Maj, A.D. 1357
WawelOstatnie lata nie były dla Kazimierza łaskawe. Ciągłe najazdy Litwinów, wyprawy na Ruś, napięcia na polu polsko-krzyżackim, dwa lata temu potwierdzenie sukcesji, w której to Ludwik miał objąć tron krakowski po jego bezpotomnej śmierci. Jedynym promykiem w tym chaosie był niedawny ślub z Krystyną. Kiedy już myślał, że wszystko zmierza ku lepszemu, na Wawel przywieziono tragiczne wieści - w Brandenburgii zmarła jego młodsza córka, Kunegunda. W tamtym momencie słowa posła były dla niego tak absurdalne, że w nie nie uwierzył. Nawet chciał mu podziękować za wytrawny żart, a potem osobiście schłostać za taką bezczelność. Jednak list, który mu wręczył, utwierdzał jego prawdomówność. Słowa zięcia, spisane na kawałku pergaminu, mówiły same za siebie - Kundzia odeszła, nie pozostawiając po sobie żadnego dziecka, czyniąc swojego męża wdowcem, choć przecież niedawno do niego wyjechała, po jedenastu latach beznadziejnego oczekiwania. Nie na taki los sobie zasłużyła, jego ukochana córeczka. Miał jeszcze Elżbietkę, ale to Kundzia przypominała mu pierwszą żonę, Aldonę Annę. Nie było wątpliwości, że bardziej wdała się w rodzinę matki, niźli ojca. Wszędzie, gdziekolwiek się pojawiała, wnosiła radość i słońce, nawet mimo największej burzy. Od dziecka była odważna, psotna i wesoła. Dopiero teraz uświadomił sobie jak bardzo to małżeństwo ją zmieniło, choć nie było to widoczne na pierwszy rzut oka. Powinien schować na moment dumę i zwrócić uwagę na szczęście córki. Być może teraz nadal by żyła. Nie zasłużyła na taki los.
***
Czerwiec, A.D. 1388
WawelTa noc dla każdego mieszkańca zamku była trudna. Elżbietka była promyczkiem rozjaśniającym szarą i ponurą rzeczywistość, wywoływała uśmiech na twarzach służby i dworzan, roztapiała serca. I roztopiła je doszczętnie, zostawiając ich wszystkich samych. Najgorzej tę noc zniosła Jadwiga. Zamknęła się w sobie, otoczyła grubym, wysokim murem, obstawiła dodatkową strażą i nikogo nie wpuszczała. Odsunęła od siebie nawet syna, który też nie wiedział, gdzie ma się podziać i co ze sobą począć. Snuł się po swojej komnacie, którą do niedawna jeszcze dzielił z siostrą. Teraz jej łóżko okryto czarnym kirem, rzeczy spakowano. W pomieszczeniu zapanował nieprzyjemny chłód i pustka. Choć był zazdrosny o Elżbietkę, to przecież była jego siostra i bardzo ją kochał. Nawet zaczął czuć się winny całej tej sytuacji, bo przecież był starszy i nie powinien ulegać jej namowom i iść tamtej nocy do lasu. Gdyby nie to, ona teraz by żyła, a oni mogliby w spokoju wrócić do Lwowa.
Bezsenną noc miała też Kachna. Tak jak Kazik, obwiniała się o śmierć księżniczki i to nawet bardziej, niż chłopiec. Płakała aż do rana, snując najróżniejsze domysły nad swoją przyszłością. Wybaczyła mi, ale wtedy Elżbietka jeszcze żyła... Nie miała sił, by wstać i wykonywać swoje obowiązki, bała się konfrontacji z Jadwigą, ale nie miała wyboru. Im szybciej mnie wyrzuci, tym lepiej... Jednak pod komnatą księżnej spotkało ją rozczarowanie, bo ta nie życzyła sobie nikogo widzieć. Ze spuszczoną głową wykonała rozkaz i oddaliła się. Tak jak Kazimierzówna, zaszyła się w swoim pokoju i płakała dalej. Nie wiedziała, ile czasu minęło, gdy do drzwi ktoś zapukał. Zaraz podniosła się na posłaniu, ocierając łzy. Zakręciło jej się na chwilę w głowie, więc nie zdążyła wpuścić gościa. Ten zajrzał do środka sam, a okazał się nim Mieszko. Cicho zamknął za sobą drzwi. Dwórka zwlokła się z łóżka, pociągając nosem. Nawet przed nim czuła wstyd.
- Byłaś u Jadwigi? - zapytał.
Kachna pokiwała tylko głową. Czuła, że gdyby się odezwała, zamiast słów, z jej ust wydobyłby się żałosny szloch. Zamknęła oczy, żeby się uspokoić i w tym czasie poczuła jak duże, silne ramiona oplatają jej ciało i przyciągają do siebie. Z ulgą przyjęła te wsparcie. Schowała twarz w materiale jego kaftana i zaraz zalała go łzami. Ciepła dłoń zaczęła gładzić ją po plecach.

CZYTASZ
Jej przeszłość... Ich przyszłość (Kazimierzówna)
Fanfiction👑 Królowie są Bożymi pomazańcami, ale też popełniają ludzkie błędy... 💔 Zaufanie skrzywdzonej kobiety jest cenniejsze, niż najdroższe złoto... ✨ Nie masz patrzeć na świat tak, by widzieć tylko ją. Musisz patrzeć dalej. A najlepiej, gdybyście pat...