Rozdział 3

163 9 2
                                    

"Chcę Ci pomóc"

Elton pov's

Od trzydziestu minut jestem spóźniony na spotkanie z Eric'om i Taylor'em z powodu wypadku na drodze. Umówiliśmy się na spotkanie w jednej z kawiarni niedaleko kancelarii, by jeszcze raz spróbować poukładać wszystkie elementy układanki. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wystukałem wiadomość:

Do: Ekipa Kancelaryjna.

Za dziesięć minut będę.

Po wysłaniu wiadomości i odłożeniu telefonu na bok, w końcu kilku kilometrowy korek ruszył, a ja mogłem zjechać z trasy i bocznymi ulicami dotrzeć do miejsca docelowego.

Cały zdenerwowany i roztargniony wtargnąłem do kawiarni szukając wzrokiem współpracowników. Podszedłem do jednego z stolików i zająłem miejsce na przeciwko.

- Pięćdziesiąt jeden minut spóźnienia. Na swój własny ślub też się spóźnisz? - spytała Erica, patrząc na zegarek.

- Bardzo śmieszne. Ciekawe czy Ty, nie spóźnisz się na własną rozprawę rozwodową - powiedziałem z lekką irytacją w głosie.

- Ej wystarczy! Mamy co robić! - westchnął Taylor, rozkładając na stoliku plik dokumentów z ostatniej rozprawy.

- Już mi się nie chcę - odparłem, pocierając twarz ręką.

Ta sprawa jest jedną z najcięższych, których kiedykolwiek się podjąłem. Tyle nocy i dni, których nie przespałem składając wszystko w jeden element pozbawił mnie chęci do czegokolwiek.

Poprosiłem jedną z kelnerek o szklankę wody i wróciłem wzrokiem do współpracowników.

- Od czego zaczynamy? - spytałem, rozsiadając się na podłużnej, skórzanej kanapie.

- Nie będziemy po raz setny zasiadać do tej sprawy. Mam inny pomysł - powiedziała Erica.

- Słuchamy - odpowiedział z ciekawością Taylor, patrząc na dziewczynę z boku.

Założyłem ręce na piersi i wytężyłem słuch.

Z Ericom i Taylorem współpracuje od lat. Z brunetką poznałem się kilka lat wcześniej, gdy połączyła nas jedna z rozpraw, przy której razem dopięliśmy swego i właśnie od tamtego momentu Erica stała się praktycznie moją prawą ręką, a od zeszłych dwóch lat pod skrzydłami mam również Taylor'a, aplikanta, który dopełnia całą naszą zgraje.

- Jak dobrze wiecie, mamy tylko dwa miesiące na odwołanie się do wyroku i w ciągu tych dwóch miesięcy musimy znaleźć niepodważalne dowody na winne tej dziewczyny, dlatego przychodzę z pomysłem - mówiła.

- Boje się zapytać na co wpadłaś. Kontynuuj- rzekłem, biorąc łyka wody.

- Zamiast pieprzyć się z tymi dokumentami znowu, możemy pójść całkowicie w inną stronę- powiedziała, robiąc długą pauzę.

- Erica do cholery! Mów prosto o co ci chodzi, mam już tego wszystkiego dosyć!- powiedział poddenerwowany Taylor.

Brunetka przewróciła oczami i wyprostowała się jak struna, a szatyn rozsiadł się wygodnie na miejscu obok, rzucając pod nosem wiązkę przekleństw. 

Jak z dziećmi - pomyślałem.

- Wpadłam na pomysł, żeby Elton zbliżył się do Megan i wyciągnął z niej wszystkie najpotrzebniejsze nam informacje - powiedziała, a ja zakrztusiłem się wodą.

- Chyba się przesłyszałem. Mam zbliżyć się do tej dziewczyny tylko po to, żeby zdobyć informacje obciążające ją? - spytałem niedowierzając.

No More LiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz