Rozdział 1

2 0 0
                                    

— Masz sos czekoladowy na nosie.

Sięgnęłam po serwetkę, po czym wytarłam twarz, obserwując, jak Michael prawie zwija się ze śmiechu. Nie mogłam uwierzyć, że rozbawiło go coś takiego. Nawet czterolatki mają lepsze poczucie humoru. Mimo wszystko zrobiło mi się ciepło na sercu, widząc jego szeroki, szczery uśmiech, który w ostatnich tygodniach był tak rzadkim zjawiskiem.

— Tylko bardziej rozmazałaś, zamiast zetrzeć — powiedział po chwili, nadal się szczerząc. — Teraz wygląda, jakbyś ryła twarzą w błocie.

— Ty za to masz bitą śmietanę w kącikach ust. I nie będę nawet mówić, jak to wygląda. Do tego spływa ci biała stróżka, o tu. — Po ostatecznym wytarciu twarzy, wskazałam palcem na swoją brodę. Michael od razu zakrył usta, a ja parsknęłam, widząc jego zaczerwienione uszy.

Boże, czy naprawdę śmialiśmy się z tego, że ubrudziliśmy się deserem, jakby to był szczyt komedii? I to w tak niedojrzały sposób? Cóż, najwidoczniej potrzebowaliśmy jakiegoś, nawet durnego pretekstu, by wyrzucić z siebie falę endorfin. Wszystko, by tylko poczuć się lepiej, chociaż na krótką chwilę.

Właściwie to ta chwila trwała tamtego dnia już od kilku godzin, od kiedy tylko usiedliśmy w ciemnej sali kinowej. Całe wieki nie byłam w kinie, więc z wielką chęcią się zgodziłam, gdy tylko Michael rzucił taką propozycją. Nie grali wprawdzie nic ciekawego, ale Michael stwierdził, że wszystko mu jedno. Chodziło mu tylko o sam wypad do kina i tym samym odciążenie myśli. Wybrałam więc z repertuaru jakiś horror, o którym nigdy wcześniej nie słyszałam, zapewne tak jak większość ludzkości, bo na sali obok nas siedziały tylko dwie osoby. Ostatecznie film o nastolatkach, którzy utknęli w lesie i byli gonieni przez psychopatycznego zabójcę z tasakiem tak nas rozśmieszył, że z kina wyszłam z rozmazanym makijażem. Mogłam śmiało stwierdzić, że już dawno nie rechotałam aż tak, że rozbolał mnie brzuch.

Po seansie naszła nas ochota na coś słodkiego i tym sposobem wylądowaliśmy w cukierni po drugiej stronie ulicy. Chcieliśmy kupić tylko coś małego na ząb, ale ostatecznie zamówiliśmy po wielkim deserze lodowym z masą bitej śmietany, kilkoma syropami i kilogramem kolorowych drażetek. Był naprawdę gigantyczny. Doszłam dopiero do połowy, a już robiło mi się niedobrze.

— To co później? — zapytał Michael po przełknięciu kolejnej łyżki lodów. Ja już zrezygnowałam z jedzenia kilka minut temu. — Kawa? Bubble tea? Pizza?

— Czy ty chcesz, żebym skończyła z rozstrojem żołądka i rzygała przez całą noc? — jęknęłam, czując nasilające się boleści brzucha, tym razem od przedawkowania cukru, a nie silnego śmiechu. — Koniec z jedzeniem na dziś.

— Racja. Ja też już więcej nie zmieszczę — powiedział z pełnymi ustami.

— To po co dalej jesz? Zostaw to, nie jedz na siłę.

— Szkoda mi tyle zostawić. Deser kosztował kupę kasy.

— Aha, bo akurat ktoś taki jak ty zwraca uwagę na takie rzeczy jak kasa.

Dopiero gdy Michaelowi zrzedła mina i odłożył łyżeczkę obok pucharka, zdałam sobie sprawę, że mój komentarz nie był na miejscu. Ostatnio pieniądze były wrażliwym tematem, który zawsze kończył się tak samo – natychmiastowym spadkiem nastroju mojego przyjaciela.

— Muszę trochę przystopować. Wiesz, jak jest. — Michael spuścił wzrok i zapatrzył się w serwetkę, którą wyjął z serwetnika. — Ale czasem... Czasem po prostu się zapominam.

Dobrze wiedziałam, o co mu chodzi, dlatego nie kontynuowałam tematu, by niepotrzebnie nie psuć atmosfery. Jego „zapominanie się" wiązało się z tym, że jeszcze do niedawna mieszkał z obrzydliwie bogatym ojcem i mógł pozwolić sobie na każdą zachciankę. Mógł wejść do sklepu i kupić sobie nowe ubranie bez patrzenia na metkę z ceną. Mógł wejść do restauracji i wybrać z karty cokolwiek. Nie musiał niczym się przejmować, a sprawdzanie stanu konta nie należało do jego codziennej rutyny. Też kiedyś przez to przechodziłam, więc znałam ten ból. Ja jednak miałam dużo czasu, by przyzwyczaić się do nowego stylu życia, a on zaczął tego doświadczać dopiero niedawno i na razie kiepsko sobie z tym radził, choć nie zawsze się do tego przyznawał.

Paranoid : Vendetta [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz