|osiem lat wcześniej|
Pr.Hiroto
Odkąd pamiętam byłem w domu dziecka. Dobrze wiem że moja matka zmarła a ojciec zostawił od razu przy porodzie. Szczerze mówiąc nie przejmowałem się aż tak , nie byłem jakoś tym zmartwiony , bo miałem wspaniałych przyjaciół. Nagumo , Bryce to byli moi najbliżsi, traktowałem ich jak rodzina. Mogłem im powiedzieć Wszytko. Na początku jak trafiłem tu trafiłem był tylko Nagumo , kiedy siedzieliśmy w osobnych pokojach potem przeniesiono mnie do pokoju z nim. I tak się zakolegowalismy się , mieliśmy po 5 lat kiedy nasza przyjaźń się zaczęła. Tak z biegiem czasu , nasza relacja trwała już 10 lat. Z Śnieżnym spotkaliśmy się dopiero w wieku 7 lat. Jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym a on był z opiekunka w tym czasie . Na początku był skryty i nie chciał z nikim gadać ale w końcu ja się odezwałem i zaproponowałem wspólną zabawę, również do dziś przyjaźnimy się w 3 i nik i nic tego nie zmieni. Oprócz przyjaciół z sierocińca mam ten kolegow ze szkoły. Mark , Jude , Axel , Fubuki i cała drużynę piłkarską traktuje jak dobrych znajomych . Jest też jeden taki.. chłopak. Midorikawa. Od 5 klasy mi się podobał . Dogadywaliśmy się od razu jak usiadłem z nie ławce . Nigdy nie zdawałem sobie z prawy to że mogę się zakochać w chłopaku przecież Jako dziecko nawet nie myślałem o tym że chłopak może być z chłopakiem .. Ale no cóż. Tak wyszło..
||W szkole||
Pr.Hiro
Po przekroczeniu progu szkoły udałem się na swój korytarz gdzie miały się odbyć pierwsze lekcje. Gdy szedłem korytarzami słyszałem rozmowy mieszające się po między innymi osobami znajdujące się w tym budynku. Mijając parę ludzi na schodach , omijając parę grupek młodzieży w końcu dotarłem do miejsca docelowego. I tam, zobaczyłem chłopca a zielonych włosach. Ucieszył mnie jego widok i pośpiesznie podbiegłem do niego łapiąc go od tyłu za ramiona.
-Hejka Mido!-
-O! Hejka- puściłem go i podeszlem naprzeciw niego.
-Co tam??- zapytałem kładzac plecak na ziemi koło siebie był ciężki, mamy dużo materiałów no do w końcu chodzimy do gimnazjum.
-Aa nic. Właśnie nie dawno przyszedłem i czekałem na ciebie- uśmiechną się do mnie szeroko . Kochałem jego uśmiech. Był taki pełen czułości i emocji. Po prostu idealny.
-Ekhem.. Nie przeszkadzam?- wyburzyło mnie z rozmyśleń czyjeś pytanie za moimi plecami. W mgnieniu oka odwróciłem się i ujrzałem Endou wraz z dredem.
-Nie nie , co tam??- po tych słowach chłopaki doliczyli do nas do końca przerwy gdy już wchodziliśmy do klasy i zajęliśmy swoje miejsca.Time skip
Po zajęciach razem z chłopakami poszliśmy na boisko. Pograliśmy trochę , parę osób z drużyny dołąxzylo do nas , rozegraliśmy mecz , i tak minął pół dnia. Słońce już troszkę zachodziło , gdzie wszyscy też już schodzili się do domu.
-Wracamy razem?- zapytał mnie ciemno oki na co przytaknąłem i ruszyliśmy w drogę.
-Ej a czy możesz zapytac się jutro opiekunek czy możesz się spotkać.?- zapytał się mnie gdy wyszliśmy z boiska.
-No mogę ..- wymamrotałem niechętnie. Nie lubiłem ich . Miały wywalone co i jak robimy więc nawet nie będę się pytać o ich pozwolenie.
-Cos nie tak ? - powiedział lekko przejęty chłopak.
-Nie po prostu jetsem zmęczony.- nie opowiadałem mu zbytnio o sierocińcu, jak tam się mieszkało i funkcjonowało. Pytał o to nie raz ale i tak odpowiadałem krótka a potem szybko zmieniałem temat.
- No tak , dzisiaj chłopaki dali nam wycisk- spojrzał w niebo. Było wręcz żółtopomarańczowe a chmury dawały się pod kolor tła. Było idealnie. Po drodze postanowiliśmy udać się za miasto i iść na nasze wzgórze gdzie mieliśmy widoki na połowę miasta. Gdy byliśmy już na miejscu, usiedliśmy na trawie a midori wyją ze swojej torby bidon z wodą pijąc łapczywie.
-Chcesz ?-
-N-nie..- powstrzymywałem się od ziewniecia ale coś nie wyszło. Kucykowaty się tylko zaśmiał
-No co?-
-Nic nic.- po czasie przestał się śmiać i oparł się łokciami o tawe patrząc przed siebie. Jego oczy odbijamy się ok krajobrazu ukazanego na niebie jak i przed nim. Na codzien miał ciemne oczy wręcz czarne a teraz mieniły się ciepłymi kolorami. Wyglądał wspaniale. Przyglądałem mu się tak co jakiś czas żeby nie wyczuł przypadkiem mojego wzroku , ale naprawdę nie mogłem przestać się na niego patrzeć.. było w nim coś naprawdę wyjątkowego.Po chwili ciszy i wpatrywanie się w niego postanowiłem położyć się na trawie. Moją głowę opatulila zieleń , krótko po tym młodszy zrobił to samo. Zamknąłem a chwilę oczy , chciałem już ich nie otwierać , zasnąć przy ukochanym.. Ale kiedyś trzeba wrzucić do domu. W pewnym momencie byłem tak senny że nie chciało mi się zamykać oczu. I tak też było , nie miałem zamiaru już ich otwierać.-Hiroto..- usłyszałem ledwo co słyszalne moje imię przez jakiś tam sen.-Hiroto.- znowu usłyszałem aż w końcu się obudziłem. Miałem zamknięte powieki ale już słyszałem otaczające mnie dźwięki rzeczywistości. Samochody jeżdżące po ulicach , wiatr , samolot i szum drzew.
-HIROTO!- zdrnąłem się na co otrzaslem się i zauwarzylem zielono wlosego nad moją twarzą.
-C-co jest..- powiedziałem zaspany ocierając rękoma okolice oczu.
-Zasnęliśmy..-Pr. Mido.
Gdy udaliśmy się z rudym w nasze ulubione miejsce , patrzyłem w ciszy w niebo. Kochałem taki widoki , wszytko zdawało się takie ciepłe i kolorowe , przytulne i miłe. Gdy spoglądałem z wysz , pogadaliśmy trochę a potem chłopak położył się koło mnie. Była taka cisza i spokój.. nikt nam nie przeszkadzał . Mogłem delektować się tym spokojem i poczuciem bezpieczeństwa z nim . Ostatnie mi czasy wychodziłem tylko z nim na spotkania a tak jak graliśmy w piłkę to albo na trening albo jak spotkaliśmy Endou z innymi . Zamknąłem powieki bo zachodzące promienie słońca lekko mnie oślepiały. Czułem ciepło na nich jak i na mojej twarzy . Było cudownie..
Gdy się ocknąłem było już ciemno , przestraszyłem się i szybko spojzałem na chłopaka , okazało się że nadal śpi. Boże czemu jak zwykle my musimy się w takie coś wpakować.
-Hiroto.. Hiroto.. HIROTO!!- krzyknąłem w końcu na co on się zerwał i spojrzał na mnie zdezorientowany.
-C-co jest-
-Zasnęliśmy..- powiedziałem spoglądając na zegarek. Widniała na nim 20:40.
- O NIE MATKA MNIE ZABIJE .- szybko się spakowałem , razem z Hiroto pobiegliśmy do swoich domów. Mój dom i sierociniec były niedaleko siebie , wystarczyło iść długa ulica , ja musiałem skręcić w lewo on w prawo.
- Hiroś.. jak nie przeżyje.. wiedz że zapisałem ci na testamencie mój laptop i..-
-Boze , Mido , nie przesadzaj , za bardzo dramatyzujesz.- spojzal się na mnie gdy wbiegliśmy na długą ulicę.
-Dobra ja idę w ta ty w ta. - zatrzymal się i spojrzał na mnie - do zobaczenia.-
Po tych słowach przytuliłem chłopaka na co on osłupiał.
-Papa Hiroś!- pomachalem mu i pobiegłem przed siebie to domu.Time skip
Było około 22:28 oglądałem z mamą telewizję , jak przyszłem do domu nie była na mnie wściekła. Nie spodziewałem się szczerze. Po krótkiej rozmowie dzie byłem i z kim poszłem do pokoju wypakować się i wziąć prysznic.
-Uwaga z ostatniej chwili, gimnazjalny chłopak został potrącony przez auto. Niestety do tego zdarzenia doszło tak , że auto wpadło w poślizg , pasażer pojazdu uszedł bez żadnych obrażeń , za to chłopiec w ciężkim stanie trafił do szpitala..- gdy pani w telewizji mówiła dalej nagle wypowiedziała ulice gdzie mieszkał hiro.. o nie...
- Do wypadku doszło o godzinie 20:51 , po przez nagranie z monitoringu.-
-Mamo jak szliśmy do domu z Hiroto to była mniej więcej ta godzina..- zatkało mnie.- mamo...-
-Dostalam od przyjaciółki z sierocińca że jedno dziecko zostało potrącone jak wracało do ośrodka...- bała się skończyć.
-Kto to był!?-
-.... Hiroto...-_______________
1210 słów. No mogło być lepiej . Przepraszam że tak długo czekaliście ale ten rozdział pisałam już dwa dni z przerwami bo jak mówię nie mam czasu poza tym jeszcze zaraz szkoła to już wgl nie wspomnę..💀
Mam nadzieję że się podobało , w sumie jak narazie wam się podoba??Papa kochani🙀💞
CZYTASZ
|| Popatrz mi w oczy..|| Hiromido ~ love story~
RandomNo to będzie opowieść o dwóch chłopcach którzy nie widzieli się już bardzo dawno ale pewnego dnia po latach spotykają się całkiem przypadkiem. Ich przeszłość była skomplikowana przez co rozstanie się ze sobą i zapomnienie k sobie nie było tak do koń...