Rozdział #16

45 4 0
                                    

2 tygodnie później

Rozmyślam o moim życiu gdyż nic innego nie mam do roboty na zajęciach. Nikt nie słucha wykładowcy włącznie ze mną. Dość dużo zmian zaszło w domu Wood'a . Codziennie rano zawozi mnie pod uczelnie przez co już mam wyrobioną opinię przez osoby z mojej klasy. Ci ludzie nigdy go nie widzieli ,jego samochód ma pociemniane szyby i nigdy jeszcze nie odprowadził mnie pod same drzwi. Widocznie mi ufa. Od naszej ostatniej rozmowy Aiden jest dla mnie miły i na więcej rzeczy mi pozwala. Niestety mój kontakt z Mike'em trochę się urwał pomijając już to że jednak chodzimy do osobnych grup . Widujemy się na korytarzu ale to tylko przywitanie nie żadna rozmowa jak kiedyś. Nie mam pojęcia czy brunet mu coś nagadał czy Johnson sam się go boi . Słysząc dzwonek wyszłam na zewnątrz budynku . Czekałam na Aiden'a jak zawsze . Z racji że przez cały czas dzisiaj myślałam o moim przyjacielu postanowiłam do niego napisać. Czy chciałby się spotkać lub porozmawiać i wyjaśnić kilka spraw . Cholernie mi na nim zależy i nie mogę go stracić, tylko jemu prawdziwie ufam. Gdy schowałam telefon do przedniej kieszeni mojej czarnej bluzy ten zaczął wibrować. Spojrzałam na ekran i wyświetlił mi się numer Aiden'a . Odebrałam.
- Liana nie przyjadę dzisiaj po ciebie . Wysłałem już taksówkę.- usłyszałam.
- Okej ... to mam sama wracać czy ? - zapytałam nie wiedząc co mam zwyczajnie zrobić.
- Wysłałem już taksówkę kochanie- odpowiedział . A ja widocznie byłam aż tak rozkojarzona że tego nie usłyszałam. Ale i tak zrobiło mi się miękko na sercu gdy usłyszałam jego aksamitny brytyjski akcent .
- Nie będzie mnie w domu i wrócę wieczorem jeśli to nie problem to zrób sobie sama jedzenie . Wiesz gdzie co jest. - dodał po chwili. Nigdy nie byłam sama w jego mieszkaniu więc była to dla mnie nowość.
- Jasne - powiedziałam krótko.
- Lia nie bądź zła jakoś ci to wynagrodzę. - Nie spodziewałam się że to powie . Czy on tak obiecywał każdej porwanej lasce?
- Mhm to do zobaczenia?
- Oczywiście kochanie - usłyszałam i się rozłączyłam. Mam mętlik w głowie. Z jednej strony Aiden traktuję mnie naprawdę dobrze i nie chce aby się mnie pozbył ale świadomość tego że nie tylko ja byłam w takiej sytuacji jak teraz mnie przeraża. W sumie to nie wiem do końca czy nie jestem tą pierwszą ale na pewno nie. Nie zdziwię się jak Aiden za niedługo przyprowadzi kolejną nieodporną na jego urok dziewczynę... zupełnie nie będę zdziwiona ...

***
Wzięłam trochę dłuższą kąpiel. Wysuszyłam włosy i zmyłam makijaż . Założyłam materiałowe spodenki i biała koszulkę porywacza . Zrobiłam sobie sałatkę i zostawiłam trochę dla Aiden'a bo czemu nie ? Może coś do niego czuje ale on tego samego do mnie nie . Jestem przypadkową dziewczyną którą porwał z samolotu i nic więcej.
- Wróciłem . - z moim myśli wyrwał mnie donośny męski głos. Moim oczom ukazał się Woods . Miał włosy lekko porozwalane co dodawało mu męskości i uroku. Ja natomiast słysząc to tylko się do niego nieśmiało uśmiechnęłam. Wstałam i nałożyłam mu wcześniej zrobioną przeze mnie kolacje . Chłopak usiadł i zaczął jeść. Jak zawsze mieliśmy ustalone opowiedziałam mu jak mi minął dzień a on zrobił to samo . Siedzieliśmy potem w ciszy. Każdy zajęty swoimi myślami. Nie chciałam tego ale musiałam wiedzieć jakie ma zamiary wobec mnie ten 27 latek siedzący obok mnie .
- Emmmmm Aiden ? - zaczęłam.
- Co tam kochanie? - odparł w ogole nieprzejęty tymczasem moje wnętrze gotowało się od stresu.
- W jakiej my jesteśmy relacji? - chłopak tylko się na mnie popatrzył a ja dalej mówiłam.
- Jak to było z tymi poprzednimi dziewczynami które... no wiesz
- Nie wiem Liana . Właśnie nie wiem. Już nie jestem taki jak kiedyś. Innymi laskami się tylko bawiłem i kazałem milczeć. A z tobą jest inaczej ... zmieniałaś mnie... może i nie jestem dla ciebie odpowiedni ale... Nie zmieniajmy nic i niech zostanie wszystko tak jak jest. - mówił brunet a ja przytaknełam .
- Pamiętaj Lia jesteś ważna i nie zapominaj o tym . - powiedział I pocałował mnie w czoło . Jest uroczy... Każde z nas poszło spać nie wiedząc co przyniesie kolejny dzień...

