— Nie odbiłem ci jej, to ona mnie wybrała -odparłem.
— Oh przestań pieprzyć! Dobrze wiemy, że chciałeś mi zrobić na złość bo nie odpowiedziałem na list, który do mnie wysłałeś! - krzyknął Takashi, w jego oczach było widać jedynie furię.
Cały zesztywniałem, skąd wiedział, że jest on ode mnie? Przecież podpisałem się imieniem jego dziewczyny, Jasmine.
— Przecież to nie były listy ode mnie Takashi, twoja nędzna dziewczyna je do ciebie pisała. Jesteś pijany, nie wiesz co mówisz.
Byłem spokojny, nie chciałem krzyczeć, nie chciałem go stracić, był najważniejszą osobą w moim życiu.
Byłem jego najlepszym przyjacielem. Byłem.— Myślałeś, że nie zdam sobie sprawy z tego, że to ty je pisałeś? - zaśmiał się cicho kręcąc głową - jesteś tak naiwny Lee, czasami aż mi cię szkoda. Tylko ty masz takie pismo, przy pierwszych zdaniach jeszcze się łudziłem, że może Jasmine piszę tak samo jak ty, pewnie jak byś nie napisał ,,gdy jesteś obok czuję, że jestem sobą.'' dalej bym myślał, że to ona. Tak często to przy mnie powtarzałeś, robisz takie głupie błędy. Nawet nie umiesz porządnie kłamać. - patrzył się na mnie marszcząc brwi - jesteś głupi, zrobiłeś to tylko dlatego, że to nie ciebie wybrałem, a ją. Teraz to i tak nie istotne, bo już jej nie potrzebuje, tak samo jak ciebie, idź już. Twój widok podnosi mi ciśnienie. - prychnął i zmierzył mnie wzrokiem.
Nie wiedziałem co robie, było we mnie pełno emocji, od smutku, aż do złości przez zaistniałą sytuację. Zostawił mnie, bo się w nim zakochałem. Uderzyłem go, bo się w nim zakochałem. Z tego wieczoru pamiętam tylko tą rozmowę, jak się biliśmy i jak ostatni raz odwiózł mnie do domu mówiąc ,,Dobranoc Lee, to nasze ostanie Dobranoc.''
CZYTASZ
My Perfect Star
RomanceTakashi i Shio, dwójka różniących się od siebie chłopców z liceum w Hiszpanii. Dwójka głownych bochaterów nie darzy się największą symptią odkąd jeden odbił drugiemu dziewczynę podczas ogniska z powodu rozpoczęcia roku szkolnego na pobliskiej plaży...