Rozdział 1

23 3 0
                                    

Tiara

Wpadam po raz kolejny w otchłań, z której ciężko jest mi się wydostać. Mimo że próbuję, ona ciągle mnie do siebie przyciąga, a ja wtedy nie wiem, co robić.

Kiedy do moich oczu wpadają jaskrawe promienie słońca, niemalże od razu chowam się w ciepłej pościeli - niczym kret chowający się do swojej nory. Słyszę kroki sugerujące o tym, że ktoś się do mnie zbliża, jednakże nie mam na tyle siły, żeby się podnieść. Ręce nieznajomej osoby opadają na kołdrę, a ta z ogromnym zaangażowaniem zaczyna wyrywać mi ją. W końcu jej się to udaje, a na ciele czuje zimny powiew wlatującego wiatru - chyba - z otwartego okna. Przecieram twarz dłońmi i patrzę z rozdrażnieniem na osobę, która przerwała mój sen. - Noo ale co ty odpierdalasz? - Jęczę w stronę Clary - mojej najlepszej przyjaciółki, która stoi nade mną i uważnie mi się przygląda. - Po co mnie budzisz!? I po co dałam ci te pieprzone kluczę!? - Zaczynam stękać. Przewracam się na bok zamykając oczy, by po chwili znowu je otworzyć.

- Nie drzyj się tak dziewczyno, a jak coś tobie nie pasuje, to mogę ci oddać te klucze. - Słyszę jak wzdycha. Dwoma palcami przejeżdża po skroni, zapewne przez migrenę. Bierze głęboki wdech, zrzuca kołdrę na podłogę i zaczyna się do mnie zbliżać. Palcami przejeżdża po mojej suchej dosyć skórze i zaczyna łaskotać. Zaczynam chichotać, a ona razem ze mną. - Już mi się śmiać pajacu, a nie krzywa morda.

- Oj no... - Stękam, starając się unikać jakiegokolwiek dotyku ze strony przyjaciółki. Podnoszę się na łokciach i groźnie na nią spoglądam, jakby ostrzegawczo. Mrużę oczy, światło strasznie mi przeszkadza. Boli mnie głowa i dokuczają mdłości przez substancje, które znalazły się wczoraj w moim organizmie. - Zawrzyjmy umowę. - Zaczęłam błagalnie, wystawiając obie ręce przed siebie, żeby trzymać ją na odległość. - Zakończysz swoje poczynania, a ja wstanę tak, jak chciałaś. Okej?

- No widzisz? Od razu mówisz z sensem. - Uśmiecha się do mnie i delikatnie odsuwa, sugerując tym samym, że koniec z łaskotkami. Jej wyraz twarzy niemal od razu się zmienia, kiedy uważnie spogląda w moje oczy. Być może widzi w nich więcej, niż inni. Może dzięki nim odczuwa wszystkie moje emocje, ukryte w środku. - Ile widzisz palców? - Pyta nagle, wystawiając w moją stronę rękę z uniesionymi palcami. A ja... już wiem o co chodzi.

Spoglądam na blondynkę, a potem na jej smukłe, kobiece palce. Obraz delikatnie mi się rozmazuje, tworząc iluzje, kryjąc prawdę. - A dlaczego? - Wymiguje się, nie znając odpowiedzi na zadane mi pytanie. Podnoszę się, unikając skupionego spojrzenia przyjaciółki. Otwieram szafę i siadam przy niej, szukając odpowiednich ubrań do pogody. - Jak jest dzisiaj na dworze? - Kładę się na plecy i zamykam oczy, czując przyjemnie zimną podłogę, zrobioną z jasnych paneli.

- Minus piętnaście wiesz? Wyciągnij płaszcz i golf bo inaczej zmarzniesz. - Nie widzę jej, ale znając ją, zapewne przewraca teraz oczyma. - Miałaś odpowiedzieć na pytanie, baranie ty jeden. - Otwieram oczy, spoglądając na jej poczynania. Rzuca z powrotem kołdrę na łóżko. - To było proste pytanie, ile widzisz palców. - Powtarza trochę głośniej, czuje emanującą od niej irytację moim dziecinnym i nieodpowiedzialnym zachowaniem. Wiem, że postąpiłam źle, przez co mam wyrzuty sumienia. Nie chcę jednak, żeby znowu cierpiała przeze mnie, znając prawdę.

- A ty czemu nie masz humoru? To ty mnie obudziłaś, a nie ja ciebie. - Mówię oskarżycielsko, dalej uciekając od tematu. Widzę jednak po jej twarzy, że moja odpowiedź jest obowiązkowa. - Cztery... pokazałaś cztery palce. - Podnoszę się, unikając wkurzonego wzroku i modląc się w duchu, abym odpowiedziała dobrze.

Spoglądam na szafę i zdaje sobie sprawę, że nie mam żadnego golfa, a już tym bardziej płaszcza. Wyciągam z niej jednak czarne, luźne spodnie, Nieco obcisłe w biodrach, a szerokie w nogawkach, z dużymi kieszeniami oraz dwoma zwisającymi paskami po bokach. Na górę wyjmuje szeroką, trochę za dużą bluzę z kapturem również w czarnym kolorze, mającą czerwony napis "evil" na środku.

Martwa Przeszłość [WSTRZYMANA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz