Pov: Andrzej
- Alex! Chodź tu!- krzyknąłem otwierając drzwi samochodu- Jedziemy do pracy.
Owczarek niemiecki ciągle siedział na trawniku nie ruszając się ani na centymetr. Wyraźnie chciał mieć dziś urlop.
Przewróciłem oczami i uklęknąłem obok swojego przyjaciela.
- Słuchaj stary, ja też nie chce tam jechać. Też wolałbym siedzieć w domu, ale nic na to nie poradzę. Taka robota.
Piesek jakby zrozumiał i pobiegł w stronę auta.
- No to jedziemy- uśmiechnąłem się do niego i wsiadłem do auta.
20 minut później bylismy już na miejscu. Wysiadajac z auta oboje poczuliśmy chłodny powiew majowego wiatru.
- Hau!- szczeknął Alex
- Co tam piesku?- zapytałem z uśmiechem.
- Hau!- powtórzył i pobiegł w stronę wejścia komendy z którego akurat wychodziła Bogna.
- Cześć- powiedziała z uśmiechem.
- Hej- odpowiedziałem jej i również się uśmiechnąłem- Jak się czujesz?
- Dobrze. A wy?
- Też. To...
- Idziemy do pracy- dokończyła za mnie
- Tak- powiedziałem- Panie przodem.
- Dziękuję- uśmiechnęła się i ruszyła w stronę drzwi.
- Trzymaj kciuki żebym tego nie zepsuł- szepnąłem do Alexa i ruszyłem za swoją szefową.
Praktycznie od początku pracy w Łodzi Bogna się mi podobała. Od czasu wyjazdu do Warszawy i tego co się między nami wydarzyło stało się to coraz mocniejsze. Problem jest jeden: nasze postanowienie.
Gdy tylko weszliśmy do budynku powitał nas tam Gutek. Minę miał nietęgą.
- Długo tu sobie nie posiedzisz- powiedział do mnie- Pod teatrem znaleziono ciało kobiety.
- Ty chyba sobie żartujesz- powiedziałem.
- Ze śmierci nie powinno się żartować- westchnęła Bogna- Gdzie Marta i Agata?
- Zadzwoniłem do nich. Już jadą na miejsce- powiedział aspirant.
- W takim razie my też się tam udamy. Prawda Alex?- zapytałem.
- Hau!- szczeknął pies.
- Cudownie. Jedziesz z nami?- zapytałem Bognę.
- Jadę- powiedziała z lekkim uśmiechem- Gutek?
- Dołączę do was za jakiś czas- powiedział- Muszę tylko wykonać jeden telefon.
- Jak kocha to poczeka- zaśmiała się Bogna.
- Myślisz?- zapytał pół żartem.
- Nie- powiedziałem, bo nie byłem zadowolony z tej rozmowy. Wiedziałem, że może ona dotyczyć mojej siostry.
- A co ty taki nerwowy? To tylko żarty. Jak Ty się będziesz umawiać na randki to zrozumiesz- zaśmiał się Gutek.
Mimowolnie spojrzałem na Bognę. Kobieta natychmiast spóściła wzrok, bo dobrze wiedziała o co mi chodzi.
- Dobra jedźmy już. I tak staraliśmy dużo czasu- powiedziała.
- Racja- potwierdziłem- Alex idziemy.
Po chwili całą trójką siedzieliśmy w samochodzie jadąc przez spokojne ulice Łodzi. Nie odzywaliśmy się do siebie ani słowem. Nikt nie miał odwagi zacząć rozmowy.
CZYTASZ
To (nie) tylko przyjaźń | Komisarz Alex |
FanfictionRelacja Andrzeja i Bogny zaczyna się drastycznie zmieniać. Oboje to wiedzą lecz żadne z nich nie chce zrobić kroku, który może zepsuć to co jest pomiędzy nimi. Najbliższe tygodnie pokażą, że nie są sobie jednak obojętni, a ich uczucia są coraz mocni...