Rozdział VII

4 1 0
                                    

Poczułam coś do niego chyba to co on poczuła do mnie.. a chciałam żeby znikną. Może to tej jedyny?
-Amy,idziemy?-usłyszałam głos chase gdy wołał mnie.
-Tak,już idę.
Wychodząc z pokoju,potknęłam się o własne nogi,na co chase od razu podbiegł.
-Cholera,Amy nic ci nie jest?-spytal zmartwiony Chase.
-Nie,jakoś żyje więc chyba wszystko dobrze-odpowiedziałam śmiejąc się.
Wstałam po czym się otrzepałam.
Założyłam sandały I wyszłam w towarzystwie Jima i Chasa. Byliśmy już na plaży po paru minutach. Chłopaki od razu weszli na wody,na co ja się położyłam na kocu obok Caro.
-Siema-powiedziałam
-O hejj-odpowiedziała Caro
Rozmawiałyśmy z Caro przez jakieś 30 minut,na temat chase,i jakiś babskich rzeczach. Aż doszedł do nas chase i Jim.
-Chodźcie z nami do wody-powiedział Jim.
Kurwa,wiedziałam co zrobią. Bez zastanowienia się położyłam. Caro zrobiła to samo, zmierzyłysmy się wzrokami,już po chwili poczuliśmy aż biorą nas na ręce. Po chwili poczuliśmy zimna wodę. Dla chłopaków była ciepła,aż w końcu położyłi nas na wodzie. Oczywiście Jim wziął Caro a mnie chase.
-No dzień dobry-powiedział śmiejąc się Elvis
-Siema.-odpowiedziałam.
Zaczęliśmy pływać,podczas gdy chase złapał mnie za rękę i kazał mi płynąć trochę głębiej by porozmawiać.
-Hm?-Spytałam
-Pojdziemy wcześniej do domu?-zapytał.
Wiedziałam że inni przyjdą przynajmniej o 2. Jezu ale się stresuje. Co odpowiedzieć?
-Em,no możemy. O 24?.
-Może być,wracajmy bo zaraz znowu będą jakieś teorie.
-przyzwyczajałam się.
Wracaliśmy do przyjaciół. Aż w końcu Caro I Elvis oświadczyli ze
-My jak coś o 24 idziemy do domku.-oświadczyli Elvis i Caro.
Cholera. Naprawdę?
-No w sumie ja o 1:00, a wy chase I Amy?-spytał Jim
Em. Nie wiem?
-My przyjdziemy o 2:00-odpowiedzial od razu Chase.
Oh. No.
-Tak,my przyjdziemy o 2:00.
W końcu wszyscy poszliśmy do wody. Robiliśmy wyścigi,nurkowaliśmy.
...
Była już 24.
-Kochani My się już zbieramy-powiedziała Caro.
-Okej.-odpowiedzieliśmy równo.
Elvis I Caro zabrali swoje rzeczy i odeszli. Za to Jim. W-A-R-I-A-T. Wskoczył do wody z ubraniami. Chase zrobił to samo. Szli w moja stronę z cwaniackimi uśmiechami. Nie. Po chwili oby dwoje stanieli naprzeciwko mnie jeden wziął moje nogi drugi ręce. Kurwa. Zdjęłam z siebie szybko sukienkę. Pod sukienka miałam bikini. Wrzucili mnie do wody. Cholera.
-Chłopaki!-powiedziałam.
-Sorry-odpowiedzieli śmiejąc się.
-To było zajebiste.
Na moje słowa chłopaki się zaśmieli I zanurkowali.
...
Wybiła godzina 1:00. Jim zabrał swoje rzeczy ubrał buty I na koniec popchnął Chase do wody. Zabawne. Pożegnaliśmy się z Jimem. Po czym sami usiedliśmy na kocu otwierając wino. Czułam się jak w romantycznym filmie.. aż po chwili poczułam dłoń chase na moim udzie.
-Więc?-Spytałam,wiedziałam co chciał powiedzieć.
Nie. Nie powiedział za to się przybliżył położył swoje dłonie na moich biodrach I przywarł swoje usta do moich. Odwazejmnilam pocałunek.  I tak przez 2 minuty się całowaliśmy,aż w końcu chase przerwał i się spytal.
-To kochasz mnie?-spytal nie pewnie
Odpowiem prawdę. Kocham go.
-Tak,tak kocham cie-powiedzialam po czym go pocałowałam. Odwzajemnił pocałunek,przerwałam po czym spojrzałam na niego.
-Kocham cie-powiedzial
-Ja ciebie też chase.
A jeszcze wcześniej chciałam by znikł. Tragedia. Rozmawialiśmy do 1:46. Po czym Chase wstał założył swoje klapki i wyciągnął do mnie rękę. Wzięłam jego rękę na co przysunął mnie do siebie tak bym przywierała do jego ciała. Pocałował mnie na co zrobiłam nam zdjęcie. Nie byłam gotowa by wrzucić to zdjęcie ale może wrzuczę za parę dni. Może. Z chasem chodziliśmy tak przez kolejne 45 minut. Aż w końcu z kieszeni wyjął telefon i zobaczyła godzinę.
-Amy,wracajmy już niedługo 3-powiedzial
-Okej.
Wróciliśmy na miejsce by zabrać rzeczy i wrócić do domku. Szliśmy w ciszy aż w końcu chase się odezwał
-Przyjdziemy tutaj później o 24 sami?
-Nie wiem,możemy przyjsc ale co z nimi?
