Wstałam około godziny 8:00, trzeba było zacząć się przygotowywać na wieczór. Obiecałam Cameronowi, że mu pomogę i nie mogę go zawieść. Zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic, włosy spięłam w koka i założyłam narazie jakieś luźne ciuchy. Zjadłam śniadanie i wyszłam z domu. U Cam'a byłam po jakiś 15 minutach.
- Hej kochanie, wyspałaś się - zapytał
- O tak wczesnej porze nie da się być wyspanym - zaśmiałam się, a on do mnie dołączył. Kochałam jak się uśmiechał, pokazywał wtedy swoje białe zęby, a na policzkach robiły mu się dołeczki. To było urocze.
- Fakt. To co zaczynamy? - powiedział podając mi listę zadań jaką przygotowaliśmy 2 miesiące temu.
- Oczywiście, to co najpierw?
- Hmm może zaczniemy od schowania cennych rzeczy, nie chce żeby jakieś pijane nastolatki rozwaliły mi laptopa.
- Haha jasne.Przygotowywanie zajęło nam około 4 godziny, ale nie było nudno, cały czas się śmialiśmy. Pasprzątaliśmy cały dom, przygotowaliśmy przekąski, głównie ja je robiłam, bo Cam nie potrafi gotować, chociaż ostatnio się stara żeby mi zaimponować. Chwalę go ale mówię to tylko dla tego żeby nie było mu przykro.
Kiedy dom był gotowy mogliśmy wkońcu odpocząć, zostało nam 5 godzin do imprezy, już się nie mogę doczekać.
- Dziękuję ci za pomoc słoneczko
- Dla ciebie wszystko - odparłam i dałam mu szybkiego buziaka w policzek - to ja lecę się szykować nie chce wyglądać jak upiór wieczorem
- Ty zawsze jesteś piękna - przyciągnął mnie do siebie i pocałował, nie zostałam mu dłużna i oddałam pocałunek.*
Weszłam do mieszkania i pierwsze co zrobiłam to padłam na łóżko, byłam wykończona po tych przygotowaniach, a jeszcze musi starczy mi siły na wieczór. Już to mówiłam, ale ja naprawdę nie mogę się doczekać tej imprezy.
Najbardziej się boję, czy mojemu misiowi spodoba się prezent. Szykowałam go dwa tygodnie, bo chciałam żeby był idealny.Leżałam tak jeszcze około godziny, gdy wkońcu udało mi się wstać stwierdziłam, że przydałoby się szykować. Poszłam pod prysznic, miałam nadzieję, że chłodna woda trochę mnie ożywi. Wychodząc owinęłam się ręcznikiem, wysuszyłam włosy i rozczesałam. Poszłam do szafy wybrać jakieś ubrania, co ja gadam nie wybrać i nie jakieś bo to co założę miałam już przygotowane 3 tygodnie temu. A więc ubrałam się w krótką, czarną, obcisłą sukienkę, która odkrywała mi ramiona. Na szyji zawiesiła łańcuszek z kluczykiem, który kiedyś dał mi Cameron. Tak na marginesie to zawsze go nosiłam, był dla mnie bardzo cenny i był po prostu śliczny.
No, teraz warto by się pomalować, nie chciałabym wyglądać jak kret. Nie malowałam się jakoś bardzo mocno, zrobiłam kreski eye-linerem, pomalowałam rzęsy, na policzki nałożyłam lekko róż, a usta dałam bordową szminką.
Byłam już gotowa do wyjścia. Spakowałam prezent dla Cam'a, założyłam czarne szpilki z czerwoną podeszwą, wzięłam klucze i wyszłam z mieszkania. Stwierdziłam, że nie będę brała samochodu, bo przewiduje, że nie wrócę tu trzeźwa.
Wieczór był piękny. Wiał ciepły wiatr, przez który szumialy liście drzew, a Słońce już powoli kładło się do snu i znikało z tafli nieba. Muszę przyznać, że dawno nie widziałam tak cudownego zachodu Słońca.*
Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi, a po chwili usłyszałam jakiś huk i ciche "cholera".
- Już idę - zawołała moja niezdara.
Otworzył mi drzwi i na jego twarzy pojawił się uśmieszek. Zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu i lekko przygryzł dolną wagę - wyglądasz tak..tak..
- Dzięki - przerwałam mu jego jąkanie, które z drugiej strony było przeurocze. - Ty też wyglądasz ładnie.- Chłopak miał na sobie czarne jeansy, białą koszulkę z nadrukiem Nirvany i na to szarą bluzę z kapturem. Był taki cudowny.
- Hehe dzięki, wchodź - odpowiedział a uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- I jak się czujesz moja osiemnastko?
- Zajebiście - zaśmiał się.
Muszę przyznać, że dom wyglądał idealnie, tak jak sobie zaplanowaliśmy. Spojrzałam na stół z jedzeniem i zauważyłam że ubyło trochę pączu.
- Caam chcesz mi coś powiedzieć - powiedziałam wskazując na dzbanek.
- No co nie wytrzymałem, robisz go zdecydowanie za dobry - zaśmiałam się i przytuliłam solenizanta.
Stwierdziłam, że prezent dam mu później, bo czekałam na odpowiedni moment.
Nagle po domu rozległ się dzwonek.
- No i już pierwsi goście - pocałował mnie i poszedł otworzyć.
No i się zaczęło, szkoda, że jeszcze wtedy nie wiedziałam co się stanie później. Myślałam że "Projekt X" jest straszny, to co się stało tu przechodzi wszelkie granice.#####
Witam
No i jest drugi rozdział.
Mam nadzieję, że nie jest najgorszy.
Jeśli wam się spodobał to zostawcie komentarz lub gwiazdkę, będę wdzięczna.
To do następnego xxxx