kolejny dzień w szkole był prawdziwą udręką wczoraj do puźna się uczyłam a dziś jestem nieprzytoma jeszcze do tego mam teraz próbę do sztuki oczywiście z tym debilem na szczęście się do mnie nie odzywa siedzi w kącie i czyta scenariusz to dziwne że on wogule umie czytać jak mu się nie chce uczyć.
- Natalia - podeszła do mnie nauczycielka literatury.
- tak? - już się boje bo patrząc po niej to napewno coś odemnie chce.
- przyniesiesz z garderoby taśme klejącą? - raczej nie mam wyboru.
- jasne - zrobiłam sztuczny uśmiech i poszłam w strone garderoby.
Nie lubie być dziewczyną na posyłki ale nie dziwie się że akurat mnie poprosiła. Ja też bym nie ufała tym ludzią nawet w tak błahej sprawie jak przyniesienie taśmy. Weszłam do pomieszczenia i wziełam wyżej wymieniony przedmiot.
Już miałam wracać gdyby nie to że zauważyłam otwarte drzwi przez które było widać Maćka który stał z papierosem na dworze. Nie mogłam tego tak zostawić jako ze ludzie mają mnie za poukładaną dziewczyne. Szybkim krokiem podeszłam do niego i wyrwałam papierosa z jego rąk.
- Kurwa co ty robisz?! - warknoł na mnie zdezorientowany.
- nie pozwole ci palic tego gówna to skraca życie - wyjaśniłam.
- oddawaj to dziewczynko - spojrzał na mnie wkurwionym wzrokiem.
- nie - odpowiedziałam szybko.
Chciałam wyrzucić papierosa ale chłopak mi na to nie pozwolił. Przyparł mnie do ściany łapiąc za nadgarstki. Nie mogłam się ruszać mimo że próbowałam z całych sił. Brunet wzioł papierosa z mojej ręki i włożył go sobie do ust.
- nie zabieraj mojich rzeczy - powiedział oschle i odszedł puszczając mnie.
- palant! - krzyknełam wpatrując się w jego oddalającą sylwetke.
***
ruciłam do domu i miałam ochote odrazu żucić sie spać była godzina 19 a ja dopiero skończyłam korepetycje z matematyki. Modliłam się tylko żeby nie spotkać rodziców w drodze do pokoju. Niestety moje modlitwy nie zostały wysłuchane.
- jaką ocene dostałaś ze sprawdzianu z matematyki? - zapytał Ojciec torując mi droge.
,,może jakieś cześć?" Pomyślałam ale nie miałam odwagi tego powiedzieć.
- cztery plus... - zamknełam oczy.
- co?! - warknoł - co ty sobie wyobrażasz nasza rodzina jest idealna a ty hańbisz nasze nazwisko!!! - krzyknoł.
- przepraszam... - do oczu zebrały mi się łzy.
- żadne przepraszam tego nie naprawi. Czemu musiałaś się urodzić? - teraz już nie wytrzymałam i wybuchłam płaczem on zawsze musi mnie poniżać.
- oh Natalia wruciła - do salonu weszła mama i zlustrowała mnie od góry do dołu - wyglądasz okropnie - podsumowała. - znowu przytyłaś a mówiłam ci żebyś tyle nie żarła będziesz wyglądać jak świni - powiedziała z odrazą - nie jesz dziś kolacji - fukneła i odeszła.
Matka zawsze się przyczepiała do mojego wyglądu przez co sama uważam że wyglądam okropnie za każdym razem gdy patrze w lustro.
- masz poprawić oceny teraz - warknoł Ojciec po czym również poszedł.
Stałam tak przez chwile wycierając łzy z mojich oczu. Po kilku minutach weszłam na piętro biegiem ruszając do swojego pokoju. Żuciłam się na łóżko i zaczełam płakać aż padłam ze zmęczenia.
YOU ARE READING
NIEidealna
Teen FictionNatalia pochodzi bogatej rodziny perfekcjonistów gdzie każsy musi być idealny chodzi do liceum gdzie nie ma przyjaciół bo zajmuje się nauką. Co się stanie gdy spotka chłopaka który jest przeciwięstwem ideału?