Jeszcze tego samego dnia wieczorem postanowiłam zrobić mały research na temat niejakiej Adriany De Fiore. Dostałam od niej wizytówkę, więc mogłam trochę poszperać. Musiałam się czegoś o niej dowiedzieć, bo nie miałam pewności, czy mogę jej ufać. Wróć, ja wręcz nie mogłam jej ufać. Była kobietą, której syn siedział w półświatku i robił nielegalne interesy. No a przynajmniej twierdziła, że była z nim spokrewniona.
Czy naprawdę urodziła Luke'a? Nie była raczej do niego podobna. Miała czarne włosy, podczas gdy on był blondynem. Miała zielone oczy, podczas gdy on miał niebieskie. Do tego mieli inne nazwiska. Jedyne co ich łączyło to wyraźne bogactwo, władczość i bezczelna wręcz pewność siebie, którą lubili się posługiwać, by zdobyć to, czego pragnęli. No i atrakcyjność. Choć absolutnie nie w moim typie, musiałam przyznać, że Luke miał ładną buźkę, a Adriana była piękną kobietą. I o ile nie potraktowała swojej twarzy kilogramem botoksu, to miała raczej nie więcej niż czterdzieści parę lat, więc musiała urodzić Luke'a jako młoda dziewczyna. Ale czy był to jakikolwiek trop? Absolutnie nie. Zwyczajnie analizowałam wtedy każdy możliwy szczegół, by przynajmniej spróbować zrozumieć sytuację, w której się znalazłam.
Pamiętam, gdy zastanawiałam się, gdzie podziewa się matka Luke'a Hemmingsa. Zawsze słyszałam tylko o jego ojcu. Sam Luke mówił mi, że ojciec był najważniejszą osobą w jego życiu i po jego śmierci został sam jak palec, nie licząc oczywiście Isabel, której wtedy jeszcze ufał. Myślałam, że jego mama zwyczajnie nie żyje, ewentualnie jest niczym mama Michaela, która gdzieś tam sobie jest, ale raczej nie angażuje się w sprawy swojego męża biznesmena i pozostaje na uboczu. Teraz jednak okazało się, że prawda jest zupełnie inna, o ile Adriana naprawdę była tym, za kogo się podawała.
Wpisałam w wyszukiwarkę nazwę lokalu, która widniała na wizytówce: Embassy. Okazało się, że to bardzo popularny w Las Vegas klub nocny, raczej taki z wyższej półki. Grali tam głównie muzykę w klimatach latino, serwowali drogie alkohole, posiadali lożę VIP, a przy wejściu bramkarze sprawdzali dresscode; podobno nie wpuszczali ludzi w klapkach i dresach. Wnętrze klubu było super luksusowe: złote żyrandole, skórzane kanapy, mała scena z czerwoną kotarą oraz... klatki? Cóż, mogłam się tylko domyślać, do czego służyły. W końcu to Las Vegas.
Najważniejszą jednak informację znalazłam po wpisaniu w wyszukiwarkę nazwiska Adriany. Od razu wyskoczył mi jej profil na LinkedIn, według którego była ona właścicielką ów klubu. Jakoś mnie to nie zdziwiło. Zdziwiło mnie za to, że rzekoma matka Luke'a mieszka w Nevadzie, w cholernej innej strefie czasowej. Czy to dlatego Luke twierdził, że ma tylko ojca? Bo jego matka była zwyczajnie nieobecna i żyła kilka tysięcy kilometrów stąd? Jeśli tak, to ciekawe, co teraz robiła w Nowym Jorku. Przyjechała na pogrzeb, okej, ale pogrzeb miał miejsce prawie miesiąc temu. Czyżby miała tu jeszcze jakąś sprawę do załatwienia? Czyżby tą sprawą było przesłuchanie mnie oraz innych świadków strzelaniny, by dowiedzieć się prawdy na temat śmierci jej jedynego dziecka? Czy to oznaczało, że wszyscy mieliśmy przejebane?
Te pytania krążyły mi po głowie przez następne dwa dni. Męczyły mnie, nie dawały spokoju, wydrążały bolesną dziurę w moim mózgu. Długo zastanawiałam się, czy powinnam komukolwiek o tym powiedzieć; Calumowi, Michaelowi, tacie. Chyba wszyscy powinni wiedzieć, że bogata i wpływowa mamuśka Luke'a Hemminga zaczęła interesować się sprawą, prawda?
Stwierdziłam, że zajmę się tym w piątek po robocie. Zadzwonię do każdego zainteresowanego i uprzedzę, że skoro Adriana dotarła do mnie, to do nich też może dotrzeć. Że powinni być na to gotowi.
Nie zdążyłam jednak wykonać żadnego połączenia, bo ktoś mnie uprzedził. W porze lunchu napisał do mnie Michael i zapytał, czy mam ochotę przejść się z nim na piwo po pracy. Dosłownie parę minut później taką samą propozycję dostałam od Caluma. Uznałam to za świetną okazję, aby spotkać się z nimi oboma i opowiedzieć o wszystkim, co ostatnio mnie dręczyło.
CZYTASZ
Paranoid : Vendetta [zawieszone]
Mystery / ThrillerII CZĘŚĆ DYLOGII * zawiera spojlery do pierwszej części!!! * Valerie próbuje dojść do siebie po wydarzeniach w domu Cliffordów, jednocześnie starając się być wsparciem dla pogrążonego w depresji Michaela. Światełkiem nadziei staje się dla niej infor...