Stałam za kurtyną patrząc na tłum gości zajmujących swoje miejsca. Zaraz mieliśmy zaczynać a ja nigdzie nie widziałam mojich rodziców. Zaczynałam się obawiać że nie przyjadą.
- buu!! - usłyszałam krzyk i zapiszczałam.
Odwruciłam się i zobaczyłam za sobą Maćka który się ze mnie śmiał.
- gdybyś widziała swoją mine - nabijał się ze mnie.
- odwal się - wruciłam do oglądania gości.
- kogo szukasz? - spytał.
- mojich rodziców - powiedziałam.
- tam chyba są - wskazał palcem na ostatni rząd.
- tak - uśmiechnełam się. Jednak przyjechali. - boże teraz się stresuje - zaczełam panikować.
- będzię dobrze chodź zaraz zaczynamy. - pociągnoł mnie za kulisy.
- wszystcy na miejsca zaczynamy - odezwała się nauczycielka wychodząc na scene - dziękuje wszystki za przybycie na przedstawienie pod tytułem ,, Piękna i bestia " życze miłej zabawy - wruciała za kulisy.
Takim o to akcentem występ się zaczoł na początku wszystko szło idealnie aż dochodziliśmy do sceny pocałunku której się bałam.
- boże nie dam rady - mówiłam do siebie.
- Maciek, Natalia teraz wy - krzykneła nauczycielka a my weszliśmy na scene.
Maciek położył się na ziemi udając umierającego a ja uklękła obok niego.
- Bello... przykro mi że już się nie zobaczymy. - kaszlnoł. - ale mój czas dobiega końca - powiedział.
- nie! Prosze nie zostawiaj mnie... - do oczu zebrały mi się łzy. Prawdziwe. Od zawsze umiałam płakać na zawołanie.
Jedna łza spłyneła na jego ubranie w tym samym czasie zamknoł oczy. Zapadła głucha cisza. Aż Maciek podniósł się do siadu.
- Bello ja nie umarłem. Jak to możliwe tylko prawdziwa miłość może mnei uleczyć - zamilkł i popatrzał mi w oczy - czy ty... - nie dokończył.
- Kocham cie! - wtedy była ta chwili przybliżyłam się do niego i go pocałowałam.
Pocałunek był krótki ale dokładny. Spojrzałam na niego i był widocznie zadowolony. Na całej hali rozbrzmial dźwięk klaskania. To był koniec przedstawienie a mi kamień spadł z serca. Pomogłam chłopakowi wstać z podłogi i oboje się ukłoniliśmy.
Wruciliśmy za kulisy gdzie wszystcy nam gratulowali dobrze odegranej roli. Wszystkim dziękowałam i uśmiechałam się do nich.
- możecie iść do rodziców - powiedziała nauczycielka.
Ruszyłam na sale i gdy zobaczyłam mame i tate odrazu do nich podeszłam.
- i jak? - spytałam.
- takie średnie liczyłem że lepiej zagrasz to. Na tej scenie było dużo aktorów o wiele lepszych od ciebie. Chcesz przynieść hańbe rodzinie? - ojciec wypowiedział swój monolog.
- nie tato... - wymruczałam wlepiając wzrok w podłoge.
- a ta suknia strasznie cie pogrubia wystarczy to ze jesteś gruba na codzień a w tej sukience wyglądałas jak gruba świnia - tym razem odezwała się Matka.
Ja wolałam siedzieć cicho nawetn nie patrzyłam jej w oczy gdy mnie obrażała.
- jedziemy z mamą do pracy wrucisz do domu na piechote - wyjaśnił tata.
YOU ARE READING
NIEidealna
Teen FictionNatalia pochodzi bogatej rodziny perfekcjonistów gdzie każsy musi być idealny chodzi do liceum gdzie nie ma przyjaciół bo zajmuje się nauką. Co się stanie gdy spotka chłopaka który jest przeciwięstwem ideału?