***
- Kochanie ? Spóźnisz się...- usłyszałam nad głową szepty chłopaka ale nie ruszyłam się ani trochę.
- Liaaa... kochanie no - nie dawał za wygraną Aiden i zaczął całować mnie w skroń . Czułam motylki w brzuchu przez co mój mały pęcherz już nie wytrzymywał i musiałam wyjść z ciepłej pościeli. Na polu lało, w końcu jest połowa października. Powoli otworzyłam oczy i ujrzałam bruneta w czarnej obcisłej koszulce i brudno niebieskich spodniach . Lekko rozchwiane włosy dodawały mu jak zwykle uroku . Uśmiechnęłam się na ten widok .
- Dzień dobry ... która godzina? - zapytałam na co Aiden się zaśmiał.
- Szybko się zbieraj, a ja ci zrobię śniadanie bo i tak jesteś już spóźniona na zajęcia. - odparł Woods, gdy ja spojrzałam na zegarek była już 10 a wykład zaczął się o 9:30.
- A dlaczego nie jesteś w pracy ? - Nie wiem co mi przyszło do głowy że się zapytałam. Chyba za szybko staje się odważna i zapominam że aktualnie jestem porwana ...
- Wziąłem wolne . - wzruszył ramionami i wyszedł z pokoju . Nasza relacja jest coraz bardziej dziwna - pomyślałam i zaczęłam się ogarniać . Przebierałam się z wielkim trudem gdyż nowe rany na ramionach dały się we znaki. Boję się , że jednak Aiden mnie zrani . Jestem nikim i on o tym doskonale wie a jednak codziennie daje mi do zrozumienia że jestem cudowna i idealna . A gdy poruszę temat "nas" : odbiega od tego tematu lub mówi żeby było jak jest . Ja tak nie potrafię i chce wiedzieć na czym stoję. Woods jest uparty i będzie ciężko z nim na ten temat porozmawiać. Dzisiaj po uczelni mam się spotkać z Mike'em i mój porywacz jeszcze o tym nie wie . Właśnie próbuje wydusić z siebie to zdanie, bo za chwilę będziemy pod budynkiem szkoły.
- Emm Aiden ? - zaczęłam niewinnie i nieśmiało.
- Słucham. - odparł brunet .
- Dzisiaj chciałam się spotkać z Mike'em po uczelni on mnie odwiezie do domu...- dokończyłam i widziałam jak Woods mocniej trzyma kierownice na wzmiankę o moim przyjacielu.
- Dobrze ale muszę mu sam wytłumaczyć zasady .- powiedział i o dziwo razem ze mną wyszedł z auta i kierował się do szkoły. Patrzyłam jak uczniowie gapią się na mnie jak na kosmitkę a dziewczyny jedzą wzrokiem Aidena . Posyłają mi zazdrosne spojrzenia . Uśmiechnęłam się pod nosem . Dziwki zazdroszczą?- pomyślałam idąc dalej za chłopakiem. Przed drzwiami zobaczyłam czekającego Mike'a i gdy nas zobaczył lekko się zmieszał .
- Liana idź już na lekcje . - wtrącił brunet ale ja chciałam zostać i posłuchać ich wymiany zdań lub na wypadek gdyby mieli się pobić bo obydwoje byli do tego przygotowani .
- Wolę zostać- odparłam cicho a Aiden popatrzył się na mnie .
- Powiedziałem Liana ... ja tylko porozmawiam z twoim przyjacielem i mu wytłumaczę kilka rzeczy . - powiedział trochę zdenerwowanym głosem Woods a ja zrezygnowana weszłam do środka, posyłając Johnson'owi przepraszające spojrzenie...

Forever Yours [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz