Kawiarnia

15 3 0
                                    

Kolejny zwykły dzień w szkole. Przywykłem  do tej rutyny.  Tien kupiła znowu mi obiad na mieście i pokazala kilka ofert pracy. Wszystkie to jakieś sprzątanie czy serwowanie albo roznoszenie ulotek. Nagle zadzwonił jej telefon a ona szybko wyszla i życzyła mi powodzenia.
Ciekawe kto do niej dzwonil. Zostawiła swoją kawę z której wzięła tylko łyka.
Jena z rzeczy, których się nauczyłem z doświadczenia jest ze lepiej czasem nie wiedziec co ona robi.

Po wroceniu do domu zaczalem przeglądać oferty które mi przyniosła. Wszystkie maja dni pracy w weekend i niezbyt dużo płatna..  zgaduję że chce bym nadal się uczył. Ostatecznie wybrałem pierwsza lepsza i poszedłem pod podany adres. Jakoś szukajac wejścia się zgubiłem. Kto hy nie gdy wysztkie budynki są takie same. Może poza kawiarnia na rogu. Zapytalem przypadkowa osobę czy pokaże mi podany adres i pokazala za mnie na jaki budynek mieszkalny. Za bardzo poplątali to miejsce.  W skrócie szukają kogoś bardziej "doświadczanego" niż ja. Po nie udanej próbie zdobycia pracy postanowiłem wrócić do domu. Po drodze przyglądałem się ludzia na ulicy. Kobietaz mężczyzna, dziecko, mężczyzna.. zauważyłem nawet złodzieja portfeli, który wbiegł w mnie.

- Przepraszam - wstał szybko i chciał pójść.

- Chwilę - zlapalem go za kaptur i zobaczyłem blond włosy.

wyrwał mi sie z reki - Czego chcesz? - zapytał wkurzony poprawiając wlosy.

Mam dzisiaj zły nastrój na takie zabawy. Spojrzałem na niego poważny
- Oddaj moje rzeczyb- pokazalem na portfel w jego ręce.

- O czym ty gadasz? - zapytał zirytowany niż ja a ludzi na nas popatrzyli.

Chciałem uniknąć afery i uwagi innych. Kątem oka zobaczyłem jak wszyscy na nas patrzą. Poczulem sie głupio. Może mi się wydawało? Byłem pewny ale może też nie..
Nie powinnem się mieszać.

- oskarżasz o kradniesz jakieś osoby na ulicy? - zapytał z rękami w kieszeniach.

- J~a - wymamrotałem czując się coraz bardziej niepewny..
Może naprawdę mi się wydawało..  jak mogę być pewny że to on.

- No przeproś - uśmiechnął się złowieszczo.

Mam ochotę go uderzyć ale boli mnie serce. Wzialem kilka większych wdechów by się uspokoić. Nie ma potrzeby się denerwować.
- To co masz w kieszeniach? - zapytałem i był zaskoczony.

- Ręce - wyciagnal z bluzy ręce.
- Ślepy jesteś? - zapytał.

- Ej! Vien!! - dostał w głowę gazetka od dziewczyny.

- Glupia gówniara! - wydarł się w jej stronę.

Jest głośno. Auta z zepsutymi silnikami i głośne reklamy. Ludzie zaczęli szeptać. Nienawidzę tego. Zamknąłbym uszy ale zamroziło mnie i nie mogę nawet uciec. Muszę się jakoś uspokoić. Bez siostry. Wdech I wydech to proste. Powoli. Nie patrzą na ciebie.

- Miałeś roznosić ulotki a co ty wyrabiasz?! - wkurzona daje mu stos kartek.

- Oskarżają mnie o kradzież - wzruszył ramionami pokazując na mnie.

Nie. Najgorzej. Ludzie praktycznie krzyczeli gdy plotkowali ale nie mogelm uslyszec pelnych zdan.. wzrok mowi duzo o nich. Śmieją się. "Jesteś do niczego" przypomniały mi się te słowa. Schyliłem głowę by przynajmiej nie widzieć tych oczów. Zaraz nie wytrzymam. Praktycznie już jestem na granicy.

- Przepraszam za tego debila - podeszła do mnie brunetka.
- Hej wszystko dobrze? - zapytala podając mi rękę.

- Ta - uśmiechnąłem się mimo ochoty zwymiotowania.

- Może kawa na koszt firmy? - zaproponowała.

To jedyne najbliższe miejsce. Zgodziłem się i poszedłem za nią w kierunku kawiarni. Jak weszłam do środka od razu poszedłem do łazienki. Umyłem twarz by zmyć slady po bladej skorze. Uspokoiłem się I wróciłem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 16, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Obce NieboOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz