epilog.

4K 339 50
                                    

14:56
- Ostatnie logowanie telefonu nastąpiło wczoraj. Około dwudziestej trzeciej. Udało mi się zaznaczyć obszar. - Odezwał się grubszy policjant i odsunął od siebie talerzyk z donutami. Klasyczny, amerykański policjant. Stereotypy są jednak w jakimś stopniu prawdziwe. W każdym razie czułem, że moje zdenerwowanie ciągle narasta.
- To na co czekamy? Jedźmy tam. - Oświadczył Pan Allister. Był niecierpliwy, ale myślę, że wcale mu się nie dziwię. Jeśli Morella właśnie tam jest - powinniśmy pojechać jak najszybciej.

15:51.

Stoję tam jak kołek. Nie mogę nic zrobić. Po głowie chodzą mi wyłącznie słowa jednego z policjantów :
Daj nam działać.
Nic jej nie będzie.
Możesz to pogorszyć.
Damy sobie radę.
Uratujemy ją.
Pan Allister siedzi w samochodzie. Policjanci kazali mu porozmawiać z psychologiem, aby choć trochę się uspokoił. Jeden z policjantów po krótkim czasie przyznaje, że dom jest pusty i nie ma w nim nikogo.

16:21
Komendant Silver rozkazuje sprawdzić to jeszcze raz za pomocą psów. Kilkanaście minut później kilku innych funkcjonariuszy z owczarkami u boku wchodzi do środka. Myślę, że ten czas oczekiwania nigdy się nie skończy. W głowie rodzą się przeróżne scenariusze. Od tych tragicznych, gdy znajdują Morellę martwą, bądź jej zwłoki zakopane gdzieś w ogrodzie po te, w których drobna brunetka wpada w moje ramiona a ja obiecuję jej, że się nią zaopiekuję. W końcu decyduję się zadzwonić po Caluma. Chyba chcę aby tu był.

16:49.

Hood dociera na miejsce kilkanaście minut potem. Mówi mi, że gnał na złamanie karku i ma nadzieje, że policja go zrozumie. Kiedy rozmawiamy jeden z policjantów wychodzi na zewnątrz i pokazuje innym jakiś płaszcz. Rozpoznaję go, mimo, że jest prawie cały pokryty szkarłatną cieczą. Momentalnie brakuje mi oddechu. Nie potrafię się skupić na niczym innym, jak na myśleniu co ten bydlak zrobił Mo.

17:00
Policjanci decydują dalej szukać a ja powoli umieram ze strachu. Nie chcę zobaczyć jej martwiej.
Pan Allister wysiada z auta i krzyczy. Jest na skraju załamania, ale powstrzymuję go i uspokajam. Mówię, że będzie dobrze, choć nie jestem co do tego przekonany.

17:47
Z domu wychodzi jeden z policjantów i woła, by sanitariusze z karetki, którą przywołali pomogli im. Jestem pewien, że kogoś znaleźli. Kogoś żywego . I mam nadzieję, że to Ella.

17:50.
Sanitariusze wynoszą na noszach kobietę. Nie wiem co mam myśleć, gdy dostrzegam, że to nie Mo. Policjanci wiedzą, że to nie ona, więc chcą szukać dalej. Przepycham się przez tłum ludzi, by przyjrzeć się dziewczynie. Z żalem stwierdzam, że to naprawdę nie Morella. Poza tym orientuję się, że jej nie znam. Mimo to brunetka ma na sobie jej sukienkę. Sukienkę Elli. Jest nieprzytomna, więc wiele nam nie powie.

18:21.
Mam dość czekania, ale nie jestem w stamie nic zrobić. Staram się ukryć moje drżące ręce i łzy, ale nie potrafię. Boję się. Czemu to tak długo trwa?

19:02.
Wychodzi kolejny policjant. Znów woła sanitariuszy. Tym razem znaleźli kolejną brunetkę tyle, że ta jest ubrana w ubrania Mo, ma krótkie włosy i wygląda jak ona. Poza tym jest przytomna. Wychodzi sama. Kolejny raz przedzieram się przez tłum ludzi a kiedy do niej docieram ona spogląda na mnie smutnym wzrokiem.
- Nie wiem gdzie jest. Bardzo Cię kocha.

20:21
Za trzecim razem, gdy policjanci wzywają sanitariuszy nie mam siły przedzierać się przez tłum, alw robi to Calum.
- Stary! Ashton! To ona!
Na te słowa ja i Pan Allister zrywamy się z miejsca i biegniemy w tamtą stronę. Mo leży na noszach a jej oczy są zamknięte.
- Jest wyziębiona. Musimy zabrać ją do szpitala. Natychmiast - Zarządza jeden z mężczyzn. Pan Allister dotyka jej policzka, który ubrudzony jest krwią. Dostrzegam, że Ella ma na sobie sweter, który ktoś zabrał z mojego mieszkania. Teraz jest ubrudzony krwią.
- Moje dziecko. - Mówi z bólem w głosie Pan Allister i dotyka jej czoła. Potem ją zabierają.

23:34
- Wychodzi na to, że była przetrzymywana od jakiegoś czasu. Nic więcej nie wiemy. Dziwne jest też to, że zarówno Rosalie jak i Clemence wyglądają podobnie do Morelli. - Oznajmia policjant. Pan Allister kiwa głową.
- Miały jej rzeczy.
- To także mnie dziwi. - Mówi i cicho wzdycha a ja kiwam głową. Chwilę potem wychodzi lekarz. Pytam, czy mogę tam wejść, z jej tatą, ale on puszcza mnie jako pierwszego. Wchodzę do sali.

23:37
Dziewczyna leży na szpitalnym łóżku a jej oczy są zamknięte. Jej ciało jest podłączone do miliona kabelków monitorujących jej stan zdrowia. Robię krok a ona się budzi.
- Tak. Bardzo. Cię. Przepraszam. - Mówi cicho, lecz wyraźnie. Kiwam głową i siadam obok biorąc jej dłoń w swoją.
- Shh, już dobrze.

00:05
- Ja... on był moim chłopakiem zanim Cię poznałam. Był jakby.. tyranem, uzależnił się ode mnie i próbował zrobić wszystko, by uzależnić mnie od niego. Kilka tygodni przed moim zniknięciem znów przyszedł. Tak jakby mnie szantażował, że jeśli nie wrócę do niego to źle się to dla mnie skończy. Potem dowiedział się, że mam Ciebie, że mi się oświadczyłeś. Wpadł w szał i uciekłam pozorując nasze rozstanie. Te zwidy o których mówiłeś, to byłam ka, Ashton. Pilnowałam Cię, sprawdzałam, czy wszystko w porządku. Potem gdy byłam tu, gdy on Cię pobił złapał mnie. Te dziewczyny.. kazał im nosić moje rzeczy i nazywać się moim imieniem. Musiały grać mnie. A te wiadomości.. słyszałam jak je zostawiałeś, ale nie mogłam nic zrobić. On siedział na krześle obok i śmiał się kiedy tylko poinformowano o nieodebranej wiadomości. Później wychodził. Któregoś dnia wyłączył telefon. Włączyłam go dopiero przy ostatnich wiadomościach. - Wyszeptała zamykając oczy, z których popłynęły łzy. - Płakałam za każdą wiadomością. - Dodaje i otwiera oczy.
- Już wszystko dobrze, kocham Cię. - Mówię cicho i całuje wierzch jej dłoni. - Teraz już wszystko będzie dobrze. Pomogę Ci zapomnieć.

Dziś już żegnamy się z Mo i Ashem. :c
Serdecznie zapraszam na married?

missed calls. • irwin.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz