Wzajemna ochrona

889 68 41
                                    

Suguru westchnął widząc wejście na główny korytarz w szkole. Jego spojrzenie spotkało się z tym błękitnym i wtedy poczuł się uskrzydlony. Podszedł spokojnie do swojego chłopaka, nie zwracając uwagi na spojrzenia innych uczniów.

- Hej, kotku. - przywitał się siwowłosy i wyciągnął dłoń w stronę Suguru. - Daj łapkę.

Geto przygryzł dolną wargę i jeszcze raz spojrzał na przystojną twarz Satoru, który nawet na chwilę nie spuszczał z niego wzroku. Patrzył na niego jak na ósmy cud świata, jakby nic innego wokół się nie liczyło.
Czarnowłosy uśmiechnął się do niego lekko i podał mu dłoń. Ich palce splotły się ze sobą i razem ruszyli pod sale, w której mieli mieć lekcje matematyki.

Suguru, tak jak doradził mu Satoru, ubrał się w taki sposób, w jaki chciał. Może miał na sobie bejsbolówkę drużynową, ale znów ubrał krótką koszulkę i dresy, tym razem stawiając na biały kolor. Wyglądał ślicznie i delikatnie, a jego uroda dalej przyciągała wzrok dziewczyn i innych facetów. Rozpuścił włosy na życzenie Satoru, bo uwielbiał je dotykać. Może byli męską parą, ale wyglądali razem naprawdę ładnie.

- W akademiku wszystko dobrze? - zapytał Satoru dalej trzymając dłoń Suguru.

- Tak, było okej. - kiwnął głowa. - W nocy ciężko mi się spało. Twoje fanki dręczyły mnie na messengerze. Mają pretensje, że zrobiłem z ciebie geja.

- Serio? - uniósł brwi. - Jesteś jedyną osobą, która mi się podoba. Nie mogę nazwać się, ani hetero ani homo. - parsknął śmiechem.

- Niektórzy nie rozumieją, że płeć nie jest najważniejsza.

- Właśnie. Jak coś jest kochane, dobre i piękne, to będę to kochać, czy im się to podoba, czy nie.

- Satoru... Jesteś pewien, że kochasz mnie w romantyczny sposób?

- Wiesz skoro nie mogę dojść od ulubionego pornola, ale od myśli o tobie z macką ośmiornicy już tak, jestem pewien. Pech chciał, że oboje urodziliśmy się z fiutami, aczkolwiek na to narzekać nie mogę, bo masz uroczego peniska.

- To, że jest mniejszy od twojego nie znaczy, że jest uroczy!

- Twój rozmiar nie ma znaczenia, kochanie. Ważne, abyś miał sprawną dziurkę i wszyscy będą szczęśliwi.

- Ja pierdole, kocham twoją logikę i nienawidzę zarazem.

- Uznam to za komplement.

Oboje weszli schodami na drugie piętro. Przeszli przez krótki korytarz i już znaleźli się pod salą. Klasa najwidoczniej znajdowała się w środku, bo nikt nie czekał pod drzwiami. Gojo pociągnął za klamkę, ale było zamknięte.

- Co jest... - mruknął cicho i spojrzał pytająco na Satoru.

- Nie mamy pierwszej lekcji? - zapytał Suguru dalej mocno trzymając dłoń Satoru.

- Nie wiem...

Gojo wyjął telefon i wybrał numer do Shoko. Nacisnął zieloną słuchawkę. Dziewczyna odebrała od razu.

- Halo?

- Hej, Shoko. Nie mamy pierwszej lekcji?

- Pierwszych trzech. Odwołali dzisiaj rano. Nie widziałeś?

- Nie. Ja i Suguru jesteśmy w szkole.

- Dzisiaj raczej nikt nie przyjdzie na ostatnie zajęcia.

- No tak. Gość od wf jest spoko i pewnie wszystkim wpisze obecność.

- Tak. To też jego ostatnia lekcja.

- Okej, to dzięki za info.

- Chciałam zapytać... Jak się czujecie?

Lollies, Voddie, Vibe and Sex || SatosuguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz