E I G H T

229 7 5
                                    

-No może po prostu nie byłeś dyskretny z tym swoim sapaniem, co?-nakrzyczałam na niego, ale szeptem. Tego brakowało zeby dowiedział się o tym jeszcze ktoś.

-Hola hola, koleżanko, ale nie tylko mi było dobrze-pokiwał palcem pokazując mi tak zwane 'nu nu, tak nie wolno' i zacmokał.

-Ale ja byłam cicha! I to dlatego, że zakrywałeś mi usta!-położyłam dłonie na biodra pokazując tym, że nie mam zamiaru sie ugiąć i to nie była moja wina.

-No to masz szczęście-fuknął obrażony i obrócił głowę w bok.

-No właśnie, a więc co robimy?-zapytałam obrażoną wróżkę Fornalinę. Nie odzywał się ani słowem, nie no kurwa pojebie mnie z tym człowiekiem. -Tomek! No jeju, Tomek! Fornal?-nie reagował ani trochę. No co za uparty dupek!

-Nie wierze, że muszę tak na ciebie mówić.. Fornalina!-pstryknęłam palcami przed jego twarzą, a on odrazu zwrocił na mnie uwagę.

-Jaka Fornalina? Co ty pleciesz babo!-zrobił zdziwioną minę. Misja udana, w końcu się odzywa.

-Pytałam co z tym robimy-zignirowałam jego pytanie.

-A bo ja wiem? Przecież nie powiem, że marszczyłem freda bo mi nie dałaś-wywrócił oczami, a ja oburzona tym zdaniem prychnęłam.-A nie może zostać tak jak jest? Oboje jesteśmy dorośli, jesteśmy w związku, a nawet gdybyśmy nie byli to co z tego? Ogrom osób uprawia seks bez zobowiązań. Chłopakom w końcu przejdzie, zresztą na pewno nie słyszeli tego wszyscy. No, a ci co słyszeli na pewno nikomu o tym nie powiedzą. Nie przejmuj się, serio-powiedział i przytulił mnie aby dodać mi odwagi i otuchy. Naprawdę bałam się zdania innych o mnie.

-Okej, okej. Spróbuję-uśmiechnęłam się niemrawo i przetarałam kciukiem dłoń mężczyzny.

-Zakładam, że nie byłaś jeszcze na śniadaniu więc leć już. Ja dokończę rozmowe z Kubą i jeszcze do ciebie przyjdę-Pocałował moje czoło i uśmiechnął się do amnie dość uroczo. Kiwnęłam głową odwazajemniając jego przeuroczy uśmiech.

Kiedy Tomek zniknął za drzwiami ruszyłam ponownie. Tymrazem wybrałam schody, troszkę się muszę poruszać bo nie mieszcze juz powoli pierścionków na palce.

Na śniadaniu zjadłam standardowo jakieś warzywa i owoce. Do tego szklanka soku pomarańczowego i dla mnie jest cudownie. Przeglądałam instagrama zajadając się cudownym mango. A  naprzeciwko mnie dosiadł się Norbert, który rozpoczął rozmowe.

-No hej, jak nasza ulubiona fizjo się czuję-popatrzył na mnie jak zwykle się szczerząc od ucha do ucha. Uwielbiałam jego uśmiech bo zawsze mnie nim zarażał i poprawiał humor.

-Powiem ci, że bardzo super. Nie mogę się już doczekać meczu-powiedziałam podekscytowana i odłożyłam telefon.

-Ciekawe za kim jesteś, hmm-udawał, że się zastanawia.

-No nie wiem, nie wiem.. Ci Belgowie są całkiem nieźli-pieprzyłam 3 po 3 i napiłam się swojego soku.

-A my najlepsi-wypiął dumnie pierś i parsknął po chwili śmiechem-Co się dzieje?-zapytał będąc już poważny.

-Co? Skąd to pytanie-zdziwiłam się dość mocno. Przecież starałam się nie pokazywać oznak zmartwienia obojczykiem Kochanowskiego i tą sytuacja w jego pokoju. Pomimo ostatniej sytuacji dalej się cholernie martwiłam.

-Wyglądasz na cholernie przejętą i jakąś taką nieobecną? Zawsze byłaś roześmiana, wszędzie było cię pełno.. A teraz tylko wracasz do pokoju nie wychylając nosa zza drzwi, no chyba, że masz prace-popatrzył na mnie uśmiechając się troskliwie.

What u need?|| Kuba KochanowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz