T H R E E

174 5 0
                                    

POV Helena

Prawdopodobnie zorientowali się o braku mojej osoby w mieszkaniu bo obydwoje dzwonili, ale ja nie chcialam z nimi zbytnio rozmawiac. Nie miałam jakos ochoty..
Po zjedzonym w koncu posiłku, ruszyłam do domu moich rodziców. Starałam się zapomnieć o tym co widzialam, ale tego sie nie da zapomnieć.. To nie tak, że mam jakis problem do współżycia, wręcz przeciwnie. To zdecydowanie nie był dla mnie temat tabu, w końcu to naturalne. No, ale naprawde da sie to robić gdzieś indziej.

Na całe szczęście, po niedługim czasie sie uspokoiłam i nie byłam tak sfrustrowana. Kiedy dojechałam do rodziców zaprakowałam auto przed bramą. Siedzialam przez jakieś 2 minuty w aucie, musiałam sobie to jakoś wszystko poukładać. Wzięłam głęboki wdech opierając czoło o kierownice. Wymyślałam co powiedzieć rodzicom, bo przeciez nie powiem im 'Cześć mamo, cześć tato. Elena postanowiła przelecieć jednego z moich podopiecznych na kuchennym blacie i musiałam się ewakuować'.

Postanowiłam więc po prostu powiedzieć, że chce spędzić z nimi trochę czasu przed wylotem do Chin. Wzięłam jeszcze jeden głeboki wdech i wysiadłam z auta. Zamknęłam auto, powoli idąc w stronę furtki, przy której był domofon. Wpisałam kod tym samym otwierając czarne, metalowe drzwi. Odrazu powitały mnie 2 husky oraz 2 bernardyny.

Holi
Pessa
Syndia oraz
Blad. Czyli moje ukochane suczki, są ze mną od 6 klasy podstawówki. Kocham je, a one mnie. Przywitałam się z nimi bardzo energicznie tarmosząc je. Plątały mi sie pod nogami kiedy starałam się dojść pod drzwi mojego domu rodzinnego.

W końcu jednak zaliczyłam glebę, rozwaliłam sobie delikatnie przedramie. Na moim prawym policzku znalazło się zadrapanie, a natomiast na reszcie ciała brązowa maź, czyli błoto. Naprawde chcialabym byc na nie zła, ale niepotrafię... Zaśmiałam się pomimo pieczenia. Otrzepałam się i zaczęłam kuśtykać powoli do drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem, a niedługo po tym przed drzwiami znalazła się moja mama. Nieco wyzsza, brunetka o śniadej cerze dużych zielonych oczach i pełnych różowiutkich ustach.

-Boże dziecko, wyglądasz strasznie!-przeraziła sie wpuszczając mnie do środka i zamykając za mną drzwi. A ja wywróciłam oczami.

-Tak mamusiu, ciebie tez miło widzieć-zaśmiałam się i ścignęłam buty.

-Oj Helenka, co sie stało, że tak wyglądasz. No i co cię tu przywiało!

-Baaardzo długa historia, mamo..

-Pokłóciłaś się z tą całą Leną?-przeszło jej to dosyć ciężko przez usta. nigdy nie lubiła Eleny, nigdy nie wiedziam dlaczego. Za kazdym razem odpowiadała mi 'kiedyś to zobaczysz'.

-Nie i jak już to Eleną! Nie możesz chociaż dla mnie spróbować się do niej przekonać?-przeszłyśmy z korytarza do salonu, w której był mój tata z moim 3 letnim bratem. Nawiasem mówiąc, moi rodzice byli bardzo młodzi kiedy się pojawiłam. Moja mama była w wieku 15 lat zaś mój tata 16. Nigdy jednak nie odczułam tego, że jestem wpadką, zawsze o mnie dbali i okazywali bardzo dużo uwagi.

-Oczywiście, że nie, skarbie. Dobrze o tym wiesz..-westchnęła siadając obok taty.

-Hela!-wykrzyknął mój brat słysząc mnie. Podbiegł do mnie i przytulił mnie. Jak na 3 latka jest baardzo wysoki, lub ja dość mała.

-Cześć pingwinku
-Tęskniłem
-Ja za tobą też bardzo, kochanie. Aa co ty na to zebym jutro zabrała ciebie i naszą siostrzyczkę na wyprawe?- uśmiechnęłam się do chłopczyka.
-A zabierzesz Michasia i Malinke na zabawki?-zapytał, a jego oczy zrobiły sie tak duże jak 5 złotówki.

-Jeeeeśli zjecie warzywa podczas obiadu to oczywiscie, że tak-wpatrywał sie we mnie i analizował moje słowa. Pokiwał energicznie główką i pobiegł spowrotem na kanapę.

What u need?|| Kuba KochanowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz