rozdział 2 - Maddison, to nie tak

62 2 1
                                    

zostaw cos po sobie!

Cała niedziela minęła mi w mgnieniu oka.

Jeśli mam być szczera, nie zrobiłam nic pożytecznego. Przez cały dzień bolała mnie głowa przez wypitą ilość alkoholu "na pożegnanie wakacji".

I w tym właśnie momencie uświadomiłam sobie, że właśnie siedzę w aucie Brougham'a, razem z nowo poznanymi znajomymi, i jadę na prawdopodobną śmierć.

Dziwnie było mi z myślą, że towarzyszą mi inni ludzie niż Lily i Alex.

***

Dobiegała właśnie godzina ósma pięćdziesiąt pięć, co oznaczało, że już za dosłowną chwilę miałam oficjalnie zostać uczennicą Starshallow Academy.

Razem z Sophie i Rory szłyśmy przed chłopcami, i żartowałyśmy o imprezie która miała miejsce dwa dni temu.

Muszę przyznać, że samo wyjście było całkiem przyjemne, pomijając incydent z Harris'em.

Wkurwiający typ.

Naszą rozmowę przerwał właśnie głos Chris'a.

- Mike, kiedy powtórka z soboty? - wypowiedziawszy to, zaśmiał się głośno.

Turner upił się do takiego stopnia, że kiedy kelner dostarczył nam do loży nową porcję kolorowych trunków, zapytał go, czy ułożenie szotów w kolorze tęczy ma sugerować jakąś propozycję na coś więcej.

Chris się głośno zaśmiał, a ja mu zawtórowałam.

Po chwili każdy, nawet największy gbór jakiego poznałam, (czytaj Callum) śmiali się w niebogłosy.

Rory nie mogąc powstrzymać śmiechu ledwo co zapytała chłopaka, czy to jakieś oficjalne zakończenie ich relacji, na co ten odrzekł, że chciał wprowadzić w ten związek cytuję "więcej smaku".

***

Z sali gimnastycznej właśnie wychodzili ostatni nauczyciele, a my oczywiście poczekaliśmy, aby każda pojedyńcza osoba wyszła z hali, ponieważ nie chcieliśmy się pchać przez wszystkich ludzi z innych klas.

- To co, jedziemy się najebać? - zapytał z wielkim uśmiechem Alex.

- Ty jebany alkoholiku, jest dziesiąta godzina do cholery - powiedział Turner.

- Czy ktoś ma lepszy pomysł, co możemy porobić w ostatni dzień naszej wolności?

Każdy zaczął udawać, że intensywnie myśli nad słowami chłopaka, po czym wszyscy wręcz w tym samym momencie odpowiedzieli równocześnie:

- Nie.

- Jesteście popaprani - powiedział Chris, po czym teatralnie pomachał głową.

Kiedy wydostaliśmy się ze szkoły, od razu każdy skierował się w stronę auta Broughama.

Po dziesięciu minutach drogi dojechaliśmy pod internat, i postanowiłam zabrać głos.

- Aby każdej stronie było wygodnie..

- Chyba wszystkim vs Chris'owi - powiedział Turner i przewrócił oczami po czym się zaśmiał.

Samej automatycznie uniosły mi się końciki ust, lecz kontynuowałam;

- Czy możemy kulturalnie alkoholizować się o godzinie np. 16?

- Mi pasi - powiedział Alex.

Większość pokiwała głowami na znak zgody po czym zaczeliśmy rozchodzić się do swoich pokoi.

perfectly (not) matched Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz