Atmosfera na planie filmowym zawsze bywała napięta. Aczkolwiek wiele zależało od głównego reżysera. Można by rzec, że nigdy nie było idealnie. Należy się liczyć z dublami, z oczekiwaniami, presją, czy innymi czynnikami, które mogą pogorszyć jakość. Krąży mądre przekonanie, iż wiele zależy od atmosfery w pracy.
— Co rozumiesz przez słowa, że nie ma dla mnie tej roli Minchan? — parsknęła wysoka brunetka, żwawo gestykulując rękoma. — Myślałam, że takie wygłupy są za nami.
— Jisoo, mówiłem ci już, że to nie są żarty. Odpuść wreszcie. — poprosił starszy, próbując ominąć kobietę.
Cóż, znali się już sporo czasu, ale nie miało to żadnego znaczenia w tym wypadku.
— Jak mam niby się wybić w świecie aktorstwa, skoro nawet mój najlepszy przyjaciel nie bierze mnie do obsady!? — krzyknęła, podążając krok za krokiem za facetem.
Ciemnooki przewrócił oczyma, prychając mimowolnie. Ta dziewczyna była bezczelna, nazywając go swoim "najlepszym przyjacielem". Prawda była zupełnie inna, a mianowicie dwójkę nie łączyło nic poza kilkoma castingami, na których się spotkali. On w roli reżysera rzecz jasna, a ona potencjalnej aktorki. Kilka razy dał jej szansę zagrać poboczną rolę, lecz wiedział jedno — brunetka nie miała tego czegoś. Jej gra aktorska była kiepska, mimka twarzy bardzo sztywna, a o wchodzeniu w czyjąś rolę nie było mowy.
Choi wszedł do swojego gabinetu, mając nadzieję, że chociaż tutaj pozbędzie się nieznośnej dziewuchy. Niestety na marne.
— Choi Minchan! Nie ignoruj mnie w ten sposób!
— Jisoo, mówiłem ci tysiąc razy, że mam już cały budżet zorganizowany. Nie mogę cię zatrudnić, bo nie będę miał, jak cię spłacić. Produkcja filmu też kosztuje i to nie małe pieniądze. — tłumaczył dalej, siadając za swoim biurkiem, przeglądając plany i scenariusze na najbliższe dni.
— A ja ci mówiłam. Zadzwoń do mojego brata, on Cię wspomoże finansowo, tak byś mógł mnie przyjąć. — podsunęła ponownie, siadając naprzeciwko młodego twórcy. — Tylko musisz mu wspomnieć, że chodzi o mnie, Kim Jisoo.
Na samo to zdanie trzydziestolatek prychnął.
— Czy ty siebie słyszysz? — rzucił. — Mam dzwonić do Twojego starszego brata, by dał mi pieniądze na film, tylko po to, byś ty w nim zagrała? Równie dobrze Ty możesz do niego odezwać się, by pożyczył ci trochę gotówki.
— Tu nie chodzi o pieniądze, Chanie. — mruknęła aż przesadnie słodkim głosem. — Taehyung osiągnął już wszystko, co chciał. Mógłby mi teraz pomóc odrobinę.
— Szanuję pana Kima, jako osobę publiczną i nie zamierzam mieszać go w ten bajzel, bo jego siostrzyczka nie dostała roli w filmie.
Ciemnowłosa odgarnęła włosy z przedramienia i, mimo iż cała jej postawa była raczej delikatna i urocza, tak z oczu strzelał jej istny laser.
CZYTASZ
Middle Of The Night | Taekook
Fanfiction[W trakcie] Ta cala historia dwójki mężczyzn nie zaczęłaby się, gdyby Taehyung akurat dnia wcześniej nie przegrał wyścigu, co za tym idzie - wypadł z toru, a jego pojazd uległ całkowitemu zniszczeniu. Kim przeżył wypadek, jednak nie bez obrzęków, ja...