobie sprawę, że być może Hans maczał w tym palce nie mogąc znieść tego jak się z niej naśmiewają i zgłosił to jej wychowawczyni.
-Ale!- krzyknęła klasa z oburzeniem jednak pani im przerwała
- Żadne ale! Jawnie naśmiewacie się z Jane że aż nauczyciele to zobaczyli! Ruszcie tymi pustymi łbami i nie rzucacie słowa na lewo i prawo! A ty Jane też nie lepsza!-szybki wdech na uspokojenie- Może i nie przepadam za nią, ale takie traktowanie jest niedopuszczalne. Zastanówcie się nad sobą bo jeżeli takie zachowanie się powtórzy sprawa trafi do dyrekcji a jeżeli i to nie pomoże to wkroczy policja.- gdy powiedziała to zdanie całą klasa zamilkła i spojrzała się na szesnastolatkę nienawistnym wzrokiem, a nauczycielka kontynuowała inne sprawy szkolne.Gdy lekcja dobiegła końca brązowooka wybiegła z klasy i chcąc jak najszybciej wrócić do domu bez konfrontacji z innymi uczniami.
Jej plany jednak zostały lekko pokrzyżowane gdy wpadła na kogoś.~•~
941 słów
Przyznaję bez bicia że nie chciało mi się pisać, nie miałam motywacji ani weny by to robić jednak jest oto rozdział. Może była by szansa na gwiazdeczkę mordeczki?(żebranie to moja pasja)
CZYTASZ
Kryzys wieku szkolnego
Teen FictionOkładkę wykonała: @daskiewaa Jane to otyła i niepewna siebie szesnastolatka żyjąca w Niemczech. W szkole jest nagminnie gnębiona, a jej samoocena spada z każdym dniem. Lecz pewnej jesieni Jane postanawia chwycić własne życie za rogi. Czeka ją trudna...