E P I L O G

132 15 3
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Była cudowna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Była cudowna.
A jej serce ocieplało innych
swoim dobrem.
Potrafiła obrócić twój smutek w radość
i spokój twojej duszy.

Nie bała się być sobą w świecie,
którym wiele z nas pragnęło, odgrywać
pewną rolę, nadawali sobie sami.

Była uprzejma, gdy panowała
moda na bycie sarkastycznym.
Była naszym małym promieniem słońca
na ciemnym niebie.

Jednak teraz wszystko legło w gruzach.
Minęło już ponad dwieście lat.
Gdzie bracia pierwotnej rodziny odali swoje życia.

Elijah odał swoje życie po
śmierci swojej małej Kamari, która
wchłonęła zbyt dużo magi.
Jednak zrobiła to z powodu by ratować swoje ukochane osoby.

Klaus wraz ze swoim bratem spotkali
się przy ławce.
Gdzie można rzecz wiele się wydarzyło.
Przeniósł resztkę czarnej
magi do siebie by ratować życie swojego dziecka.
I, aby nikomu więcej nie stanęła
na drodze. By chociaż oni mogli
prowadzić, częściowo normalne życie.

Nawet Bonnie odeszła w wieku
trzydziestu lat powtarzała sobie wiele razy, że musi być silna.
Aby nie zawieść jej mimo tego ból z miesięcy na lata stawał się, coraz bardziej silniejszy.
Że i nawet ją doprowadził do niemożliwego.

Teraz na niebie świeciło słońce bez żadnej białej chmurki.
Gdy mężczyzna, umieszczał bukiet kwiatów obok nagrobka.

Nie martw się Stefanie.
Niebawem znowu się zobaczymy.

Usłyszał głos wstał gwałtownie, odwracają się w stronę znajomego głosu.

- Bonnie? - Mruknął patrząc w jej czekoladowe oczy - Kamari?



HASTINGES || ELIJAH MIKAELSON Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz