- Po pierwsze wcale się nie gniewam, po drugie przez mój wrzask ktoś mógł się zorientować że tu jesteśmy, a po trzecie...-
- A potrzecie mam nie nazywać cię Kropeczką, tak wiem -
Biedronka nie odpowiedziała, tylko stała w szoku. No właśnie, zawsze karciła go za tę ksywkę, ale teraz nie chciała tego zrobić, jakby było to coś naturalnego, coś czego jej brakowało przez ostatnie 4 tygodnie, gdy ten był ze swoją "dziewczyną", i zaprzestał wszelkiego rodzajów flirtów. A teraz nie wiedziała co się dzieje. Nie może doczekać się patrolów, na jego flirty reaguje uśmiechem, a czasami nawet odpowiedzią. Czyżby Tikki miała rację? Czyżby jej uczucia względem Czarnego Kota rzeczywiście się zmieniały? Pomyśli o tym później. Teraz musi tylko zachowywać się naturalnie by nie zbudzić jego podejrzliwości.
- Biedroneczko? -
- Jasne -
- Co jasne? -
- No że możemy pójść na lody. Oczywiście ty stawiasz - wyjaśniła puszczając do niego oczko. Co się z nią dzieje? Przeklinała się w myślach. Przecież ona nigdy, ale to przenigdy nie zgodziła by się by pójść z nim na lody. A ona nie dość że się zgodziła to jeszcze puściła mu oczko! Jak tak dalej pójdzie to zaraz rzuci się mu na szyję!
Tymczasem Czarny Kot był nie mniej zszokowany jej zachowaniem niż ona sama. Ale nie dawał tego po sobie poznać.
- To proponuję André -- Zgoda, prowadź -
Udali się do Ogrodu Luksemburskiego, bo według internetu to właśnie tam chwilowo znajdował się popularny lodziarz. Gdy wylądowali to stojący w kolejce ludzie, nie tylko zaczęli przepuszczać ich do przodu, ale prosili też o zdjęcia, a to sprawiło że ich droga do stoiska zajęła dłużej niż zwykle. Za to gdy w końcu dotarli do stoiska, to André czekał już na nich z lodami. Malinowe z kawałkami czekolady dla Kota, i pistacjowe w czekoladowej polewie dla Biedronki. Normalnie Bohaterka nie przyjęła by ich. Przecież to oczywiste że kolory symbolizowały Kota! Ale dzisiaj jakoś nie przyszło jej to do głowy. Podziękowali, i udali się na pobliski dach, by zjeść lody w spokoju. Płacić nie musieli, André podobni jak inni Paryżanie nie wzięli by od nich nawet centa. Wiedzieli że cała sytuacja tylko pogłębi pewność mieszkańców miasta że są parą. Ale żadnemu z nich to nie przeszkadzało, przywykli do tego.
Swoje lody spożyli w ciszy na dachu pobliskiego pałacu. Kot rozkoszował się smakiem lodów, oraz widokiem swej ukochanej na którą zerkał ukradkiem za każdym liźnięciem. Biedronka z kolei rozmyślała nad tym jakby tu opowiedzieć Kotu o swoich problemach. Wiedziała że powinna to zrobić, ale nie wiedziała jak zacząć. Na szczęście kot zrobił to za nią.
- Co cię trapi Biedronsiu? - spytał a ona, nie reagując na przezwisko co normalnie by zrobiła, odetchnęła z ulgą i odpowiedziała
- Mam sny -
- To chyba dobrze? -
- To są złe sny -
- No to nie dobrze. Co w nich widzisz? -
- Różne złe rzeczy. W jednym przez własny błąd tracę szkatułkę na rzecz Władcy Ciem. W następnym przez przypadek Paryż poznaje moją tożsamość. A w innym mój... - no właśnie, jakby tu określić Adriena? Nie są parą, ma jego zdjęcia wszędzie w swoim pokoju na dowód swej miłości, choć... z drugiej strony, ostatnio coraz częściej zastępuje jego zdjęcia innymi. Nadzwyczajnie często są to zdjęcia... Czarnego Kota. Co powoduje zdziwienie u Alyi za każdym razem gdy ta ją odwiedza. Nagle przed jej oczami przeleciało wspomnienie Tikki, sugerującej że jej uczucia względem Kota się zmieniają. "Zaraza", pomyślała, to nie może być prawda.

CZYTASZ
Zdrada i Odkupienie
FanfictionZawiedziony tym co wydarzyło się w 4 i 5 sezonie Miraculum, postanowiłem napisać własną wersję tego, co mogłoby się wydarzyć po sezonie 3. W głównej roli, obok Biedronki i Czarnego Kota, Chloé Bourgeois, której postać w dwóch wyżej wymienionych sez...