-Oni jutro pójdą o 23 zobaczysz.
Nie wierzyłam. Może no 55%.
...
Wchodząc do domu wszyscy spali,chrapali. Sami weszliśmy do sypialni rozbieraliśmy się do bielizny i wszedliśmy pod kordłe.
-Dobranoc Amy.
-Dobranoc chase.
Odwróciłam głowę w stronę chase I go pocałowałam.
...
Rano wstaje,no nie rano bo wszyscy razem wstaliśmy o 15. Tak,przez budziki Caro. Z chasem wstaliśmy z łóżka zeszliśmy na dół gdzie już byli wszyscy.
-Witam was-powiedzialam śmiejąc się.
-Cześć.
Zjedliśmy wszyscy razem tosty,Elvis I Jim wyszli na plażę za to ja,Caro I chase zostaliśmy w domu. Chcieliśmy wyjść o 21:00. Szybko założyłam swoje sandały, i wybiegłam z domu,tak samo zrobiła Caro. Zadzwonił do nas Elvis I powiedzial że jest wata cukrowa. Hah. Kocham wate cukrowa tak samo jak Caro. Wzięłyśmy oby dwie niebiesko-rozowe waty i jadłyśmy. Była godz ok.22. Elvis I Jim odezwali się mówiąc że oni o 23 idą do domku,bo muszą się też spakował. O kurwa faktycznie, jutro wyjeżdżamy z tad. Cholera,nie chce. Caro tak samo powiedziała że ona o 23 idzie by się spokować. Wszyscy weszliśmy do wody by ostatni raz się popływać w morzu. Wybiła godzina 23, Jim,Elvis I Caro poszli sobie z plaży,tak naprawdę ja leżałam od 10 minut by wyschnąć. Usnęłam dosłownie na 5 minut,bo poczułam lekkie szturchanie w moje ramię.
-Amy,wstawaj-powiedzial Valentine wyciągając do mnie rękę. Ostatnj raz przetarałam oczy,i po chwili Wzięłam jego rękę do swojej. Spakowaliśmy swoje rzeczy w torbę,i zaczęliśmy chodzić po plaży. Aż w końcu oddaliśmy się od domku ponad 500 metrów,mało ale jednak nie chciało mi się chodzić. Był piękny widok. Słońce zachodziło. Było pięknie. Chase stanął przed mną i przyciganal mnie do siebie.
ChASE
Stanąłem przed Amy,myśląc czy jej to powiedzieć czy nie. Trudno raz się żyje. Pocałowałam Amy i się odezwałem.
-Amy,mogę spytać cie o coś?-spytałem nie pewny. Widziałem w oczach Amy trochę przerażenia trochę radości.
-Em tak?
Typowa Amy,swoje Em zawsze daje gdy jest nie pewna.
(Przperaszam że wam przerywam czytanie ale to będzie krótkie mówienie chase na tym się kończy,dzięki za przeczytaniu bay)
AMY
Odpowiedziałam nie pewnie,po czym chase jeszcze raz mnie pocałował puścił mnie i klękną. Cholera,co się stanie?
-Amy czy...-Chciał powiedzieć ale przerwał mu jakieś dziwne dźwięki.
Wiadome jakieś dzieciaki się drą.
-Wracając.
-No mów,zesram się zaraz,stresuje sie-powiedziałam na co się zaśmiał,też się zaśmiałam.
-Amy,czy zostaniesz moja dziewczyna?
Tak! Tak! Czy nie? Hm?
-Em,no w sumie to...-zaczęłam mówić by trzymać go w napięciu. Haha. Nie tak na serio to..
-No mów.
-Tak!
Wstał z kolan i mnie pocalowal,odwazjemniłam pocalunek. Rozłożyliśmy jeszcze na chwilę koc by się przytulać. Wybiła godzina 24:45,postanowilismy wracać do domku.
...
Wchodząc do domu po raz kolejny usłyszeliście głośne chrapanie,spali jak zabići, za to ja jak weszliśmy do pokoju uwiesiłam się na chase I zaczęłam go rozbierać. Bez zastanowienia ściągnęłam mu koszulkę I spodenki on za to już rozpinał mój stanik. Chase wyjął z kieszeni prezerwatywę i z pewnym usmieszkiek założył ją. Chase przymocował mnie do materacu i zacząl robić mi malinkę. Wstałam by go pocałować,skończył na co przyśpieszył ruchy w górę i w dół. Pocałowałam go na co przewróciłam nami bym ją była nad nim.
-Uu ale mam widoki-powiedzial,po czym mnie pocałował.
Po woli usiadłam na jego penisie na co jęknęłam. Aż w końcu przyjebalam głową o ścianę
-Cholera nic się nie stało?-spytal
-Nie wiem boli trochę.
Zszedł że mnie,rzucając gumkę I zaczęła się ubierać do bokserek.
-Napewno?
-Tak,nic mi nie jest.
Ubrani położyliśmy
Wstaliśmy oboje,po czym ubraliśmy się i zaczęliśmy się całować.
-Kocham cie-powiedziałam przerywając całowanie.
-Ja ciebie też.

Cześć kochani,dzisiaj dość długi rozdział! Już zaczynam pisać kolejny,mam nadzijee że wam się podoba.

Kochałam Cie Bardziej, I nie nawidzilam Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz