22/05/2023
– Odpowiesz mi na pytanie czy nie?
– Ale co ja mam ci odpowiedzieć? Że nie chce iść do twoich znajomych? Że oni i tak mnie nigdy nie zaakceptują w pełni i jestem tylko piątym kołem u wozu? Podziękuję z imprezy na której będę sama siedzieć, bo ty zajmiesz się sobą. – wróciłam do oglądania tiktoka, a raczej miałam zamiar tylko idiota zabrał mi telefon.
– A to moja wina? Pokaż się z innej strony to może cię polubią. – i coś w środku mnie pękło.
Coś co sprawiło, że już nigdy nie będziesz sobą w jego towarzystwie.
– Dobrze, pójdę z tobą. – uśmiechnęłam się najszczerzej jak potrafiłam choć łzy same napływały mi do oczu. Blaze przysunął się do mnie i objął w talii kładąc głowę na moim ramieniu.
– I widzisz, od razu tak można było. Nie byłoby gówno burzy. – dotyk jego ust na policzku palił mnie jeszcze przez kolejne godziny, ale nie to bolało najbardziej. To co zabolało bardziej stało się dopiero wieczorem. Na tej jednej imprezie na której nawet nie miałam zamiar iść.
– To ja idę się ogarnąć do łazienki. – nie czekając na odpowiedź chłopaka, szybko pobiegłam do łazienki. Spojrzałam w swoje odbicie w lustrze i widziałam to czego nie chciałam widzieć.
Widziałam słabą wersję siebie. Tą wersję którą już dawno powinnam wyłączyć. Tą wersję, którą widziała tylko jedna osoba i nikt inny nie miał prawa.
Szybko starłam jedną łzę, która niekontrolowanie spłynęła po policzku.
– Dasz sobie radę. Tylko udawaj kogoś innego. – uśmiechnęłam się dodając sobie otuchy. – Przecież i tak już masz parę osobowości.
***
Jak zwykle byliśmy spóźnieni. Powinniśmy być na apartamencie już półtorej godziny temu, a my dopiero dojeżdżamy pod adres. I jak zwykle to moja wina chociaż byłam gotowa godzinę przed wyjazdem.
Muzykę było można usłyszeć na samym dole budynku choć impreza znajdowała się na ostatnim, dwudziestym piętrze. Organizatorem był najlepszy przyjaciel Blaze'a, Neil Davies, jeden z zajebistych dealerów w mieście. Każdy wiedział skąd ma pieniądze na te wszystkie imprezy i apartamenty, ale nikogo to nie interesowało do momentu gdy był darmowy alkohol i zioło.
– Nie zrób mi tylko wstydu. Dzisiaj nie tylko nasza grupa się tutaj znajduje tylko jeszcze jedna. Jak to stwierdził Neil, trzeba zawęzić więzły. Znając życie ma długi u nich, więc chce ich wziąć podstępem, ale jak zawsze mu to nie wyjdzie i będzie na szybko szukać kasy. – dzieliło nas tylko jedno piętro.
Do apartamentu można było się dostać poprzez prywatną windę, która wysadzi nas w salonie, czyli centralnie na widok wszystkich ludzi. Jak zawsze trzeba było zrobić wielkie wejście, bo przecież Blaze Levis nie może wejść gdzieś niezauważalnie.
– Nie znikaj mi nigdzie tylko. Masz się trzymać mnie, bo może się to spotkanie różnie skończyć. – objął mnie jedną ręką w talii i przyciągnął do siebie. Nie zdążyłam złożyć nawet słowa sprzeciwu, a winda ustała i drzwi się otworzyły.
Tak jak myślałam, wzrok każdego zgromadzonego był właśnie skierowany na mnie. Najchętniej schowałabym się teraz na chłopakiem udając, że mnie nie ma, ale miałam być tą którąś Nicole. Ta Nicole jest odważna i pokazuje wyższość nad innymi. Więc zamiast się schować ja wyprostowałam się poprawiając swoją sukienkę, żeby ukazała moje największe atuty.
Nie zdążyliśmy nawet wyjść z windy, a przed nami pojawił się już Neil z Coltonem.
– Cześć stary. – przybili sobie pionę. – W końcu się pojawiłeś. Czekaliśmy tylko na ciebie. Już nawet tamci się pojawili. – kiwnął głową w jakąś stronę, ale ja nic nie widziałam oprócz ludzi bawiących się.
CZYTASZ
Teenage Dream
Teen FictionZaczęcie nowego rozdziału w książce jest łatwe. Po prostu przekręcasz kolejną stronę i czytasz dalej. Tak samo z pisaniem, zakańczasz na jakimś momencie i piszesz dalej nie patrząc, że już kolejny rozdział. Ale w życiu wcale nie jest aż tak ła...